Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2

Nie chcę otwierać oczu. Nie chcę ich otwierać, bo to będzie oznaczać pożegnanie.

Zaciskam je mocniej. Słyszę krzyki dziewczyn. Wujkowie oglądają telewizję na dole. Słyszę to wszystko, ale tak faktycznie chcę tylko słyszeć jedno.

Jeden dźwięk pomoże mi zrozumieć.

- Nie tak mocno, Sosenko!

Ten głos karci mnie, ale nie na poważnie. Słyszę w nim ciepło. Uczucie? Jak mogę darzyć uczuciem kogoś, kogo nigdy nie było? Jest tylko wytworem mojej wyobraźni. Marzeniem sennym. Pułapką umysłu. A mimo to...

Nie uniosę powiek. Nie teraz, gdy już prawie widzę jego twarz. Chcę po prostu dostrzec jego twarz. Promienie słońca usiłują pokrzyżować moje plany. Ale nie dam się im. Nie teraz. Jestem już tak blisko...

Znów się odwraca, jakby w zwolnionym tempie. Krzyczę, aby przyspieszył. Nie słucha. Mocno zaciśnięte powieki w końcu otwierają się. Przede mną jest roześmiana twarz mojej siostry.

- Wstawaj, śpiochu! Prześpisz cały dzień! - mówi swoim normalnym tonem, ale dla mnie jest on niemiły dla ucha. Protekcjonalny. Wkurzający. Siadam na łóżku i mierzę ją okropnym spojrzeniem. Brat nigdy nie powinien tak patrzeć na swoją siostrę.

Ja patrzę. Uśmiech zaciera się na jej twarzy, iskra w oku gaśnie. Każde z nas chce się odezwać,  zadać jakieś pytanie. Porozmawiać. Ale nie możemy.

- Cześć! - dziewczyny wchodzą do pokoju. Dla mnie to sygnał, że powinienem się oddalić. Omijam je obojętnie, a Mabel nie interweniuje. Wychodzę z Chaty do lasu.

Wujkowie niczego nie zauważają, pochłonięci swoimi sprawami. Wszyscy są tak bardzo pochłonięci swoimi sprawami.

Co może być tak ważne? Dlaczego nikt nie chce ze mną porozmawiać?

Mam dość. Wciąż traktują mnie jak dziecko. A moja obsesja wzrasta. Czuję się samotny. Tak bardzo samotny z tym snem... Gdybym tylko wiedział, kim jest osoba z tego snu.

Ale nie wiem. Wciąż nie wiem. To irytujące.








 Nie pytaj, dlaczego zafascynowałeś mnie akurat ty. Przecież ciebie nie ma. A mimo wszystko chcę, abyś był. Wciąż czekam na twoje przyjście.

Czuję, że mogę mieć w tobie przyjaciela. Następnym razem masz pokazać mi swoją twarz, rozumiesz? W przeciwnym razie zrobię to. I już na zawsze będziemy razem.

Świat jest obrzydliwy o tej porze roku. Słońce grzeje, motylki latają, Mabel sprowadza koleżanki... Może polubiłbym to. Może miałbym to gdzieś. Gdyby nie ty.

Nie jestem normalny, to fakt. Przejmuję się jakimś głupim snem. Nawet piszę listy jak wariat! Hahahaha, jakbyś mógł je przeczytać! Gdybyś mógł...

Bo widzisz, towarzyszy mi uczucie. Dziwne przeświadczenie, że cię znam.

W innym świecie? W innym życiu? 

Nigdy nie wierzyłem w takie rzeczy. Przecież to bez sensu, przecież takich rzeczy nie ma...

Ja...

Nieważne. I tak nikt tego nie przeczyta. A szczególnie ty.

Bo ciebie..... nie ma?

D.














Everyone is so caught up in their own affairs...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro