Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Pierwsze Spotkanie: Park Jay

Przechodzisz przez szklane drzwi sklepu muzycznego, a dźwięk dzwoneczka informuje sprzedawcę o twoim wejściu. Jesteś tu po raz kolejny, jak zwykle w poszukiwaniu czegoś, co uzupełni twoją kolekcję winyli. Ten sklep jest małym królestwem. Miejscem, w którym spędzasz godziny, przewracając okładki, wdychając zapach starego papieru i drewna. Płyty winylowe zawsze miały w sobie coś magicznego, coś, czego nie da się uchwycić w cyfrowym świecie.

Idziesz w stronę regałów z klasykami rocka, wzrokiem szukając znajomych okładek, które od razu wywołują ci wspomnienia. "The Wall" Pink Floyd, "Abbey Road" The Beatles, "Led Zeppelin IV"... Każda z nich to kawałek historii, który kiedyś był zapisem buntu, twórczości, emocji. Zaczynasz przeglądać półki, wyciągając płytę za płytą, a twoje ręce delikatnie dotykają zakurzonych okładek.

Zatrzymujesz się przy jednej z półek, kiedy kątem oka dostrzegasz kogoś, kto również przegląda płyty z tego gatunku. Zanim orientujesz się, kto to, mężczyzna w ciemnej kurtce i okularach przeciwsłonecznych – mimo iż w pomieszczeniu jest dość ciemno – zbliża się do ciebie. Jego kroki są nieco niepewne, ale jednak zdecydowane. W pierwszym odruchu myślisz, że to po prostu jeden z fanów klasyki rocka, jakich tutaj nie brakuje. Dopiero gdy spojrzysz na niego dokładniej, zorientujesz się, że coś w jego twarzy jest znajome. Nie wiesz, skąd, ale gdzieś już go widziałaś.

— Przepraszam... Możesz mi pomóc? — Jego głos jest spokojny, z lekkim akcentem. Jego pytanie brzmi szczerze, jakby nie chodziło tylko o porady dotyczące płyt. Zanim odpowiesz, zauważasz, że ma na sobie t-shirt z logo zespołu, który również uwielbiasz – Nirvany. To nie może być przypadek.

— Oczywiście, w czym mogę pomóc? — Odpowiadasz, trochę zaskoczona, ale uśmiechając się uprzejmie. Mężczyzna na chwilę milczy, jakby zastanawiał się nad czymś, po czym spogląda na ciebie z lekkim uśmiechem.

— Szukam czegoś w stylu klasycznego rocka. Może masz jakieś sugestie?

Z jego sposobu mówienia wyczuwasz, że nie chodzi mu tylko o płytę. Cała sytuacja wydaje się dziwnie naturalna, ale i nieco surrealistyczna. Zaczynasz przyglądać mu się bardziej. Przypomina ci kogoś, ale wciąż nie potrafisz sobie przypomnieć, kogo dokładnie.

— Zależy, czego szukasz. Jeśli chcesz czegoś naprawdę kultowego, to mogę polecić ci coś z lat 70. Może coś od Queen albo Led Zeppelin? — Wskazujesz na półkę, starając się wydobyć najważniejsze płyty, które mogłyby go zainteresować.

Patrzy na ciebie z uwagą, a w jego oczach dostrzegasz coś, co sprawia, że czujesz się dziwnie... znajomo. Przez chwilę wydaje się, jakby zastanawiał się, czy powiedzieć coś więcej. W końcu decyduje się na ruch, który sprawia, że rozumiesz, iż nie jest tu przypadkiem.

— Wiesz... jesteś trochę jak jedna z tych postaci w starych filmach o muzyce. Widziałem cię kiedyś... — Jego słowa brzmią jak pytanie, ale widać, że nie szuka odpowiedzi. — Chociaż... może nie. Jakoś tak, twoja pasja w tym wszystkim... chyba przypominasz mi kogoś, kogo znam.

Czujesz, jak serce na chwilę przyspiesza. Wiesz, że na pewno go nie znasz, ale coś w tej rozmowie wydaje się dziwnie intymne, jakby w tej chwili między wami nawiązała się jakaś niezdefiniowana więź. Jego obecność wydaje się tak nieoczekiwana, że na chwilę zapominasz o winylach, o sklepie, o wszystkim. Jego wzrok, przyjazny, ale jednocześnie pełen jakiejś nieuchwytnej tajemnicy, sprawia, że czujesz się trochę jakbyś była w filmie. Chciałabyś odpowiedzieć coś mądrego, ale nie potrafisz.

— Czekaj, może to dlatego.. — mówi, jakby sobie coś przypomniał, i tu nagle ogarnia cię uczucie, że znasz odpowiedź. — Byłaś tutaj ostatnio, miesiąc temu, chwilę przed zamknięciem, prawda?

Zastygasz na moment. Skąd to wiedział? Nie rozumiesz, dlaczego to pytanie brzmi tak naturalnie, jakbyś była częścią jakiejś większej historii, w której to on był jednym z głównych bohaterów. Próbujesz ukryć swoje zdziwienie, ale wyraz jego twarzy mówi ci, że zauważył każdą twoją reakcję.

— Okej, okej... — Zaczyna się śmiać, a jego twarz staje się łagodniejsza. — Nie chciałem cię zaskoczyć, ale to ty naprawdę wyglądasz znajomo...

Twoje serce staje. To niemożliwe. Nie, to musi być jakiś żart. Jakby znikąd, w tym jednym momencie, wszystko zaczyna nabierać sensu. Nie możesz uwierzyć. Na chwilę zapominasz, jak oddychać.

— Enhypen? Ty jesteś Park Jay z Enhypen? — pytanie wymyka ci się z ust. Nie możesz ukryć swojego zaskoczenia, choć próbowałaś zachować zimną krew.

— No, to może być dla ciebie trochę dziwne, ale tak... Tadam. — Odpowiada z uśmiechem, który ma w sobie coś niewinnego, mimo że wyraźnie widać w jego oczach zmęczenie związane z życiem na świeczniku. — Nie chciałem tego mówić od razu, ale... czasem, w takich miejscach jak to, czuję się bardziej sobą.

W tym momencie zaczynasz dostrzegać, że to, co poczułaś, nie było przypadkiem. W tej chwili, w tym sklepie, wśród starych płyt, on jest po prostu człowiekiem, takim jak każdy inny. Przypadek sprawił, że się spotkaliście – a może właśnie to, co się teraz dzieje, to początek czegoś wyjątkowego.

— Wiesz, rock to dla mnie coś więcej niż tylko muzyka... — zaczynasz mówić, czując, że to najlepszy moment, by mówić o tym, co cię naprawdę pasjonuje. — Czasami to sposób na życie, sposób na wyrażenie siebie.

Jay patrzy na ciebie uważnie, jakby sprawdzając, czy naprawdę rozumiesz, o czym mówisz. A potem, w tym cichym, nieco intymnym momencie, oboje macie wrażenie, że ta rozmowa to coś więcej niż tylko wymiana słów o muzyce.

— Chciałbym, żebyśmy mogli o tym porozmawiać... ale tylko jeśli chcesz. — Jego głos jest miękki, jakby bał się przekroczyć jakąś granicę.

— Chciałabym — odpowiadasz, nie zastanawiając się zbyt długo, bo czujesz, że to może być początek czegoś niepowtarzalnego.

I tak, wśród regałów pełnych winyli i muzyki, zaczyna się wasza historia.


Od Autorki:  Dzisiaj wpada Jay z Enhypen. Czy ktoś zna, lubi, szanuje? :D 

Czytelniku! Jeżeli podoba Ci się to, co tutaj tworzę, proszę pozostaw po sobie ślad - komentarz i/lub gwiazdkę. To naprawdę motywuje do dalszego tworzenia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro