Widzę że zadrość u Ciebie bierze górę...
- Tu jest moje łóżko, a tu Lokiego- wskazałam ręką kiedy tylko weszłysmy do pokoju- On będzie spał sam a my razem.
- Myślałam że wy jako para....- zaczęła ale przerwał jej Loki kiedy tylko wszedł do pokoju
- No właśnie, skoro jesteśmy parą to chyba możemy spać razem, Czyż nie?- spytał z cynicznym uśmiechem
* W co ty grasz, Loki?*- pomyślałam....
- Ja w nic....- odparł z jeszcze większym uśmieszkiem
- Jak ty to.......- nie zdołałam nic więcej z siebie wykrzsztusić
- Zapomniałaś że mogę czytać w myślach?- zaśmiał się
- Nawet o tym nie wiedziałam- powiedziałam w jeszcze większym szoku
- O wielu rzeczach nie wiesz- wtrącił
- Możesz przestać być taki tajemniczy?!- zdenerwowałam się. Miała dość tych jego gier.
- Może będziecie się kłócić później?- zaczęła Justyna- To co robimy przez resztę dnia?- spytała patrzać raz na mnie raz na Lokiego
- Co?....a tak, tak......może jakiś film?- zaproponowałam
- Z chcęcią- odpowiedziała.
Wszyscy w trójkę udaliśmy się do salonu. Idąc przed nimi słyszałam jak robią sobie żart z "mojego i Lokiego związku"
- Możecie przestać?!- krzyknęłam już zła
- Ale o co ci chodzi.....SKARBIE?- odezwał się Loki dosadnie akcentując ostatnie słowo
- Wiesz, co.....cofam to co powiedziałam przy windzie! NIGDY ze sobą nie będziemy!!- wrzasnęłam
- Ale po co ta nienawiść......- zaczął bożek wyraźnie rozbawiony sytuacją.
- To będzie cód ja jak z tobą wytrzymam!- krzyknęłam odwracając się do nich i idąc do salonu. Słyszałam za sobą tylko śmiech moje przyjaciółki i bożka.
Kiedy doszłam do salonu "rozsiadłam" Cisię i Lokiego. Usiadłam między nimi by uniknąć jakich kolwiek żartów.
- To jaki film?- spytałam kiedy Justyna włączała telewizor
- Horror- powiedziała i popatrzyła na mnie
- O nie.....nie lubię horrorów!- odparłam z grymasem na twarzy
- Trudno, jakoś przecierpisz.....- zaśmiała się, co szybko odwzajemniłam.
- Jak będziesz się bardzo bała zawsze możesz się do mnie przytulić- szepnął do mnie Loki
- Mam nadzieję że się obejdzie- powiedziałam i bardziej się rozsiadłam.
Film zapowiadał się spokojnie. Były jakieś "potwory" ale nie było w tym bardziej nic super strasznego, do momentu.... Podczas jednej sceny jak grupka bohaterów uciekała przez piwnicę, tuż przed nimi wyskoczył jakiś potwór. Było tak nagłe i straszne że odruchów pisnęła i wtuliłam się w ramię Lokiego który z rozbawieniem patrzył na moje zachowanie.
- Już spokojnie, to tylko film- zaśmiał się i lekko mnie objął, przysuwając mnie tym bliżej do siebie.
Dalej film nie był już jakoś bardzo straszny więc spokojnie można powiedzieć że przetrwałam.
- Ej, bo ja to bym coś zjadła- powiedziała Cisia gdy tylko skończyliśmy oglądać film.
- Ja wsumie też....- zaczęłam i wstałam z kanapy- To co? Pizza?- zaproponowałam.
- Tak, tak, tak!!- wrzasnęła podjarana Justyna
- A co to takiego?- spytała zmieszany bożek
- Jest pod twoją opieką i nie raczyłaś mu powiedzieć co to takiego pizza?!- oburzyła się Justyna. Szybko zaśmiałam się z jej reakcji i dodałam- Zjesz, to zobaczysz.... -skierowałam to do Lokiego- Siedźcie tu a ja idę ją zamówić.
* Pozycja Lokiego*
- Podoba cię się?- zaczęła Cisia kiedy tylko zostaliśmy sami
- Ale kto?- oburzyłem się
- No Mary....widzę jak na nią patrzysz
- Ona? Nie mógł bym się zakochać w Midgardzce- prychnąłem
- Jak tam sobie chcesz, ale ja swoje widzę....- odparła i spojrzała na mnie- Myślisz że tego nie widać?
- Nie wiem o co ci chodzi...- zacząłem
- Te potajemne uśmieszki gdy nie patrzy czy chociażby te żarty.
- Tak to prawda, jest inna niż wszystkie Midgardki ale to jeszcze nie znaczy że coś do niej czuję- powiedziałem i wstałem z kanapy
- Przeczysz sam sobie- powiedziała i zaśmiała się
- Widzę że zazdrość u ciebie bierzę górę...- powiedziałem i spojżałem na nią z pogardą- Wy, Midgarczycy nie możecie się ze mną równać! Ja jestem bogiem!
- No z tego co mi wiadomo......ale koleś, weź źluzuj- powiedziała wstając z kanapy.
- Jak śmiesz się tak do mnie odzywać?!- wrzasnąłem i już miałem ją uderzyć ale w tym momencie do salonu weszła z powrotem Mary.
- Coś się stało?- spytała patrząc na nas ze zdziwieniem
- Uznaliśmy że lepiej będzie nam się gadało na stojąco- powiedziała Justyna ratując nas z tej sytuacji.
- Gadało czy żartowało ze mnie?- spytała Mary z uśmiechem.
- To i to- odpowiedziałem
- No dzięki.....- fuknęła w moja stronę.
* Pozycja Mary *
Kiedy wróciłam do salonu zastałam Cisię i Lokiego stojących i wymierzających sobie nawzajem mordercze spojżenie.
- Coś się stało?- spytałam patrząc na nich ze zdziwieniem.
- Uznaliśmy że lepiej będzie nam się gadało na stojąco- odpowiedziała Cisia
- Gadało czy żartowała ze mnie?- spytałam lekkim śmiechem
- To i to- odparł Loki
- No dzięki....- fuknęłam w jego stronę- pizza powinna być za 15 minut- dodałam siadając na kanapie
- To fajnie- powiedziała Cisia patrząc ukradkiem na Lokiego. Mieżyli się nawzajem wzrokiem. Nie uciekło mi to uwadze więc szybko spytałam
- Powie mi ktoś z was o co chodzi?
- Ale musi o coś chodzić?- spytała lekko zdenerwowana Justyna
- Widzę jak na siebie patrzycie.....ja rozumiem, że może się nie polubiliście ale możecie chociaż przy mnie udawać że tak nie jest?- powiedziałam patrząc na nich. Miałam już dość jakichkolwiek kłótni.
- Masz rację...- zaczęła Cisia....- To kiedy ta pizza?- dodała siadając obok mnie i lekko się do mnie uśmiechając.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro