Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Borzysława, krowy i kanty

Pewnego szarego, jesiennego dnia, Borzysława postanowiła pójść do parku. Założyła swoje różowe kalosze w kaczki. Jednak, gdy miała już wychodzić, jej mały paluszek został zaatakowany przez kant szafki. Ogromny przypływ bólu powalił ją na ziemię, a łzy napłynęły do jej oczu. Resztkami sił wyjęła telefon z kieszeni i zadzwoniła po pogotowie. Ratownik z prędkością światła pojawił się w progu drzwi, jednak gdy zrobił krok w przód jego palec także został zaatakowany. Borzysława postanowiła popełnić samobójstwo, ale usłyszała za sobą głos. Głos należał do jej konia stróża, który wyskoczył z szafy. Mimo, że dziewczyna nie znała końskiego, poczuła, że zrozumiała jego przekaz. Odłożyła mydło w płynie, którym chciała się pociąć, i spojrzała na ledwo żyjącego ratownika. Poczuła, że tylko ona może ocalić świat i małe paluszki przed żądnymi krwi szafkami. Wyjęła z kieszeni swoją żelkową krowę i ruszyła do ataku. Pierwsze, co postanowiła zrobić, to przeprowadzenie narady z ninjami z jej żelkowego gangu. Jednogłośnie stwierdzili że trzeba znaleźć piłę mechaniczną. Ku szczęściu Borzysławy, pomogły jej budyniowe mrówki, które miały nadmiar pił w swoich sypialniach. Uzbrojona w broń całkowitej zagłady drewna, zaczaiła się na szafkę. Podeszła od tyłu (co było ciężkie, bo najpierw musiała odsunąć ją niepostrzeżenie od ściany) i znalazła malutkie drzwiczki na tylnej ścianie mebla. Zrozumiała, że szafka nie miała złych zamiarów - ona po prostu chciała zaprowadzić ją do innej krainy. Borzysława, zrozumiwszy swój błąd przytuliła szafkę jako znak przeprosin. Ta wtedy otworzyła swoje tajne wrota, ukazując za nimi przepiękną krainę jednorożców zapładniaczy. Tak właśnie powstał nowy gatunek - homo sapiens unicornus. Borzysława nareszcie odnalazła swoje szczęście. Od tej pory żyła i się seksiła i rodziła, ale podobało jej się to. W końcu była nimfomanką.

KONIEC

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro