Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Plaża

Plaża w świetle księżyca wygląda zupełnie inaczej, niż widziana za dnia. Jakby była zupełnie innym miejscem. Jej zapach, nastrój są inne. Są magiczne. Wszystko w ciemności zbliża się do granicy światów. Balansuje na krawędzi, nie pozwalając na ostateczne przejście. Dlatego łatwiej zajrzeć nam wtedy w swoje serca, dlatego łatwiej jest oddać się fantazji. Noc jest portalem. Trzeba tylko wiedzieć jak przez niego przejść i być przygotowanym na to, gdzie się trafi. Łatwo jest zatracić się w niej, dać się odurzyć jej pięknu, omamić skrywanej przez nią tajemnicy. Gra na granicy życia i śmierci. Jak we wiecznym śnie, który nie zawsze jest przyjemny. Jesteśmy na to gotowi. Właśnie dlatego poszliśmy tej nocy wzdłuż plaży. Nasze bose stopy co chwila obmywała chłodna woda oceanu, jakby próbując wciągnąć nas do swej otchłani. Wytrwale szliśmy przed siebie nie odzywając się ani słowem, nie chcieliśmy przerywać rozmowy nocnych dusz. Zewsząd dochodziły do nas ich szepty, syki zadowolenia lub złości. Dopóki zachowywaliśmy ciszę trzymali się od nas z daleka, patrząc tylko z zaciekawieniem. Odgłosy miasta dawno już zamilkły, ostatnich ludzi minęliśmy kilometry wcześniej. Zostaliśmy tylko my i noc wraz z całą jej okazałością, razem z jej mieszkańcami. Już niedługo mieliśmy przekroczyć granicę. Niezauważalnie wmieszać się w tłum zbłąkanych stworzeń, dołączyć do parady ciemności. Nikt nie zapytał skąd przybywamy, nikt nie zapytał dokąd zmierzamy, to nie miało najmniejszego znaczenia. Liczyło się tylko teraz. Liczył się każdy kolejny krok. Z cienia wyłoniła się pierwsza sylwetka. Po chwili kolejna i jeszcze jedna. Aż w końcu nawet nie spostrzegliśmy, kiedy otaczała nas niezliczona liczba cieni.Nie spostrzegliśmy, kiedy sami straciliśmy swe kontury stając się tylko kolejnym cieniem uwięzionym w tej wiecznej wędrówce.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #opowiadania