Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Widzę że zadrość u Ciebie bierze górę...

- Tu jest moje łóżko, a tu Lokiego- wskazałam ręką kiedy tylko weszłysmy do pokoju- On będzie spał sam a my razem.
- Myślałam że wy jako para....- zaczęła ale przerwał jej Loki kiedy tylko wszedł do pokoju
- No właśnie, skoro jesteśmy parą to chyba możemy spać razem, Czyż nie?- spytał z cynicznym uśmiechem
* W co ty grasz, Loki?*- pomyślałam....
- Ja w nic....- odparł z jeszcze większym uśmieszkiem
- Jak ty to.......- nie zdołałam nic więcej z siebie wykrzsztusić
- Zapomniałaś że mogę czytać w myślach?- zaśmiał się
- Nawet o tym nie wiedziałam- powiedziałam w jeszcze większym szoku
- O wielu rzeczach nie wiesz- wtrącił
- Możesz przestać być taki tajemniczy?!- zdenerwowałam się. Miała dość tych jego gier.
- Może będziecie się kłócić później?- zaczęła Justyna- To co robimy przez resztę dnia?- spytała patrzać raz na mnie raz na Lokiego
- Co?....a tak, tak......może jakiś film?- zaproponowałam
- Z chcęcią- odpowiedziała.

Wszyscy w trójkę udaliśmy się do salonu. Idąc przed nimi słyszałam jak robią sobie żart z "mojego i Lokiego związku"
- Możecie przestać?!- krzyknęłam już zła
- Ale o co ci chodzi.....SKARBIE?- odezwał się Loki dosadnie akcentując ostatnie słowo
- Wiesz, co.....cofam to co powiedziałam przy windzie! NIGDY ze sobą nie będziemy!!- wrzasnęłam
- Ale po co ta nienawiść......- zaczął bożek wyraźnie rozbawiony sytuacją.
- To będzie cód ja jak z tobą wytrzymam!- krzyknęłam odwracając się do nich i idąc do salonu. Słyszałam za sobą tylko śmiech moje przyjaciółki i bożka.

Kiedy doszłam do salonu "rozsiadłam" Cisię i Lokiego. Usiadłam między nimi by uniknąć jakich kolwiek żartów.
- To jaki film?- spytałam kiedy Justyna włączała telewizor
- Horror- powiedziała i popatrzyła na mnie
- O nie.....nie lubię horrorów!- odparłam z grymasem na twarzy
- Trudno, jakoś przecierpisz.....- zaśmiała się, co szybko odwzajemniłam.
- Jak będziesz się bardzo bała zawsze możesz się do mnie przytulić- szepnął do mnie Loki
- Mam nadzieję że się obejdzie- powiedziałam i bardziej się rozsiadłam.

Film zapowiadał się spokojnie. Były jakieś "potwory" ale nie było w tym bardziej nic super strasznego, do momentu.... Podczas jednej sceny jak grupka bohaterów uciekała przez piwnicę, tuż przed nimi wyskoczył jakiś potwór. Było tak nagłe i straszne że odruchów pisnęła i wtuliłam się w ramię Lokiego który z rozbawieniem patrzył na moje zachowanie.
- Już spokojnie, to tylko film- zaśmiał się i lekko mnie objął, przysuwając mnie tym bliżej do siebie.
Dalej film nie był już jakoś bardzo straszny więc spokojnie można powiedzieć że przetrwałam.

- Ej, bo ja to bym coś zjadła- powiedziała Cisia gdy tylko skończyliśmy oglądać film.
- Ja wsumie też....- zaczęłam i wstałam z kanapy- To co? Pizza?- zaproponowałam.
- Tak, tak, tak!!- wrzasnęła podjarana Justyna
- A co to takiego?- spytała zmieszany bożek
- Jest pod twoją opieką i nie raczyłaś mu powiedzieć co to takiego pizza?!- oburzyła się Justyna. Szybko zaśmiałam się z jej reakcji i dodałam- Zjesz, to zobaczysz.... -skierowałam to do Lokiego- Siedźcie tu a ja idę ją zamówić.

* Pozycja Lokiego*

- Podoba cię się?- zaczęła Cisia kiedy tylko zostaliśmy sami
- Ale kto?- oburzyłem się
- No Mary....widzę jak na nią patrzysz
- Ona? Nie mógł bym się zakochać w Midgardzce- prychnąłem
- Jak tam sobie chcesz, ale ja swoje widzę....- odparła i spojrzała na mnie- Myślisz że tego nie widać?
- Nie wiem o co ci chodzi...- zacząłem
- Te potajemne uśmieszki gdy nie patrzy czy chociażby te żarty.
- Tak to prawda, jest inna niż wszystkie Midgardki ale to jeszcze nie znaczy że coś do niej czuję- powiedziałem i wstałem z kanapy
- Przeczysz sam sobie- powiedziała i zaśmiała się
- Widzę że zazdrość u ciebie bierzę górę...- powiedziałem i spojżałem na nią z pogardą- Wy, Midgarczycy nie możecie się ze mną równać! Ja jestem bogiem!
- No z tego co mi wiadomo......ale koleś, weź źluzuj- powiedziała wstając z kanapy.
- Jak śmiesz się tak do mnie odzywać?!- wrzasnąłem i już miałem ją uderzyć ale w tym momencie do salonu weszła z powrotem Mary.
- Coś się stało?- spytała patrząc na nas ze zdziwieniem
- Uznaliśmy że lepiej będzie nam się gadało na stojąco- powiedziała Justyna ratując nas z tej sytuacji.
- Gadało czy żartowało ze mnie?- spytała Mary z uśmiechem.
- To i to- odpowiedziałem
- No dzięki.....- fuknęła w moja stronę.

* Pozycja Mary *

Kiedy wróciłam do salonu zastałam Cisię i Lokiego stojących i wymierzających sobie nawzajem mordercze spojżenie.
- Coś się stało?- spytałam patrząc na nich ze zdziwieniem.
- Uznaliśmy że lepiej będzie nam się gadało na stojąco- odpowiedziała Cisia
- Gadało czy żartowała ze mnie?- spytałam lekkim śmiechem
- To i to- odparł Loki
- No dzięki....- fuknęłam w jego stronę- pizza powinna być za 15 minut- dodałam siadając na kanapie
- To fajnie- powiedziała Cisia patrząc ukradkiem na Lokiego. Mieżyli się nawzajem wzrokiem. Nie uciekło mi to uwadze więc szybko spytałam
- Powie mi ktoś z was o co chodzi?
- Ale musi o coś chodzić?- spytała lekko zdenerwowana Justyna
- Widzę jak na siebie patrzycie.....ja rozumiem, że może się nie polubiliście ale możecie chociaż przy mnie udawać że tak nie jest?- powiedziałam patrząc na nich. Miałam już dość jakichkolwiek kłótni.
- Masz rację...- zaczęła Cisia....- To kiedy ta pizza?- dodała siadając obok mnie i lekko się do mnie uśmiechając.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro