Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🌸2🌸

Wyszłam z domu. Znowu miałam wrażenie rze ktoś mn obserwuje. Podeszłam pod drzwi domu Tamakiego i zadzwoniłam. Tamaki otworzył mi drzwi

Tamaki: Cześć Martynqa! Super rze jednak przyszłaś. Wejdź do środka

Wszłam do środka ale nikogo nie zobaczyłam

Ja: Nikogo jeszcze nie ma?

Tamaki: Jesteś jako pierwsza

Zaśmiał sie on sie tak uroczo śmieje

Tamaki: Morze chcesz coś do picia?

Ja: Tak poprosze sok

Tamaki poszedł do kuchni i wrócił ze sokiem

Tamaki: Prosze bardzo

Podał mi szklankę

Ja: Dzięki

Wypiłam cały sok jednak nadal nikt nie przyszedł

Ja: Nadal nie ma nikogo innego...

Tamaki: To dobrze...

Tamaki do mnie podszedł

Ja: TamakiSempaj co masz na myśli?

Tamaki chwycił mnie i przywarł do ściany

Tamaki: Spokojnie... Nie zrobię ci krzywdy

Jedną ręka delikatnie chwycił mn za twarz i przybliżył do swojej. Zaczął mn całować. Potem mn podniósł zaniusł do pokoju i położył na łużku. Zaczął mn rozbierać a ja czułam jak moje ciało powoli słabnie. Gdy mn jurz rozebrał powoli jeździł renkami po moim ciele. W pewnym momencie przestał i się rozebrał. Założył na swojego siura dureksa. Ostatnimi siłami powiedziałam

Ja: Tamaki... Ja nie...

Przerwał mi kładąc palec na moich ustach

Tamaki: Ciii... Dla cb zrobię to delikatnie.

I wtedy włożył swojego siura do mojej dziury między nogami. Robił to powoli i delikatnie jadnak mn to bolało. Nm jednak sił by zajęczeć z bulu powoli mdlałam. A on coraz szybciej się wemn poruszał. Wtedy już byłam nie przytomna. Obudziłam się w innym miejscu.

Ochajooo ^^ to jurz kolejny rozdział mojej książki. Sorry rze taki krótki! Mam nadzieję rze sie podobał 😽😜
Do następnej części
-Martynqa Gasaji

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro