Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

no nie wierzę...

Po tym co powiedział mi Syriusz dostałam lekkiego laga mózgu. Po chwili jednak otrząsnęłam się i powiedziałam ze znanym sarkazmem:

-Wiem czego ci trzeba...

-Ciebie Roxane... Ciebie w Port-Royal... Ciebie przy mnie...

-Eee... Miałam na myśli busolę której jak słyszałam szuka Beket... Ale potrzebujesz do tego mnie... A ja żeby dać ci to co nie należy do mnie potrzebuję Jacka... Więc oboje mamy problem, bo jak zapewne dostrzegłeś... Lub nie... Jacka tu nie ma.

-A to nie przypadkiem ta busola którą dałem ci rok temu?- zapytał Syriusz wskazując na kompas powieszony u mojego boku.

A mnie nagle olśniło... Takie proste... Czemu magiczna busola pokazująca to czego się pragnie nie działa...

-Jack Sparrow!! Ty... Ty... Ty podstępna żmijo!!! Zabrał ją!! Zabrał moją magiczną busolę!!- złapałam Michaela za ramiona i wyszeptałam wściekła- przecierz on może być wszędzie!!

Syriusz parsknął śmiechem i zwrócił się do mnie:

-A co zrobisz gdy powiem ci, że wiem gdzie jest?

Cholera... Miał mnie.

-A czego oczekujesz w zamian za tę informację?- zapytałam patrząc na niego spode łba. Wbrew pozorom był cholernie sprytny... I jeszcze nie raz miałam się o tym przekonać...

-Pozwolisz mi z wami podróżować. I oddasz busolę Jacka... W zamian mam dla was listy kaperskie... Wolność w służbie jej Królewskiej Mości.

-Syriusz, Syriusz, Syriusz... Przecierz mnie znasz... Ani Jack ani ja nie utożsamiamy "służby" z "wolnością".

-A co ja będę z tego wszystkiego miał?- zapytał Michael przypatrując się nam z boku.

-Prawdopodobnie nic... Ale to się jeszcze może zmienić.- odpowiedzieliśmy razem.

-Więc... Czy dobiliśmy targu, panie Black?

-Naturalnie panno Sparrow.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro