ℭ𝔥𝔞𝔬𝔰
𝒟𝓁𝒶 𝒜𝓃𝒾,
𝓃𝒾𝑒𝒸𝒽 𝓌𝒾𝒶𝓉𝓇 𝓏𝒶𝓈𝓅𝒾𝑒𝓌𝒶 𝒞𝒾 𝓅𝒾𝑒𝓈𝓃 𝓌𝒾𝑒𝒸𝓏𝓃𝑜𝒹𝒸𝒾.
Najpierw w czeluściach mroku narodził się Chaos.
Dziecię przedstawione jako dręczony samotnością kruk z wylanych łez utworzył jaśniejącą w ciemnościach lodową gwiazdę.
Była ona jednak niedoskonała, dlatego więc Chaos nastroszył swe piórka, a z gardła wypluł migoczący pył, który oświetlił nowo narodzoną skałę.
Świat nagle zalśnił w płomieniach topiących wieczny lód.
Mimo to wciąż niezadowolony ze swojego tworu Chaos wydarł kawałek zewsząd otaczającej go ciemności i posłał go na lśniącą gwiazdę.
Wtem, kiedy światło ustępowało, mrok zalewał opustoszałą skałę.
Tak promień ukształtował wodę, cień zaś lód.
Chaos postanowił nazwać swoje dzieci;
Dniem i Nocą.
Destrukcją i Odnową.
Stały się siłami żerującymi na niebie.
Nagle jednak z nieznanych dla Chaosu powodów na gwieździe wyłoniła się zielona plama, na której zaistniało życie.
Kruk zaprzestał tworzenia, otworzył szeroko oczy na otaczający go mrok i dostrzegł...
Dostrzegł starego już sokoła.
Ten po chwili zniknął w jasnych światełkach pozostawionych na czarnym niebie.
Tak na gwieździe, jak i nieboskłonie niespodziewanie narodziło się życie.
Najpiękniejszy z darów ziemi.
Chaos zrozumiał, że nigdy tak naprawdę nie był sam.
Kruk, obserwując kwitnący świat, nadal czuł, że jego dzieło było niekompletne, a Dzień i Noc niekompatybilna.
Dlatego na ich podobieństwo stworzył Świt i Zmierzch. Byty, które łączyły, lecz nie jednoczyły.
Przeistoczył swoje dzieci w dorosłe już ptaki, posłał na gwiazdę i pozwolił im tworzyć, jak i niszczyć.
Z pyłów i woni tworzyli istoty wiecznie żyjące, jak i te niemające prawa świtu doczekać. Niektóre z nich były piękne, inne zaś szkarady piętno odziedziczyły.
Tak więc narodziła się harmonia.
Noc posiadała Dzień.
Świt zaś Zmierzch.
A Chaos...
Porządek.
Chaos stworzył. Porządek dał życie.
I to oni owe życie odbierali.
Tak narodził się wielki Fallharim.
Potem Chaos już tylko przykrył się piórami i zapadł w wieczny sen, z którego przez wieki bogowie nie byli w stanie go zbudzić.
Jednak...
Po latach.
Powrócił.
Stary ptak zatrzepotał skrzydłami.
Zbudził Wielki Chaos, który ujrzał...
Palącą się żywym ogniem gwiazdę.
Bogowie zniknęli.
Harmonia upadła.
A Chaos...
Wyczuł kogoś nowego.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro