Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8. Ballada dla ukochanej

W ogrodzie stoją

na przeciw siebie

i nic do siebie nie mówią

w ciszę wsłuchani

w niej zatraceni

Czy wypowiedzą słowo?

Stoją a wokół róże w ciemnym różu,

lilie złote, piwonie bordowe, białe

hortensje turkusowe.

Stoją a wokół

kwiatów tysiące

tysiące kwiatów

a pośród nich ścieżka

kamienna,

A na jej końcu taras

marmurowa balustrada

Co za nią widać?

Nie wiem.

Czy to panoram miasta?

Droga daleka z chmur kłębiastych?

A może...

Milczą.

Żadne głowy nie podniesie

żadne łezki nie uroni.

Nikt nie spojrzy.

Nikt nie chroni.

Zapach wokoło

tak piękny, tak słodki

aż niejeden mógłby się zatracić

i zasnąć w nostalgii

za piękny za słodki

dla dwojga ludzi

którzy na chwilę przestali je rozróżniać

kwiaty bez zapachu

drzewo bez koloru

i nie ważne, że wiatru nie czuć

choć liście szumią

Słońca blask złoty

długim swym pasmem

niby granicą ich dzieli.

Na tle błękitu

rzeczona granica

błyszczy się i mieni.

Nie trudna przekroczenia

na tę widzialną

wystarczy krok

na tę prawdziwą

czasem nie wystarcza skok.

I tu nagle stop

jakby świat stanął wpół wdechu

I wskazówki Big Bena przestały się obracać

A powietrze - zatrzymała pauza.

Ona znów głowę spuszcza

byle nie na długo

na twarzy jego, jakby błaganie

O powrót

o powrót, nic więcej

bez obietnicy

bez różnicy

bez pretensji od ostatniego razu

kiedy poduszka znów była zimna,

a prześcieradło zwykle wygniecione

ziało chłodną pustką

Wtedy w pokoju brakowało powietrza,

choć okno otworzył na oścież.

I ona to wie,

wie i nie zaprzecza,

ale niż szczęście

bezpieczeństwo miłości wycenia

na więcej

w porównaniu ze stratą

przypadkiem z ich wielu.

Ucieczki od świata

ucieczki od życia

koniecznej ukrycia

twarzy bez maski

sześć języków,

odróżnianie Barolo od Bordo

To nie miało znaczenia

Nigdy nie miało

Było jak żółty liść

na przejściu zielonej wiosny i złotej jesieni.

I powraca pytanie

Kiedy wyrosły te mury?

Te między nimi,

te z braku siły

i zwykłej wrażliwości.

Bo ileż można walczyć i upadać

upadać i wstawać

i znów walczyć z trudem

darując wszystko przed swoje "ja".

Czy te szczegóły mogą zaważyć

na tym co w sercach ich miejsce ma?

O! Patrz! Patrz!

Oto oni!

ramię w ramię

Na długą chwilę?

Na zawsze

__________________________________________________________

Hej, hej!

No dobra,

Jest duży potencjał na to, że ten wierszyk powstał prawdopodobnie około dwa lata temu w przypływie i potrzebie tworzenia oraz pod nagłą inspiracją.

Można wytykać i krytykować, ekspert ze mnie żaden ani cućmok, żeby się obrażać ;D

Pozdrowionka,

                                                                                      Dziewczyna w Białym

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro