3
Szliśmy kiedy nagle skręcił do czarnego zaułku i deportował się . W ostatniej chwili chwyciłam skrawek jego szaty .
Wylądowaliśmy przed okazałym budynkiem który okazał się być dworem Malfoy'ów .
Cudem się prawie nie rozszczepiłam , tylko nie miałam jednego paznokcia .
-Czy ty jesteś tą dziewczyną ze szlabanu ?!?
O kurde zauważył mnie .
-Tak profesorze
-NO TO BĘDZIESZ MIEĆ NIEZŁY SZLABAN ! HAHAHAHAHA!!- zadudnił
-Ale teraz słuchaj uważnie. Jesteś moją podopieczną która w przyszłości będzie chciała wskrześić czarnego pana . A teraz masz być dla każdego miła ! ROZUMIESZ BACHORZE ? Bo inaczej babciusia swojej wnusi już nie zobaczy , nie żywej , hahahah! Pójdziesz się pobawić z Draconem tylko nie podsłuchiwać !
Kiwnęłam głową. Jeszcze nigdy się tak nie bałam. Weszliśmy do środka . W dużej sali siedzieli śmierciorzercy : Malfoyowie , Lestrange i inni których imion nie znałam .
-A kogo my tu mamy ,Regulus , a ty młoda damo ?-zapytała Bellatrix
-Ella Longbottom. - powiedziałam z pochyloną głową
-A hahahaha,Longbottom, Longbottom, hahahah, jak tam u mamusi i tatusia ? Hahahaha!
Super . Po porostu extra . To jest ten babsztyl co torturował rodziców.
-Jeżeli chce pani wiedzieć to bez zmian.
-Ojojoj bieeeedniii , hahahahaha!
-Zamknij się !- Regulus zabił mnie wzrokiem i chciał coś powiedzieć ale mu nie dała .
-Widzę że chcesz się bawic ? Jak miło. To się bawmy! Crucio!
Czy wspominałam że Black daje bolesne kary? Dużo razy użył cruciatusa a ja już umiem się bronić.
Siedziałam poprostu na podłodze ze zwieszoną głową .
-Ooooo , masz talent którego zabrakło rodzicom ,hahaha !
Jak ja nie nawidzę jak Bella się śmieję .
-ELLO IDŹ NA GÓRĘ DO DRACONA JASNE ? !?- Regulus
Kiwnęłam głową i poszłam na górę .
Zobaczyłam długi korytaż pełny zdobień i drzwi . No i znajdź tu człowieku pokój Malfoya . Bałam się otworzyć drzwi gdyż nie wiedziałam co jeszcze skrywa dwór Malfoyów
Szłam korytażem rozglądając się . Drzwi po mojej prawej stronie były uchylone, zajrzałam a przed moimi oczami okazał się duży pokój a w nim niski gruby i brzydki mężczyzna trzymający w dłoniach zawiniątko .
Szybko zamknęłam drzwi i weszłam do najbliższego pokoju. Bogu dzięki lub nie lecz to był pokój Draco.
-Ella Longbottom tak ?
-Draco Malfoy ?
-Nie odpowiada się pytaniem na pytanie , babka Cię nie nauczyła ?
-Może
-Czystokrwiści dbają o to
-A ja mam status krwi gdzieś
-Jak śmiesz zdrajco !
-Śmiem , a ta rozmowa mnie rozbawia
-Plugawa !
-Głupii
-Jestem Malfoy!
-A ja Longbottom, czy przypadkiem już się nie przedstawiałeś ? odpowiedziałam
-Idę do ojca, a ty rób co chcesz .
-Dziekuję , skorzystam
I odszedł . Ja wiedzialam ze jeżeli pójdźe do ojca to długo nie pożyję.
"Najpierw w miarę możliwości trzeba zobaczyć jak daleko od domu jestem " pomyślałam . Spojrzałam przez okno . Wiedziałam na jakiej ulicy jestem , ale nie potrafiłam ani czarować ani się deportować . Otworzyłam okno . Nie było strażnikow ani nic a ja byłam na 1 piętrze więc zsunełam się na dół .
U góry rozległy się krzyki . Zaczełam biec bo w starciu magicznym nie miałabym szans . Zdążyłam ledwie kawałek przebiedz gdy usłyszałam.
-Drętwota !
Wyleciałam w powietrze i ........
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro