Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

przykro mi panie Black.

-Rox! Dziewczyno! Gdzie ty się nauczyłaś tak pojedynkować?!- zapytał zdziwiony James, gdy po raz nie wiem który pokonałam go.

-No ma się ten talent, co nie?- zapytałam jak zwykle skromna.

-A może panna Sparrow zechciała by zmierzyć się z mistrzem Port-Royal?- zapytał Syriusz stając na przeciw mnie.

-Z wielką chęcią.

-Black, nie wiesz w co się pakujesz!- ostrzegł go James.

-Racja! Ta dziewczyna posługuje się szablą lepiej niż rękoma!- poparł przyjaciela Remus.

-Zobaczmy więc na co stać NIESAMOWITĄ Roxane Sparrow.- odpowiedział czarno-włosy wyciągając szpadę.

Uśmiechnęłam się chytrze.... Zobaczymy panie Black.... Zobaczymy....

Walczyliśmy już dłuższy czas. Co chwila było słychać uderzenie stali o stal.

-Dobra Syr... Kończmy to.- powiedziałam lekko dysząc. Co jak co, ale trzeba mu przyznać, że był dobry.

-Zgadzam się panno Sparrow...

I wtedy zrobiłam ruch, którego nie przewidział. Gdy skrzyżowaliśmy (nwm jak to się pisze) miecze obruciłam się na pięcie i podcięłam mu stopy.

-Przykro mi panie Black. Przegrał pan.- zaśmiałam się i odeszłam kulejąc na prawe kolano. Usłyszałam jeszcze cichy szept Syriusza:
"Ona jest cudowna!"




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro