Uległam mu...
Rano obudziłam się lekko obolała. Przekręciłam się na drugi bok. Ujrzałam śpiącego Lokiego.
Szybko poderwałam się do siadu. Dopiero teraz zobaczyłam, że byłam naga. Spojrzałam na Lokiego który już nie spał, a wpatrywał się na mnie z zadowolonym uśmiechem. Szybko na powrót zakryłam się kołdrą.
- Loki, czy my?- nie byłam w stanie nic więcej powiedzieć. Spojrzałam niepewnie mu w oczy.
- Tak, było cudownie- powiedział i mocno mnie do siebie przytulił. Dopiero teraz zaczęłam sobie przypominać co działo się w nocy. Uległam mu. Ale nie byłam z tego powodu jakoś bardzo smutna.
Na samą myśl o tym, na moja twarz wkradł się lekki uśmiech.
Loki w nocy był bardzo delikatny, jak by bał się, że coś mi zrobi. Każdy jego dotyk na mojej skórze powodował u mnie westchnienia. Kochał się ze mną z pasją i władczością.
- Tak bardzo Cię kocham- wyszeptał wtulając twarz w moje włosy. Zrobiło mi się cieplej na sercu odrazu jak to usłyszałam. Nie zważając na to, że jestem naga, usiadłam na nim okrakiem i mocno go do siebie przyciągnęła. Loki odrazu mnie objął przez co jeszcze bardziej do niego przylgnęłam.
- Ją też cię kocham- powiedziałam trochę zawstydzona. Loki spojrzał mi w oczy i lekko się uśmiechnął.
- Wiem skarbie- wyszeptał w moje usta po czym złożył na nich lekki pocałunek.
Zatraciliśmy się w tej chwili, że nawet nie usłyszeliśmy pukania do drzwi.
Loki momentalnie zrzucił mnie że swoich kolan i przykrył kołdrą.
- Proszę- rzucił oschle.
- Bracie, to ja- Thor wszedł do pokoju. Wyjżałam zza kołdry by zobaczyć jego zdezorientowaną minę.
- Hej Thor- rzuciłam śmiejąc się z całej sytuacji.
- Czy wy? Wy tak na serio?- widziałam jego zakłopotanie. Lekko się zaśmiałam widząc niewzruszoną minę Lokiego.
- Tak- odpowiedziałam za niego i wtuliłam się w poduszkę.
- No to w takim razie gratuluję....i no....brawo bracie!- zaśmiał się nerwowo i wyszedł. Nawet nie zdążyłam się z nim pożegnać gdyż poczułam na plecach coraz bardziej natarczywe pocałunki. Mruknęłam cicho na co poczułam, że Loki się uśmiecha.
Kiedy zjechał swoimi ustami na mój kark lekko się zaśmiałam i odparłam:
- Loki, nie możemy całego dnia spędzić w łóżku.
- A niby czemu nie?- na pewno teraz się uśmiechał- Teraz się już odemnie nie uwolnisz.
- Tak tak...- zaśmiałam się lekko i wstałam z łóżka.
- A ty dokąd?- spytał gniewnie.
- Do łazienki. No chyba tego mi nie zabronisz- zaśmiałam się i dumny krokiem poszłam do drzwi czując jego wzrok na sobie.
*Pozycja Lokiego*
Opadłem z powrotem na łóżko. Byłem zadowolony, że wkońcu ją zdobyłem. Teraz po tej nocy jest już cała moja i to się nigdy nie zmieni.
Chcę by każdy męźczyzna na tym świecie wiedział do kogo należy. Zbaiję każdego kto dotknie ją w taki sposób w jaki mogę tylko ja.
Z myślenia wyrwał mnie dzwięk otwieranych dzwi. Z łazienki wyszła moja kocica. Chociaż miała na sobię spodnie i bluzę to i tak moja wyobraźnia ją rozbierała. Podeszła do mnie i nachyliła się nademną dając mi soczystego całusa. Chciałem pogłębić pocałunek ale ona się odemnie odsunęła i lekko zaśmiała. Syknąłem niezadowolony po czym sam wstałem z łóżka. Moja kochana Mary odrazu się we mnie wtuliła.
- Jestem głodna- wyszeptała całując mnie w nagą klatkę piersiową.
- Jakoś mnie to nie dziwi. Ty zawsze jesteś głodna- zaśmiałem się i spojrzałem na nią- Pójdę się ubrać i pójdziemy na śniadanie.
- Jak dla mnie nie musisz się ubierać- mruknęła.
- Kotku, nie martw się, po śniadaniu nie dam ci nawet chwili by myśleć o czymś innym niż o tym by ściągnąć ubrania- wyszeptałam jej do ucha po czym załączyłem nasze usta w drapieżnym pocałunku.
________________________________________________
A więc jest kolejny rozdział!
Jesteśmy także coraz bliżej poznania Waldka, który trochę zamiesza w tej książce😏
Co do "pozycji" bohaterów....tak, dobrze wiem jak to brzmi ale nie zamierzam tego zmieniać😂
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro