Dzień 17 - Zwrot [Rosja, Ukraina]
Miało być dziś moje NOTP, ale nie dałam rady, nie umiem zrobić nic z NiChu. Ale nadal próbuje! Jak do tej pory nie ważne, na jaki pomysł wpadam, kończy się on na... Raczej drastycznych scenach.
Wybaczcie mi, ale poszłam z lekka na łatwiznę. Skończyłam jeden z niedokończonych tekstów z Mrocznej Strony.
Cieszcie się, bo gdyby nie fakt, że nie mam siły nic nowego pisać, byście tego nie ujrzeli. Choć może i lepiej.
Droga Ukraino,
Tak, nie piszę do Ciebie jako osoby. Nie robię tego w swoim imieniu. Robię to w imieniu państwa. Potraktuj to jako list od kraju do kraju.
Ja — Federacja Rosyjska, dawniej część wspólnoty ZSRR, chcę przeprosić cię za... Za wszystko.
Nie wiem, od czego zacząć. Gdybym zapisał każdą moją winę na kartę, utworzyłbym ich wielką górę. Jeśli za każdy błąd ściąłbym drzewo w moim państwie nie zostałby żaden las.
Jestem złym „człowiekiem". Ironiczne, bo nie mam w sobie nic ludzkiego. Udowodniłem Ci to zresztą. Byłem najgorszym, co mogło Cię spotkać.
Zabrałem Twoją wolność, rozdeptałem ją, zniszczyłem. A to wszystko w chwili, gdy moi ludzie przekroczyli bramy Kijowa*1*. Nie nacieszyłaś się Swoją niepodległością. Zniszczyłem ją. Jak wszystko, czego się dotknę.
Moi ludzie przez swój egoizm wydali na Ciebie śmiertelny wyrok. Mogłem udawać ślepego, ale widziałem Twoją krzywdę. Nic nie zrobiłem.
Twoi ludzie cierpieli, głodowali i umierali. Moi zrzucali na nich winę za klęskę całego państwa. Ironiczne. Nasi ludzie cierpieli przez to samo, przez ten sam powód. A jednak namiętnie obarczali się nawzajem winą.
Tyle że to Twoi mieli rację. Byłem temu winny. Ja i rewolucja, ale ona jest wolna od oskarżeń, bo w odróżnieniu ode mnie jej skutki były i złe i dobre.
Nie ma w słownikach słów, których można użyć w takiej sytuacji.
Przepraszam jest kpiną, w kontekście siedemdziesięciu lat poniżenia jakiego doświadczyłaś z moich rąk.
"Przepraszam" jest niczym. Jest tylko pustym słowem, któremu ktoś nadał takie, a nie inne znaczenie.
Jedno słowo nic nie zmienia. Nie cofnie wyrządzonej krzywdy.
Może kiedyś potrafiło tak zrobić, kiedyś przepraszam zmieniało wszystko. Gdy byłem dzieckiem, wybaczałaś mi błędy, ale wtedy moje grzechy były lekkie. Zburzony bałwan, rozpruty płaszcz, głupi pomysł, podczas którego się zraniłem. Przepraszam działało.
Dziś straciło znacznie. Może używałem tego słowa zbyt często, Ukraino?
Rosja
* * *
Kochany Bracie,
Nie piszę do Ciebie jak do państwa. Robię to w moim imieniu, nie ludzi, których reprezentuje. Nie chcę mówić o polityce. Ten list niech będzie między nami — między rodzeństwem.
Przeprosiny nic nie zmieniają. Masz rację, że puste słowo nie cofa czynów. Za naszego dzieciństwa też nie miało tej mocy.
Po prostu wtedy było inaczej.
Byłeś (jesteś i będziesz) moim małym braciszkiem, biegnącym do mnie z niewielką ranką na kolanie. Ironiczne? Tak właśnie wyglądasz w mojej głowie nieprzerwanie od wieków.
Jesteś dzieckiem nieświadomym konsekwencji. Cel zaślepia Cię do takiego stopnia, że nie spostrzegasz oczywistej przeszkody. Wpadasz w nią i z piskiem ranisz samego siebie.
Raz po raz się parzysz, ale uparcie wkładasz rękę do wrzątku.
Ja Jekaterina mogę Tobie - Ivanie wybaczyć. Ale Ukraina nigdy nie wybaczy Rosji.
To jest tajemnicą przeprosin. Im lepiej kogoś znasz, tym chętniej je przyjmujesz. A moi ludzie Cię nie znają, a pamiętaj — ja sama nie stanowię mojej ojczyzny.
Twoja siostra
* * *
Jekaterino,
Nie umiem z czystym sumieniem (tak, mam sumienie) napisać siostro. Jesteśmy rodzeństwem, ale ja nie mam prawa na bycie twoim bratem.
Oboje mamy tendencję do wspominania przeszłości.
Parzę dłonie? Ja bardziej krzywdzę innych. Skoro sam wkładam ręce do wrzątku, to innym zdzieram skórę do nagiej kości.
Nie jestem ślepy na przeszkody. Jestem naiwnym idiotą liczącym, że uda mi się wyminąć problem. To nigdy mi się nie udaje.
Myślę, że w moim przypadku przeprosiny są raczej na odwrót. Im lepiej się mnie zna, tym trudniej wybaczyć.
PS: Potrzebuję oficjalnej odpowiedzi dla władz.
Ivan
* * *
Federacjo Rosyjska,
Twoje przeprosiny, jak wspomniałeś, są słowami, które nie zmienią nic. Mogę udawać, że wybaczyłam Ci winy. Mogę udawać, że jest dobrze.
Ale po co udawać?
Nie jest i nigdy nie było.
Głucha Federacjo, proszę o zwrot jednej rzeczy. Tej, która jest dla mnie bardzo ważna.
Ukraina
* * *
Ukraino,
Zwrócimy Ci twoją rzecz. Napisz tylko, czym ona jest i opisz ją. A odeślemy ci ją w terminie dwóch tygodni.
Federacja Rosyjska
* * *
Rosjo,
Proszę o zwrot mojego ukochanego brata. Jest obecnie wysokim mężczyzną. Ma fiołkowe oczy i wiecznie nosi szalik.
Nie pomylcie go. Mój brat ma dobre serce ukryte gdzieś za lasem pozorów. Ma sumienie, ukryte za górami straconej nadziei. Ma prawdziwy uśmiech, skryty za wieczną maską.
Jekaterina
* * *
Ukraino,
Przedmiot, którego poszukujesz nie istnieje. Zniszczył się przez wieki.
Rosja
*1* Po wszczęciu rewolucji podstawowym celem było opanowanie Kijowa. By móc pobierać z niego niezbędne surowce spożywcze.
Tak wygląda efekt odkopania starego ff, zmienienia mu tytułu i dopisania trochę. Mnie się nie podoba, ale padam z nóg.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro