Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Pierwsze Spotkanie: Kim Taehyung

Uderzyło cię to, jak bardzo lubisz go obserwować. Nie znaliście się, nie zamieniliście słowa, ani tak naprawdę nic o tobie nie wiedział. Siedziałaś na klifie i ponownie wpatrywałaś się w jego sylwetkę, kiedy brodził nogami w wodzie. Wyglądał jak przepiękny bóg, męska wersja Afrodyty, która według wierzeń, wyszła przecież z morskiej piany.

Pojawił się tak nagle i znikąd. Nie zapowiedział się, ani nie zarezerwował pokoju z wyprzedzeniem. Zjawił się w hotelowym lobby tak po prostu.

Uderzyło cię to, jak bardzo lubisz go obserwować. Sposób, w jakim się poruszał, jego postawę i luzacki styl bycia. Przyciągał nie tylko twój wzrok, lecz wydawało się, że nic sobie z tego nie robi.

Musiałaś jednak pogodzić się z faktem, że nigdy na ciebie nie spojrzy. Z pewnością nie zatrzyma wzroku dłużej niż na sekundę. Obserwując jego ruchy, poczułaś się jak na haju, trochę piekącym i lubieżnym, ponieważ jeszcze nigdy, żaden mężczyzna nie pochłonął tyle twojej uwagi.

Zdałaś sobie sprawę, że im dłużej na niego patrzysz, tym bardziej w twojej głowie pojawiają się wyimaginowane obrazy. Czasami były to sceny z pozoru niewinne, innym razem pełne namiętności A po wszystkim chowałaś się w objęciach własnych ramion, aby ukryć wychodzące na policzki rumieńce.

Zaczęłaś się zastanawiać, czy jeśli byś częściej go widziała, w końcu przyzwyczaiłabyś się do jego przystojnej twarzy? Czy te onyksowe wręcz oczy nie powodowały szybszych palpitacji serca?

Siedziałaś na klifie i obserwowałaś jego sylwetkę, coraz bardziej zbliżającą się ku tobie. Poczułaś motyle w brzuchu, które uniosły się do lotu, kiedy spojrzał na ciebie, a potem tak po prostu szeroko się uśmiechnął.

— Długo zamierzasz tak mi się przyglądać? — odezwał się, a jego baryton obrał jakiś kuszący kierunek.

— Ja... — wydukałaś speszona. Chciałaś odwrócić wzrok, lecz ci nie pozwolił.

— Przyglądasz mi się za każdym razem, kiedy tu przychodzę — zauważył. — To naprawdę mi schlebia.

— To nieprawda!

Uniósł brew do góry i uśmiechnął się szeroko, dość szelmowsko i zawadiacko. Następnie zajął miejsce obok ciebie na klifie. Morska piana pieściła wasze nogi, zanurzone w wodzie.

Patrzyliście na zachód słońca. Pomarańczowe promienie odbijały się w tafli, nadając lekko romantyczną otoczkę. Czułaś jego oddech, miarowy i spokojny. Tak bardzo inny, niż twój, szaleńczy, nieposkromiony. Jego duża dłoń niewątpliwie zbliżała się w twoim kierunku, lecz nie cofnęłaś się ani na cal.

— A ja za każdym razem przyglądam się tobie — powiedział spokojnie, jakby to wszystko było takie łatwe. — Przyjeżdżając na Jeju, marzyłem o spokoju. Chciałem odpocząć od życia w ciągłym biegu.

— Znalazłeś go tutaj?

— Myślę, że znalazłem coś więcej — urwał, jakby zastanawiając się, czy nie posuwa się za daleko.

— Co takiego?

— Myślę, że z czasem oboje się o tym dowiemy.

Popatrzyłaś na jego twarz. W ciemnych oczach dostrzegłaś powagę. Po raz pierwszy. Taehyung miał w sobie coś, co przyciągało do niego i nie byłaś w stanie zrozumieć, jak bardzo pragnęłaś, by złapał cię za rękę.

Zrozumiałaś, co chciał ci przekazać. Postanowiłaś poczekać i zobaczyć, dokąd was to wszystko zaprowadzi.

— Kiedy w głowie masz za dużo myśli, najlepszym twym sprzymierzeńcem jest czas — odpowiedziałaś. — Zobaczysz, wszystko się jakoś ułoży.

— Mam taką nadzieję — odpowiedział i uśmiechnął się szeroko, odwracając głowę w stronę morza. — Mam taką nadzieję.

Obserwował fale, zastanawiając się, jak to wszystko działa. Gdzie są prądy strugowe i w którą teraz stronę wieje wiatr. Kiedy odwrócił się do ciebie, zrozumiałaś, że myślał o czymś zupełnie innym. Teraz już byłaś pewna, że Kim Taehyung po prostu myślał o was.


Od Autorki: Miał być ostatni post w roku, ale przecież dzisiaj są urodziny naszego kochanego Tae ♥ Nie mogłam inaczej sobie wyobrazić prezentu, więc mam nadzieję, że reakcja jest dobrą opcją. 

Czytelniku! Jeżeli podoba Ci się to, co tutaj tworzę, proszę pozostaw po sobie ślad - komentarz i/lub gwiazdkę. To naprawdę motywuje do dalszego tworzenia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro