-10-
Kolejnego dnia wstalam o 7.20. Zeszłam na dól w piżamie. Ku mojemu zdziwieniu Marek już nie spał.
-Już wstales? - ziewnęlam
-No nie mogłem spać
-Eeh zjesz cos?
-Jadlem tosty
-Aaha..
Zjadłam owsianke i zrobilam sobie herbate do termosu.
Wyszłam z domu o 7.50. Poszlam prosto do swojego nowego biura. Szukałam na internecie pracowników do budowania domów. Zadzwonilam na numer podany na jednej ze znalezionych stron. Umówilam się z pracownikiem na omówonie wszystkich szczegółow dzisiaj w macu o 18. Dzis zajelam sie planem dla pana Jurka, kolegi mojego szefa. Zajelo mi to tylko 5 godzin wiec o 14 byl gotowy.
O 17 wrocilam do domu. Troche polezalam i poszlam do maca. O 17.55 bylam na miejscu, po chwili podszedl do mnie mezczyzna. Byl to ten z ktorym rozmawialam przez telefon.
Omówiliśmy wszystko o domu i jutro ma przyjechać z 4 mezczyznami do pomocy. Wracając do domu zadzwoniłam do Bartka.
-Moge wziac wolne na tydzien? Musze sie zajac domem.
-Jasne
Umylam się, i zrobilam sobie maseczke. Po 15 minutach ją zmylam i przebrałam się w piżame. Zrobiłam nam na kolacje kanapki. O 22 położylam się spać. Kolejnego dnia wstałam o 09.30. Od pol godziny pracownicy są już na działce. Musze tam pojechać. Odbylam poranną toalete i zjadłam śniadanie. O 10.10 pojechalam na dzialke.
1 tydzień później
Dziś kładą dach. Ja musze iść do biura. Wstałam o 7.20 i umyłam zęby. Założyłam białą koszule i jeansy z dziurami. Zrobiłam lekki makijaż, składający się z tuszu do rzęs i pomadki. Zeszłam na dół i zjadłam tosty. Pojechałam do biura. Przywitałam się z głowną sekretarką, jak zwykle i pojechałam windą na drugie piętro.
Musze do jutra zrobić trzy plany. Zabrałam się szybko za planowanie pierwszego. Chciałam zrobic wszystko na czas. Pierwszy plan byl gotowy o 12. Poszłam do biura mojego szefa. Zapukałam.
-Prosze - uslyszałam
-Zrobilam juz pierwszy plan - położyłam teczke z wydrukowanymi planami.
Bartek przejrzał kartki
-No dobrze.. Mogą być - powiedział - Bierz się za kolejne, wiesz ze do jutra mają byc gotowe?
-Tak, tak wiem..
Poszłam do swojego biura i zabralam sie za projektowanie. Tym razem bylo to nie wielkie mieszkanie. Zrobie to nawet w godzine jak sie postaram. O 13.30 drugi plan byl gotowy. Zaniosłam go do Bartka. Spodobał mu się wiec zaczęłam trzeci.
Myślałam że bede musiala trzeci robic w domu, ale na szczescie wyrobilam sie i o 16 skonczylam wszystkie plany. Poszłam do drukarni w naszym biurze, i wydrukowałam dla szefa ostatni plan. Wrócilam do swojego biura i usiadłam na krześle. Wyciągnełam termos z herbatą i się napiłam jeszcze ciepłego napoju. Spakowałam wszystko do torebki i spytalam sie Bartka czy juz moge wyjsc, na co on sie zgodził. Wrocilam do domu. Zamykając za sobą drzwi poczułam zapach sosu bolońskiego. Podeszłam do blatu kuchni i zobaczyłam Marka gotujacego spaghetti. Ahh mam dobrego braciszka. Zjedlismy razem i pojechaliśmy na działke. Jeden z pracowników mi oznajmil że musze pojechać do sklepu wybrać farby.
Wybrałam na zewnętrzne ściany kolor kremowy. Do środka wybrałam głownie jasne kolory. Jedynie w lazience i pokoju Marka były inne. Wrocilismy do domu o 19. Umylam się i umylam zęby. Ubrałam piżame i przeglądałam internet. O 20.10 zeszłam na dół, usiadłam na kanapie w salonie i ogladalam telewizje. Usnęłam na kanapie. Zbudziłam sie o 7.20. Umyłam zęby, założyłam bialą koszulke i czarne legginsy. Zjadlam owsianke i zrobilam sobie herbate do termosu. Wyszlam o 7.50.
Ułożyłam wszystkie potrzebne rzeczy na biurku, i czekałam aż zadzwoni Daga, aby mnie poinformować o jakimś planie. Dopiero o 9 dostalam telefon od mojej sekretarki o wykonaniu 2 - pietrowego domu. Od razu zabrałam się do pracy. Gdy konczyłam pierwsze pietro dostalam kolejny telefon. Kolejny plan. Tym razem jedno pietro. Na dzisiaj to było tyle planów. O 14 wyszlam, bo skończyłam juz oba plany.
***
OKEJKA KOLEJNY ROZDZIAŁ JESCZE DZIS WIEC CZEKAC. NUDY U MNIE WIEC ZARAZ ZACZYNAM GO PISAC ^^ ;** ALE JEST SENS JESZCZE TO PISAC??
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro