Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zmieniłaś go.

- Jest pewna kwestia...- zaczął Loki spoglądając ukradkiem na mnie- Zostajemy tu ze względu na nasz ślub- widziałam jak wszystkich wmurowało zresztą mnie też.
- Co?!- powiedział zdezorientowany Steve.
- Kurde ale fajnie!- krzyknęła Nat- masz już suknię?- spytała
- Natasha!- upomniał ją Tony- czy ty nie pojmujesz powagi sytuacji?! Mary wychodzi za psychopatę!- widziałam jak na te słowa Loki się spina.
- Są dorośli Stark!- powiedziała podchodząc do nas. Lekko mnie przytuliła po czym spojżała na Boga- gratuluję- dodała uśmiechając się. Posłałam jej speszone spojżenie.
- Czy ty jesteś nienormalna?- w ułamku sekundy poderwał się Tony- Jak możesz im gratulować!? On ją do tego na pewno zmusił!
- Stark!- teraz to ona na niego naskoczyła- Niech do ciebie wkońcu dotrze że Mary go kocha i że nie należy już do ciebie! Niedługo będzie miała męża! A to że akurat nim będzie Loki to już jej decyzja!- na koniec posłałam mi uśmiech który szybko odwzajemniłam. Szepnęłam jej jeszcze szybko "dziękuję".
- Powinniśmy cieszyć się z ich szczęścia a nie być na nich źli bo to już nie my w ich związku decydujemy!- dodała szybko zanim usiadła z powrotem na kanapie.
- Tony, Natasha ma rację- powiedzia Kapitan- niczego nie zmienisz.
- Mary....czy ty jesteś z nim naprawdę szczęśliwa?- spytał Tony patrząc smutno na mnie. Nagle poczułam zimną rękę Lokiego na plecach. Spojżałam na niego i dostrzegłam po raz pierwszy w jego oczach miłość. Taką szczerą. Prosto z serca.
Spojżałam na Tonego.
- Szczęśliwa to może za duże słowo- powiedziałam zgodnie z prawdą- ale....kocham go- widziałam w oczach Starka jakby cały jego świat się właśnie zawalił. W tym samym momencie wstał z kanapy i wyszedł z salonu.
Steve chciał z nim iść ale Clint go powstrzymał.
- Musi do niego wkońcu dotrzeć że się kochacie- powiedział.
- To prawda, nie przejmuj się Mary. Pogadam z nim- powiedziała Nat.
- Dziękuję- powiedziałam po czym spojżałam na Lokiego którego widocznie bawaiła ta sytuacja.
Przewróciłam oczami na co bożek się zaśmiał.
- A ty Loczek?- zaczął Hawkeye- kochasz ją? Tak szczerze?- spytał pełen nadziei. Spojżałam na Lokiego który w jednym momencie się wyprostował.
-Czy ją kocham?- spytał patrząc mi w oczy- Do niedawna na świecie była tylko jedna osoba za którą oddał bym życie, Frigga. Odkąd cię poznałem-spojżał na mnie- bez zawahania się obroniłbym cię przed wszystkim.
Miałem wiele kobiet ale nigdy nie czułem do nich tego co do ciebie. Z nimi kochałem się wyłącznie z pożądania a z tobą z chęci bycia jeszcze bliżej. Do teraz czuję się jak zaczarowany tobą. Nie nawidzę gdy jakiś inny mężczyzna jest obok ciebie bo tylko przy mnie jest twoje miejsce. Jesteś moją królową i zabiję każdego przez kogo będziesz smutna- mówił to a mi coraz więcej łez pojawiało się w oczach- Pytałeś się czy ją kocham- spojżał na Clinta- kocham to za mało powiedziane. Mary ja z każdym dniem chcę cię więcej. I mimo tego że jestem dupkiem, co mi ciągle powtarzasz to nie ma na świecie ważniejszej rzeczy dla mnie niż ty.- gdy to powiedział lekko się do mnie uśmiechnął. Nie patrząc na nic wdrapałam mu się na kolana. Objęłam go i płacząc schowałam twarz w zagłębieniu jego szyi.
Loki odrazu objął mnie przysuwając mnie bliżej siebie. Szeptał mi cicho do ucha że mnie kocha a ja nie mogłam przestać płakać ze szczęścia.

Po kilku minutach ostatnia łza spłynęła prosto na koszulę Lokiego. Podniosłam głowę i odrazu zauważyłam oczy pełne miłości. Bez zawahania się pocałowałam bożka co odrazu odwzajemnił. Gdy ten przejął kontrolę usłyszałam tylko stłumione oklaski i krzyki szczęścia Avengers. Lekko się zaśmiałam w usta Lokiego co ten mi odwzajemnił.
- Ekham-odchrząknał Clinta- może idźcie całować się na osobności?- zaśmiał się.
- Oj Clint!- zaśmiała się Natasha- czyż oni nie wyglądają uroczo?- dodała patrząc na nas z uśmiechem.
Jeszcze raz przytuliłam Lokiego z całej siły po czym zeszłam z jego kolan i usiadłam obok niego. Bożek odrazu przysunął mnie do sobie na co jeszcze bardziej się w niego wtuliłam.
- Pogadasz z nim prawda?- spytałam Natashy
- No pewnie. Jak nie dotrze to do niego słownie to go walnę. Może wtedy zrozumie że to co jest między wami jest na serio- powiedziała na co wszyscy wybuchneliśmy śmiechem. Czułam że Nat, Clint i Steve akceptują Lokiego i naszą miłość.
- Zmieniłaś go- powiedział Steve. Popatrzyłm na niego nie zrozumiale- Zmieniłaś Lokiego- powiedział ze szczęściem.
- Łatwe to nie było- podniosłam wzrok na Boga który się we mnie wpatrywał.
- Ale udało ci się.... Dziękuję- powiedział po czym pocałował mnie w czoło.

ו°•×•°•×•°•×•°•×•°•×•°•×•°•×•°•×•°•×

Powiedziałam że rozdział będzie jutro o 22 ale uznałam że i tak wstawiam rozdziały nie regularnie więc czemu nie zrobić wam niespodzianki.

Zgodnie z obietnicą jutro TEŻ będzie rozdział.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro