•4•Powrót!
Alex:Cześć wszystkim! Dawno nas tu nie było c'nie? No ale wracamy z nową dawką pytań i wyzwań!
Luna:Tym razem są one od Amyuss. I brzmią one tak:
Alex:Luncia! Pierwsze pytanie do Ciebie?
Luna:?
Alex: Amyuss pyta sięjak długo ty i Bonnie jestescie razem i kiedy obchodzicię rocznicę?
Luna:No więc. Z Bonniem jesteśmy razem.... prawie 9 miesięcy.
Bonnie:A rocznicę obchodzimy 5 czerwca.
Alex:I Amyuss masz odpowiedź na swoje pytanie.
Luna:Booniaczku!
Bonnie:Tak?
Luna:Jaki jest twój ulubiony rodzaj muzyki?
Boonie:. . . . . . . Gdybym ja to wiedział...
Alex:Następne! Freddy!
Freddy:No, co tam?
Alex:Jaka jest twoja ulubiona piosenka?????
Freddy:Gdybym miał wycierać..... Powiem szczeże, że od czasu ogniska na zeszłorocznej majówce uwielbiam Makarenę xd
Luna:Weź mi nie przypominaj!*wybucha śmiechem jak cała reszta tu zebranych i tylko Axi nie wie o co kaman*
Alex:Co jeszcze stało się na tym ognisku o którym nikt mnie nawet nie raczył poinformować?!*żyłka wpierdolka, bo naprawde miała ochotę na griliwane kiełbaski*
Foxy:Wiesz...*próbuje opanować śmiech*
Tochi:No bo...*śmiech* Marionetka się trochę upiła i.... zaczęła tańczyć makarenę i...*śmiech*
Alex:Dlaczego mnie tam nie było?*chihot*
Luna:Dobra! Ogar! Następne! Chica!
Chica:Tia?
Luna:Ulubiony dodatek i sos do Pizzy?
Chica:*zaczyna wymieniać swoje ulubione dodatki, którycj nie ma końca*
Toby:*zawiazuje Chice usta*Dobra, wreszcie skączyła. Możemy kontynuować.
Alex:Springy, mój ty przyjacielu ukochany!
Golden Freddy:Bo zrobie się zazdrosny.
Alex:Cichaj, masz mnie na codzień!
Springtrap:Słucham pytania.
Alex:Amyuss pyta się, czy wiesz, że pisze o tobie Fanfic?
Springtrap:Co? Nie. Jaki Fanfic!?
Luna:Zapamiętać. Nie dać Springowi dostępu do wattpada.
Golden:*nabuuszony*Dobry punkt Luna.
Alex:*po momęcie siada Goldyemu na kolana, a blondym już się uspokaja i przytula ją* Dalej. Teraz zaczynamy wyzwania!
Luna:Foksiacz! Popływaj na możu i podbij 2 wyspy! W końcu jesteś piratem!
Foxy:Może i bym mógł, ale do moża mamy z 300 km.
Alex i Luna:*porozumiewawcze spojrzenie*
*Noc*
Alex:*poprawia węzły*
Luna:Axi, wszystko gotowe?!*szept*
Alex:*pokazuje kciuk w górę*
Alex i Luna:*wpychają Materac z przywiązanym Foxym na jezioro i szybko uciekają*
*Następny dzień*
Freddy:Widzieliście gdzieś Foxyego?
Alex i Luna:Ja nie widziałam!
Alex:Nie przejmujmy się rudzielcem*wredny uśmiech*Kolejne wyzwanie!
Luna:Tu uprzedzę. Bonnie ma już króliczka, więc nie nie potrzebny mu drógi.
Bonnie:Prawda! Mam baranka i wabi się Łatek!
Alex:Wyjaśnione! Następne! Toye! Ruszyć dupy i marsz mi wyczyścić Toi Toia!
Toby:Dlaczegzego zawsze my?...*on jak i reszta mu podobnych idą pucować Toi Toie.
Luna:Dalej! BB!
Alex:Eee....Lunka....
Luna:Co?
Alex:Zapomniałam ostatnio zabrać BB ze sobą gdy byłam na spotkaniu służbowym...
Luna:*wzrok mordercy lv Hard*
Alex:No dobrze więc...Springi i Goldy. Macie kupić 6 piw i je wypić.?
Goldy i Spring:Okej!
Alex:Dopisek ode mnie. Jak się upijesz Goldy celibat na buzi i tulaski.
Goldy:*spuszcza po sobie uszy*Odpuszczam. Mam słabą głowę, a nie chcę kolejnego celibatu jak po ostatnim...
Springi:To sam wypije!*niewiadomym sposobem obok niego pojawiło się 6 piw, które wypił duldkiem, a potem poklepał się po brzuszku.
Luna:Foxy! Pocałuj Springtrapa!
Springtrap:*Przerażenie*
Alex:*powszczymuje śmiech* Luna... Ale Foxyego nie ma.
Luna:A no tak, faktycznie. Spring, masz farta.
Alex:To już tyle na dziś!
Luna:Dozobaczenia następnym razem!
Wszyscy:Pa!*machają na porzegnanie*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro