Eduardo.
Był jesienny, chłodny wieczór. Wszędzie padało i ogółem było zimno. Eduardo siedział na swoim skórzanym fotelu i w skupieniu czytał książkę popijając przy tym piwo.
- Zimno mi. - powiedział Eduardo. To prawda. Było zimno. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Czy tobie też jest zimno? - spytał nieznajomy znajomy. Eduardo nawet nie zdążył odpowiedzieć, ponieważ dostał powiadomienie na fejsbuku. Powiadomienie to zawierało dziwną treść o treści "Jeśli jest ci zimno wyślij SMS o treści 'JEŚLI CI ZIMNO W DUPE WIEJE - KUP NASZ PIEKARNIK TO CIE OGRZEJE' na numer 69666. To sprawi, że znajdziesz się na liście osób, które wezmą udział w losowaniu naszego najnowszego piekarnika z limitowanej edycji Ewy Wachowicz! Spiesz się! Ilość zgłoszeń jest ograniczona i wciąż wzrasta!" Eduardowi odebrało mowę. Zawsze marzył o takim piekarniku. Czym prędzej wysłał SMS na podany numer. Jednak zamiast piekarnika otrzymał odpowiedź o treści "HAHAHAHAH CIOTA! TO BYŁ ŻART! TERAZ BĘDZIEMY CI DOLICZAĆ DO ABONAMENTU CO MIESIĄC DODATKOWE PISIONT ZŁOTYCH CFELU " Eduardo załamał się. Powrócił do rzeczywistości dopiero po zobaczeniu nieznajomego znajomego trzymającego w ręce jego piwo. Żyły w jego krwi zaczęły buzować. Jeszcze nigdy nie czuł się tak urażony. Wtem spostrzegł, że nieznajomy znajomy nie żyje. Ze łzami w oczach rzucił nieznajomego znajomego w otchłań sedesu i krzyknął "kam bek!!!". Wtedy stwierdził, że marne życie nieznajomego znajomego nie może skończyć się na śmierci. Jako, że nieznajomy znajomy był przyjacielem Eduarda, Eduardo wiedział, że nieznajomy znajomy hodował buraki. Stwierdził wiec, że musi za niego poprowadzić interes, by jego buraki nie zamarzły z zimna. Od tej pory jadł dużo buraków i przytył - przynajmniej nie było mu już zimno.
Eduardo zmienił imię. Stwierdził, że do grubego, wielkiego mężczyzny nie pasuje to imię. Został więc Adamem. Od tej pory Adam Kraśko jest Adamem Kraśkiem. Hoduje buraki i szuka żony.
KONIEC
Dzieło autorstwa ZOM(bie)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro