Zmieniłaś go.
- Jest pewna kwestia...- zaczął Loki spoglądając ukradkiem na mnie- Zostajemy tu ze względu na nasz ślub- widziałam jak wszystkich wmurowało zresztą mnie też.
- Co?!- powiedział zdezorientowany Steve.
- Kurde ale fajnie!- krzyknęła Nat- masz już suknię?- spytała
- Natasha!- upomniał ją Tony- czy ty nie pojmujesz powagi sytuacji?! Mary wychodzi za psychopatę!- widziałam jak na te słowa Loki się spina.
- Są dorośli Stark!- powiedziała podchodząc do nas. Lekko mnie przytuliła po czym spojżała na Boga- gratuluję- dodała uśmiechając się. Posłałam jej speszone spojżenie.
- Czy ty jesteś nienormalna?- w ułamku sekundy poderwał się Tony- Jak możesz im gratulować!? On ją do tego na pewno zmusił!
- Stark!- teraz to ona na niego naskoczyła- Niech do ciebie wkońcu dotrze że Mary go kocha i że nie należy już do ciebie! Niedługo będzie miała męża! A to że akurat nim będzie Loki to już jej decyzja!- na koniec posłałam mi uśmiech który szybko odwzajemniłam. Szepnęłam jej jeszcze szybko "dziękuję".
- Powinniśmy cieszyć się z ich szczęścia a nie być na nich źli bo to już nie my w ich związku decydujemy!- dodała szybko zanim usiadła z powrotem na kanapie.
- Tony, Natasha ma rację- powiedzia Kapitan- niczego nie zmienisz.
- Mary....czy ty jesteś z nim naprawdę szczęśliwa?- spytał Tony patrząc smutno na mnie. Nagle poczułam zimną rękę Lokiego na plecach. Spojżałam na niego i dostrzegłam po raz pierwszy w jego oczach miłość. Taką szczerą. Prosto z serca.
Spojżałam na Tonego.
- Szczęśliwa to może za duże słowo- powiedziałam zgodnie z prawdą- ale....kocham go- widziałam w oczach Starka jakby cały jego świat się właśnie zawalił. W tym samym momencie wstał z kanapy i wyszedł z salonu.
Steve chciał z nim iść ale Clint go powstrzymał.
- Musi do niego wkońcu dotrzeć że się kochacie- powiedział.
- To prawda, nie przejmuj się Mary. Pogadam z nim- powiedziała Nat.
- Dziękuję- powiedziałam po czym spojżałam na Lokiego którego widocznie bawaiła ta sytuacja.
Przewróciłam oczami na co bożek się zaśmiał.
- A ty Loczek?- zaczął Hawkeye- kochasz ją? Tak szczerze?- spytał pełen nadziei. Spojżałam na Lokiego który w jednym momencie się wyprostował.
-Czy ją kocham?- spytał patrząc mi w oczy- Do niedawna na świecie była tylko jedna osoba za którą oddał bym życie, Frigga. Odkąd cię poznałem-spojżał na mnie- bez zawahania się obroniłbym cię przed wszystkim.
Miałem wiele kobiet ale nigdy nie czułem do nich tego co do ciebie. Z nimi kochałem się wyłącznie z pożądania a z tobą z chęci bycia jeszcze bliżej. Do teraz czuję się jak zaczarowany tobą. Nie nawidzę gdy jakiś inny mężczyzna jest obok ciebie bo tylko przy mnie jest twoje miejsce. Jesteś moją królową i zabiję każdego przez kogo będziesz smutna- mówił to a mi coraz więcej łez pojawiało się w oczach- Pytałeś się czy ją kocham- spojżał na Clinta- kocham to za mało powiedziane. Mary ja z każdym dniem chcę cię więcej. I mimo tego że jestem dupkiem, co mi ciągle powtarzasz to nie ma na świecie ważniejszej rzeczy dla mnie niż ty.- gdy to powiedział lekko się do mnie uśmiechnął. Nie patrząc na nic wdrapałam mu się na kolana. Objęłam go i płacząc schowałam twarz w zagłębieniu jego szyi.
Loki odrazu objął mnie przysuwając mnie bliżej siebie. Szeptał mi cicho do ucha że mnie kocha a ja nie mogłam przestać płakać ze szczęścia.
Po kilku minutach ostatnia łza spłynęła prosto na koszulę Lokiego. Podniosłam głowę i odrazu zauważyłam oczy pełne miłości. Bez zawahania się pocałowałam bożka co odrazu odwzajemnił. Gdy ten przejął kontrolę usłyszałam tylko stłumione oklaski i krzyki szczęścia Avengers. Lekko się zaśmiałam w usta Lokiego co ten mi odwzajemnił.
- Ekham-odchrząknał Clinta- może idźcie całować się na osobności?- zaśmiał się.
- Oj Clint!- zaśmiała się Natasha- czyż oni nie wyglądają uroczo?- dodała patrząc na nas z uśmiechem.
Jeszcze raz przytuliłam Lokiego z całej siły po czym zeszłam z jego kolan i usiadłam obok niego. Bożek odrazu przysunął mnie do sobie na co jeszcze bardziej się w niego wtuliłam.
- Pogadasz z nim prawda?- spytałam Natashy
- No pewnie. Jak nie dotrze to do niego słownie to go walnę. Może wtedy zrozumie że to co jest między wami jest na serio- powiedziała na co wszyscy wybuchneliśmy śmiechem. Czułam że Nat, Clint i Steve akceptują Lokiego i naszą miłość.
- Zmieniłaś go- powiedział Steve. Popatrzyłm na niego nie zrozumiale- Zmieniłaś Lokiego- powiedział ze szczęściem.
- Łatwe to nie było- podniosłam wzrok na Boga który się we mnie wpatrywał.
- Ale udało ci się.... Dziękuję- powiedział po czym pocałował mnie w czoło.
ו°•×•°•×•°•×•°•×•°•×•°•×•°•×•°•×•°•×
Powiedziałam że rozdział będzie jutro o 22 ale uznałam że i tak wstawiam rozdziały nie regularnie więc czemu nie zrobić wam niespodzianki.
Zgodnie z obietnicą jutro TEŻ będzie rozdział.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro