-19-
Kolejnego dnia wstalysmy o 9. Bartka juz nie bylo bo o 6 wyszedl juz do pracy. Zjadlysmy sniadanie, odbylysmy poranną toalete i ubralysmy sie. Zrobilam lekki makijaż.
O 10 wybralysmy sie na spacer po starówce i zobaczylysmy jezioro Zuryskie. Po południu zjadlysmy obiad w restauracji i poszlysmy do zoo. Kolejne dni zleciały nam podobnie - spacery, ogrod botaniczny, gory itp.
Ostatniego dnia była sobota. Co druga sobote jest impreza firmowa. Czesto, akurat taka wypadla na dzis. Byla ona o 20. Wiec zalozylam sukienke i szpilki. Nadka nie miala ochoty z nami iść wiec zostala z kolezanka Bartka która mieszka w Zurych ale pochodzi z polski i mówi po polsku.
Na imprezie bylo dużo ludzi. Wrocilismy o 4. Ubrałam sie w pizame i poszlam spac.
Wstalam o 11. Bartek wlasnie robil sniadanie, a Nadka z nim. Odbylam poranną toalete i sie ubralam. Zjedlismy razem śniadanie. Nadka nie chciała wyjezdzac bo teskni za tatą, ale obiecałam jej że jeszcze do niego przyjedziemy. W drodze powrotnej mialysmy zatrzymac sie w poznaniu u mojej siostry, cioci Nadii, ale teraz - po tej imprezie nie bardzo mi sie chce. Zaprasza nas na 3 dni.
Spakowalyśmy wszystkie rzeczy i sie pozegnalismy z Bartkiem. Okolo 13 wyjechalismy. Po 22 dojechaliśmy do Poznania. Nadka od razu poszla spac a moja siostra Natalia, pomogla mi rozpakować wszystko. Dlugi rozmawialysmy a przed godziną 1 poszlysmy spac.
Wstalismy o 9. Poranek - poranna toaleta, ubranie się i lekki makijaż. Pierwszego dnia zobaczylismy jezioro Maltańskie i nowe zoo. Poszlyśmy do kina i wrocilismy do mieszkania Natalki. Kolejnego dnia zobaczylismy stadion Inea i ratusz, później byliśmy na spacerze w parku i na zakupach w starym browarze. Ostatni dzien spedzilismy w domu. Wstalam okolo 8, odbylam poranną toalete i sie ubralam. Później zeszłam na dół na śniadanie, gdzie była już Nadka i Natalka.
Około 14 wyjechaliśmy.
-Dlugo jeszczee? - spytała zmeczona Nadia
-Już dojeżdżamy
Dojechaliśmy do domu około 17. Zrobilam pranie i przygotowałam kolacje. Odbyłam wieczorna toalete - zmyłam makijaż, umylam zeby i wziełam prysznic - po czym rozpakowałam walizki. Później wieczorne ćwiczenia i sen.
Kolejny dzień - taki jak zwykle.
Pobudka o 7, poranna toaleta, ubranie się, lekki makijaż - puder, tusz do rzes, i matowa szminka. Zbudzenie Nadki, i zrobienie śniadania. Przygotowanie ubrań dla córki i wspólny posilek. Sprzątanie stołu i odprowadzadzenie Nadii do przedszkola.
Wracając zrobiłam zakupy w supermarkecie. W domu zrobilam schabowe na obiad i zadzwoniłam do Bartka. Zawsze dzwonie do niego o 12.30, bo wtedy ma przerwe w pracy.
Około 15 poszlam po Nadie do przedszkola. W drodze powrotnej zatrzymalyśmy sie na placu zabaw. Usiadłam na ławce, gdy moja córka bawila sie. Wróciłyśmy do domu i zadzwonilam do Marka aby przyszedl wraz z Kasią. Gdy przyszli zjedliśmy wspólnie obiad. Nadka poszła się bawić do swojego pokoju a my zostalismy razem w salonie. Spedziliśmy wspolnie popoludnie. Około 17 moj brat i jego żona wyszli. Posprzątałam po kolacji i zmyłam makijaż. Wzięłam szybki prysznic i poszłam do swojej sypialni. Zadzwoniłam na skype do Bartka, który już skończył prace. Nastepnie - wieczorne cwiczenia, umycie zebow, później leżenie i sen.
***
ZA PARE MINUT PUBLIKUJE PIERWSZY ROZDZIAŁ 'PRZYJACIEL' ZAPRASZAM KOCHANI 💗 JEST TO DALSZA CZESC TEJ NUDNEJ OPOWIEŚCI. PAPAA ;** ^^ ♡
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro