Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Twój - Sakusa x Atsumu (18+)

// honorowe zamówienia złożone przez moją znajomą przed powstaniem tej książki

Atsumu bezskutecznie szarpał kajdanki. Nie mógł uwierzyć, że był na tyle głupi, by znaleźć się w takiej sytuacji. Wszystko wydawało się takie proste. W myślach prosił by jego współlokator, jakim był Sakusa, spędził na zakupach spożywczych jak najwięcej czasu. Oczywiście, zabierz przyjaciela na kolację, a później do siebie, lub jakiegoś pobliskiego love hotelu, licząc że wszystko się uda. Myślał gorączkowo, wiedząc że spieprzył na całej linii. Mimo iż Koutarou wiedział że mieszka z Sakusą, tak jak i o fakcie że są "przyjaciółmi z korzyściami", to i tak zgodził się na wspólną noc. Co poszło nie tak ? W końcu znali się już od kilku lat, a nikt nie miał nigdy żadnych roszczeń. Otóż, Atsumu, gdy już prawie przyszło co do czego, zamiast imienia niedoszłego kochanka, omyłkowo wyjęczał imię własnego współlokatora. A jak to się skończyło ? Po usłyszeniu kilku obelg, na które jak najbardziej zasłużył, został przykuty do łóżka. Nie narzekał by, gdyby coś się zadziało, jednak został tylko rozebrany do końca i nic więcej. Tak więc leżał nagi na własnym łóżku, bez możliwości zmienienia tej pozycji, a żeby jeszcze bardziej utrudnić mu sytuacje, na odchodne został zaklebnowany. Tym samym jednym co zdobiło jego ciało, był pogrubiony napis "On jest cały twój Sakusa", pozostawiony przez tusz markera na jego brzuchu. Miya ponownie spróbował się uwolnić, ale wiedział, że nie jest w stanie, nie na własną rękę. Potem usłyszał trzaśnięcie drzwiami. Odetchnął z ulgą, ten dupek opamiętał się i wrócił... chociaż on nie miał klucza do tego domu, a drzwi zamykały się automatycznie. Jego serce przyspieszyło, gdy usłyszał głos Sakusy dobiegający z dołu. Przeniósł lekko zdesperowany wzrok na kajdanki, jakby licząc że nagle puszczą. Nie puściły. Jego myśli biegły jak szalone, prawie dorównując pędzącemu jak na złamanie karku rytmowi serca. Nie chciał być znaleziony w takiej sytuacji, a już tym bardziej z takim napisem na nagiej skórze. Może i sypiali ze sobą już kilka razy, jednak Kiyoomi nadal pozostawał sobą, czyli aroganckim dupkiem. Nieprzyzwoicie przystojnym aroganckim dupkiem... Dupkiem, który nie powinien mieć możliwości zobaczenia, jak bardzo działa na niego ta sytuacja. Na schodach rozległy się kroki i Sakusa ponownie zawołał imię Miyi, po czym drzwi powoli się otworzyły. Blondyn wstrzymał oddech, czując się jakby czas się zatrzymał. „Atsumu? Przed chwilą zadzwonił do mnie Bokuto, powiedział, że prosiłeś bym wcześniej przyjechał i... Och". Urwał, widząc aktualny stan młodszego, o kilka miesięcy mężczyzny. Atsumu zarumienił się i odwrócił głowę, uznając że ściana jest wspaniałym obiektem do podziwiania. Usłyszał, jak kroki Sakusy zbliżają się, wystarczająco blisko, by przeczytać wiadomość od Koutarou. "Wow, musiałeś go naprawdę wkurzyć" powiedział, odrobinę złośliwie. Niższy ponownie pociągnął za kajdanki, mając nadzieję, że czarnowłosy zlituje się nad nim i uwolni go, lub przynajmniej zakryje. Sakusa cofnął się i przesunął wzrokiem po ciele Atsumu, próbując zapamiętać ten widok na później. Miya ponownie się zarumienił i próbował zapanować nad reakcją swojego ciała, na baczne spojrzenie czarnych tęczówek. Wiedział, że mu się nie udało, kiedy Kiyoomi uśmiechnął się lekko, a jego oczy zmrużyły się niebezpiecznie. Sięgnął w kierunku twardniejącego penisa jasnowłosego, zatrzymując się tuż przed dotknięciem półtwardego członka, a następnie uśmiechając się, gdy drobniejsze ciało zadrgało w reakcji. Coraz większy rumieniec na twarzy blondyna, pojawił się w akompaniamencie przyspieszającego oddechu. Niższy zamknął oczy, więc nie był przygotowany na to, co zrobił Sakusa. Poczuł rękę na swoim penisie i jęknął, by kilka sekund później krzyknąć, a dźwięk ten został stłumiony przez knebel, kiedy ciepły język przesunął się po zaczerwienionej główce. Otworzył oczy i spojrzał na Sakusę; nie takiej reakcji się spodziewał. Rozbawienie, obojętność, szok, może nawet obrzydzenie, nie... Sakusa spojrzał mu w oczy i ponownie przejechał językiem po coraz twardszej erekcji. Atsumu jęknął ponownie, a plące spojrzenie sprawiało, że czuł się jeszcze bardziej odsłonięty. Miał wrażenie że czujne spojrzenie, obserwuje nie tylko reakcje ciała, ale również umysłu i duszy. Był kompletnie odsłonięty, bez możliwości ukrycia czegokolwiek. Czuł jakby coś ciepłego rozlewało się po jego ciele, spływając i formując ciasny supeł w jego podbrzuszu. Brunet odsunął się i uniósł delikatnie kąciki ust, zachęcony tak żywą reakcją. Prześledził słowa na brzuchu blondyna, uśmiechając się, gdy mięśnie napinały się pod jego palcami. ,,Więc jesteś cały mój? Szkoda byłoby nie skorzystać z tak niesamowitego prezentu, przypomnij mi, żebym później podziękował, naszemu kochanemu przyjacielowi". Wstał, powoli zdejmując ubranie, podczas gdy brązowe tęczówki patrzyły wygłodniałe. Umyślnie przeciągał tą chwilę, pozwalając by niższy błądził wzrokiem po jego ciele. "Nie zrobię niczego, czego nie chcesz... czy jest w porządku, Tsumu ? Czy jestem tym, kogo teraz chcesz?" Obserwował jego twarz, czekając na odpowiedź. Zarumienił się, doskonale zdając sobie sprawę, z odpowiedzi na zadane pytanie, uderzył w niego jednak inny fakt. Mianowicie nawet z oczywistą reakcją jego ciała na dotyk, Sakusa czekał, aż powie „tak" i mimo swojej chłodnej postawy, na prawdę przejmował się jego stanem i zdaniem w tej kwestii. Skinął powoli głową, a jego krew zaczęła jeszcze szybciej pokonywać drogę przez jego żyły, kiedy twarz Sakusy rozjaśniła się w pięknym, lecz niestety krótkim uśmiechu. Pocałował jego policzek, po czym zaczął zjeżdżać pocałunkami w dół ciała Atsumu, ciągnąc je po jego klatce piersiowej i brzuchu, by po drodze złapać jeden z sterczących sutków między zęby i delikatnie pociągnąć. Bawił się chwilę klatką piersiową mężczyzny, pozostawiając na niej ślady swojej obecności, zanim ponownie zbliżył się do jego penisa. Blondyn jęknął głośno i wygiął się w kierunku tych gorących ust. Sakusa wziął między wargi samą główkę i delikatnie ją zassał, jakby chcąc tylko posmakować skóry jasnowłosego. Coraz to głośniejsze jęki wydobywały się z jego ust, gdy ponownie walczył z kajdankami, podczas gdy Sakusa powoli pozbawiał go zmysłów, swoimi zaskakująco utalentowanymi ustami. Ciemnowłosy położył ręce na biodrach mężczyzny, trzymając go nieruchomo. „Po prostu zrelaksuj się, kochanie, pozwól mi się tobą zaopiekować". Słysząc ten spokojny ton, od razu się poddał. Wszystkie oblicza Sakusy podczas seksu były uzależniające. Zarówno te brutalne i sprawiające że czuł się jakby zatrzymał się w stanie, między piekłem a niebem, jak i te czułe, przez które miękły kolana. Nigdy nie widział czego się spodziewać, a to nakręcało go jeszcze bardziej. Czarnooki, widząc że blondyn się dostosował, wrócił do pieszczenia go ustami. Przesuwał językiem wzdłuż pulsujących żył, biorąc go stopniowo coraz głębiej, gdy dłonią masował jądra. Zarówno posmak preejakulatu, jak i drżenie mięśni wskazywały że młodszy jest już na krawędzi. Zaprzestał swoich czynów, odsuwając się nieznacznie. Do jego uszu szybko dobiegły skomlenia i jęki, proszące by dokończył to co już zaczął. Kiyoomi spojrzał na niego i oblizał usta, by oczy blondyna mogły podążyć za jego językiem. „Dojdziesz dopiero wtedy kiedy ci pozwolę prawda Tsumu ? W końcu jesteś dobrym chłopcem". Odpowiedzią było gorliwe skinienie głową i kolejny miły dla uszu odgłos, gdy wrócił do swojej wcześniejszej pracy. Jego dłoń po omacku sięgnęła, do lubrykantu, pozostawianego na łóżku, prawdopodobnie przez tego samego osobnika, któremu zawdzięcza obecną sytuację. Odkręcił wieczko, a źrenice brązowookiego rozszerzyły się, na ten charakterystyczny dźwięk. Nałożył specyfik na palce, po czym jedną ręką rozsunął pośladki niższego, by nawilżoną dłonią podrażnić jego wejście. Nie czekając, aż blondyn przyzwyczai się do zimna płynu, który tak bardzo kontrastował z rozgrzaną skórą, bez ostrzeżenia wsunął szybkim ruchem jeden palec. Atsumu wrzasnął w knebel i doszedł niespodziewanie, a jego ciało zacisnęło się wokół palca Sakusy. Ciemnowłosy pozwolił by biały płyn, zaczął spływać w dół jego gardła. Wypuścił z ust wiodczejącego penisa, na którym wciąż znajdowały się resztki spermy. Potrząsnął głową i cicho cmoknął, przesuwając palcem po reszcie białej cieczy, następnie nie przerywając kontaktu wzrokowego wyczyścił go do czysta, za pomocą własnego języka. "Mówiłem ci, żebyś nie dochodził, dopóki nie powiem, że możesz. Dla czego nie wykonujesz tak prostych poleceń kochanie"? Zapytał miękkim tonem, kompletnie nie pasującym do jego słów. „Jesteś nieposłuszny Tsumu". Upomniał, zginając palec, wciąż znajdujący się wewnątrz mężczyzny i potarł nim prostatę jasnowłosego. W tym samym czasie, uderzył lekko otwartą dłonią, jeden ze zgrabnych pośladków. Z satysfakcją patrzył na lekko zaczerwienioną skórę, gdy ponowił swój ruch. "Jeśli chcesz dojść jeszcze raz tej nocy, będziesz musiał o to błagać". Uśmiechnął się szelmowsko i obrzucił wzorkiem knebel. "Och, zapomniałem, chyba nie możesz". Dodał drugi palec, by zacząć wsuwać i wysuwać palce z ciała chłopaka, zmieniając głębokość i prędkość, aż niższy znowu jęczał niecierpliwie. Sakusa pochylił się i objął go ustami ponownie, wciąż poruszając swoimi długimi palcami, do których dołączył już trzeci i niby przypadkowo gładząc nimi co chwilę wrażliwą prostatę. W końcu odsunął się i Miya zaskomlał, ale zanim mógł spróbować pokazać Sakusie, jak frustrujące jest ciągłe zatrzymywanie się, zobaczył że ten prostuje się i poczuł, jak coś większego naciska na jego tyłek. Jęknął i wyginając się, gdy główka czarnowłosego, wsunęła się pomiędzy mięśnie i wbiła w jego ciało. Centymetr, po centymetrze, zagłębiał się powolnym ruchem, ledwo powstrzymując się, przed gwałtownym pchnięciem. "Boże, tak dobrze". Westchnął, będąc już całą swoją długością w środku. "Jesteś taki gorący i ciasny kochanie". Kolejny szelmowski uśmiech pojawił się na jego ustach "A to wszystko Moje". Sunął placami po napisie na uśmięśnionym brzuchu, gdy niższy ponownie jęknął i wygiął się w łuk, próbując zmusić Sakusę do głębszego zanurzenia się w w nim. Starszy pochylił się i delikatnie pocałował knebel, zasłaniający różowe usta. Zaczął poruszać się, najpierw powoli, z każdą chwilą przyspieszając, aż Atsumu ponownie znalazł się na krawędzi. Nagle przestał. Uśmiechnął się, kiedy Miya jęknął sfrustrowany. „Nie, tym razem dojdziesz dopiero wtedy kiedy ci pozwolę. Żadnego oszukiwania". Przestrzegł, czekając aż ciało blondyna uspokoi się trochę, by dopiero wtedy zacząć od nowa. Najpierw powoli. Później szybciej. Raz, za razem, doprowadzał ich na skraj, by zaczynać od początku. Kilka łez opuściło kąciki oczu młodszego, przez nadmierną stymulacje, bez możliwości osiągnięcia orgazmu. W końcu ciemnowłosy postanowił się lekko ugiąć i chwycił dłonią erekcję niższego, przyduszając kciuk do główki. Nie marnując czasu, zdjął knebel, który już dawno przesiąkał śliną i odrzucił go niedbale na podłogę. Niższy westchnął patrząc bezradnie na Sakuse, który kontynuował powolne doprowadzanie go do szaleństwa. "Poproś ładnie, to się nad tym zastanowię". Jego plecy wygięły się łuk, a z ust wydobyło się ciche skomlenie, będące błaganiem. Ciemnowłosy pocałował go w końcu, po raz pierwszy dzisiejszego dnia. Jasnowłosy żywo odpowiedział na pieszczotę, tak bardzo spragniony możliwości posmakowania tych kuszących ust. Poczuł własny słony smak, pozostawiony w ustach Sakusy, po jego wcześniejszym zajęciu. Postanowił się zlitować nad zrujnowanym blondynem, poruszając w końcu dłonią w rytm własnych pchnięć. "Możesz już dojść Tsumu". Dopowiedział miękko, dodatkowo ściskając wolną dłonią, jeden z pośladków mężczyzny. Miya wygiął kręgosłup, w prawie że niemożliwej pozycji, po czym doszedł, już drugi raz tego wieczoru, z imieniem czarnowłosego na ustach. Biała ciecz rozlała się po jego brzuchu i dłoni starszego, a głowa opadła bezwiednie na poduszkę. Kiyoomi tymczasem wciąż poruszał się w jego wnętrzu, przeciągając orgazm swojego kochanka. W końcu jego tempo straciło swoją powtarzalność. Nie minęło dużo czasu a z jego ust wydobył się jęk, gdy w końcu szczytował przez mięśnie, zaciskające się ciasno na jego erekcji. Pozwolił sobie osunąć się na ciało niższego, by móc złączyć ich usta, w niechlujnym przez przeżywany orgazm pocałunku.

// Oto koniec pierwszego "rozdziału" moich wypocin

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro