"nie zjeżdżać!"
Spięłam dupę i napisałam jeszcze dzisiaj. Specjalnie dla GhostRiderka ❤️😘
------
Po zjedzonym śniadaniu i małym treningu zrobiłam sobie przerwę. Ponieważ zawsze czwiczyłam na tarasie blisko kuchni to nie brałam ze sobą wody. Lekko zmęczona i na maksa spragniona poszłam się napić. Stanęłam przy drzwiach kuchni słysząc dziwne szmery. Rozpoznałam głos Stevea
- Ale kiedy?- usłyszałam wchodząc do kuchni, tym samym się ujawniając.
- Co kiedy?- spytałam podchodząc do lodówki i wyjmując z niej butelkę wody.
- Zastanawiamy się kiedy masz iść do Lokiego- powiedział Tony opierając się o szafki naprzeciwko mnie. Podczas treningu kompletnie zapomniałam o to, że Loki mam mi dużo do wyjaśnienia.
- A mogę teraz?
- Ale na pewno chcesz? Wiesz.....masz czas na to- zaczął Steav
- Wiem, wiem....ale ja chcę teraz.
- Mówiłem ci, że strasznie ich do siebie ciągnie- zaśmiał się Tony a zaraz po nim Rogers.
- Oj, daruj sobie.....- spojżłam na Tonego- To mogę teraz?- dopytałam kierując się do windy
- Tak, tylko wyciągnij od niego czemu uciekł. Sprawy prywatne na koniec, ok?
- Tak tak....- powiedziałam wciskając guzik z piętrem -7 (na nim właśnie znajdował się Loki.....skąd to wiedziałam? Z tąd że obok tego przycisku był napis "nie zjeżdżać!". Nie musiałam długo się zastanawiać)
Jadąc windą, przeglądając się w lustrze, zorientowałam się dopiero, że jestem w spodenkach dresowych i sportowym staniku. Było już za późno by wracać na górę. Stwierdziłam, że przecież wszytko to czego nie powinien widzieć mam zakrytę więc nie mam co się martwić.
Będąc już na piętrze -4 nagle winda się zatrzymała. Niby nic szczególnego gdyby nie fakt, że jestem w wierzowcu Starka (co znaczy jedno. Nic się nie psuje) oraz to, że nagle zaczęło mrugać światło.
Nie zrobiłoby to na mnie jakiegoś większego wrażenia gdyby nie to, że światło nie przestawało mrugać przez dłuższy czas. W duchu modliłam się bym tylko przeżyła. Ze strach zwinęlam się pod jedną ścianą. Czekałam na.....no właśnie na co?....... Miałam nadzieję, że jak najszybciej ktoś zorientuje się, że utknęłam w windzie sama z tajemniczą osobą? Nie....to nie możliwe....to tylko moje zwidy...... Nie byłam pewna czy przypadkiem pod drugą ścianą nie znajduje się jakaś osoba. Byłam zbyt wystraszona więc zdołałam tyko wydukać z siebie ciche:
- Jest tam kto?- ta osoba, o ile serio tam była, nie odzywała się.
Wystraszyłam się jeszcze bardziej gdy nagle światło w windzie wróciło. Podniosłam się z ziemi po czym w panice zaczęłam patrzeć czy na pewno jestem tu sama. Nie małe było moje przerażenie gdy w lustrze, na jednej ze ścian ujżałam siebie i.......
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro