Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zapach ziemniaków



Musi zrobić sobie przerwę, bo niedługo całe jego dłonie będą pokryte odparzeniami i odciskami. Dwa dni przerwy, zaraz po skończeniu tej roboty. To brzmi dobrze. Zostały mu jakieś cztery godziny kopania i po sprawie. Rzucił szpadel i wszedł do małego, podniszczonego domku.Podszedł do zlewu i opłukał dłonie wodą, zaciskając zęby przez ból. Głód był od niego silniejszy, dlatego chwycił za nożyk oraz siatkę ziemniaków i usadowił się na niewygodnym, chyboczącym się stołku.

Wybrał złe miejsce. Był wściekły. To przez tę szmatę teraz go boli. Gdyby zechciała pojechać z nim do jego chatki, mógłby kopać w znacznie lepszej ziemi. Była miękka, odpowiednio mokra. Czasem nawet zbyt mokra. Zmarszczył czoło na wspomnienie obrzydliwego chlupotu wyciąganego z błota kalosza. To było dobre miejsce. Tu musiał przebijać się przez korzenie i wciąż wyrzucać duże skały. Nóż nieprzyjemnie ugniatał mu świeży odcisk. Syknął cichu i chusteczką wytarł ściekającą mu po palcach ropę. Tak kończy się praca po osiem godzin dziennie z twardym trzonkiem szpadla. Jego dłonie nie były przyzwyczajone do tak intensywnej roboty. Owinął ranę przybrudzoną szmatką i ponownie wziął do ręki na wpół obranego ziemniaka. Mógł zrezygnować i zjeść coś mrożonego, ale miał dziś ogromną ochotę na podsmażane na smalcu ziemniaki. Wrzucił go do durszlaka i sięgnął po następny.

Może jednak tyle wystarczy? Zerknął do naczynia i mruknął cicho

Musi wystarczyć. Rana szczypała go niemiłosiernie i miał już serdecznie dość trzymania noża w dziwnie podkurczonej dłoni. Podszedł do patelni, wrzucił tam ociekające wodą ziemniaki i rozkoszował się ich skwierczeniem. Brzmiały prawie jak ona, kiedy wrzucił jej ciało do ognia. Teraz zapach był jednak zdecydowanie bardziej przyjemny. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #opowiadania