Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

21.

Gdy w końcu mogłam wyjść z gabinetu pana Styles'a tata odwiózł mnie do mieszkania i pojechał na sesje. Gemma już od progu krzyczała, że Harry do niej dzwonił i o wszystkim jej powiedział, co z tego, ze miałam jeszcze 4 godziny do naszego wyjścia Gem wepchnęła mnie pod próchnic i kazała przyjść do siebie gdy się wysuszę. Chcąc lub nie musiałam do niej iść bo wiem, że by mnie udusiła.

- Gdzie idziecie? - zapytała gdy suszyłam włosy.

- Nie pochwalił ci się?

- Nie, powiedział, że macie dzisiaj randkę. Czekaj, idziecie na koncert prawda?

- Tak.

- No to mam dla ciebie idealny strój, mój brat padnie z wrażenia.

- Ale ja chce żeby on był żywy!

- Zrobisz mu usta-usta - mrugnęła do mnie.

- Jak bardzo będziesz mnie męczyć? - zapytałam widząc jak zabiera w ręce suszarkę do włosów.

- Nie będę cię męczyć - mrugnęła do mnie i zaczęła suszyć moje włosy, później lekko je uniosła u nasady.

- Zrobię ci mocniejszy makijaż ale nie będzie wyzywający - powiedziałam nakładając bazę pod makijaż.

- Wyrobicie się? Za pól godziny musimy wychodzić - zapytał Harry pukając w drzwi pokoju siostry.

- Za 10 minut do ciebie przyjdziemy - oznajmiła Gemma podając mi białe spodnie i czerwoną flanelową koszule w kratę.

- Okej.

- Do spodni? - zapytałam zakładając spodnie.

- Nie, masz białe trampki?

- W pokoju w walizce - odpowiedziałam. – Dobrze, że masz taki rozmiar jak ja - dodałam zadowolona, a ona się uśmiechnęła i wyszła z pokoju, wróciła gdy zapinałam guziki koszuli.

- Wyglądasz w niej lepiej niż ja - pochwaliła wskazując luźną koszule.

- Dziękuje – powiedziałam, a ona rzuciła mi buty, które szybko założyłam i włożyłam telefon do kieszeni.

- Wyglądasz super, możemy cię teraz pokazać mojemu bratu - oznajmiła i wyszliśmy z pokoju, Harry czekał na nas w salonie ubrany w czarne spodnie i tego samego koloru koszule.

- Gotowa? - zapytał uśmiechając się i przyciągnął mnie gwałtownie do swojego boku , moje dłonie znalazły się na jego klatce piersiowej, głowę zadarłam do góry żeby zobaczyć jego uśmieszek. - Ślicznie wyglądasz.

- Awww, wyglądacie uroczo - powiedziała Gemma zwracają na siebie nasza uwagę.

- No nie? - zapytał Harty całując mnie w skroń.

- Nie śpieszyło nam się? - zapytałam odsuwając się lekko.

Weszliśmy do korytarza gdzie Hary pomógł mi założyć płaszcz i gdy on założył swój wyszliśmy żegnając się z Gemmą. Chwile później siedzieliśmy już w samochodzie.

- Wybierz jakąś płytę - powiedział Harry wskazują schowek nad moimi nogami i włączył się do ruchu. Otworzyłam schowek i zobaczyłam masę pudełek, na które oczy mi się powiększyły.

- Tylko nie zacznij się ślinić - powiedział rozbawiony za co pacnęłam go w udo i wybrałam najnowszy krążek Kodaline. - Dobry wybór mała.

- Wiem, jeden z moich ulubionych zespołów.

- świetni faceci - powiedział.

- Znasz ich?

- Tak, robiłem parę razy im zdjęcia.

- Zazdroszczę ci!- powiedziałam pogłaśniając muzykę.

- Jak będzie okazja to cię z nimi zapoznam - obiecał.

- Na czyj koncert jedziemy? - zapytałam po chwili.

- Ed'a

- Na prawdę?

- Tak, chciał żebyśmy przyszli, Nick już na nas czeka pod Madison Square Garden razem z Liam'em i Soph.

- Ed ma świetne piosenki – przyznałam.

- Jaka jest twoja ulubiona?

- Little Bird – opowiedziałam bez zastanawiania się.

- Dobry wybór – powtórzył się.

- A twoja?

- Thinking Out Loud, to była pierwsza piosenkam którą Ed napisał na gitarze, którą ode mnie dostał.

- Jest boska, kiedy tylko ją usłyszałam oznajmiłam wszystkim ze to do niej będę tańczyć pierwszy taniec na ślubie.

- A Ed z wielką chęcią ci ją zaśpiewa – zapewnił uśmiechnięty i zaparkowałam na parkingu, po wyjściu z samochodu poszliśmy do tylnego wejścia gdzie czekali już na nas Nick z Liam'em i Soph.

- No nareszcie! Ile można na was czekać?!- zapytał Liam przytulając mnie na powitanie.

- Jesteśmy wcześniej niż mieliśmy więc nie wiem o co masz problem – prychnął Harry obejmując mnie w tali.

- Opanujcie hormony, chciałabym już wejść do środka, ten pan się na nad dziwnie patrzy – powiedziałam wskazując ochroniarza który roześmiał się na moje słowa i przepuścił nas w drzwiach mówiąc w której garderobie znajduje się Ed.

- Hej ludzie – powiedział Ed z końca garderoby gdy weszliśmy do odpowiedniego pomieszczenia.

- Jak się czujesz, to w końcu MSG! – zapytałam siadając między Harry'm, a Nikck'iem na jednej z sof.

- No właśnie, to jest cos niesamowitego ze tutaj zagram, zawsze o tym marzyłem i dzisiaj to się spełni – powiedział Szeroko uśmiechnięty.

- Możemy jedynie pozazdrościć.

W czasie gdy Ed'em zajmował się fryzjer Harry zabrał jedną z stojących pod ścianą gitar i usiadł z nią na jednym z foteli.

- Kiedy ja ostatnio na niej grałem – powiedział i zaczął grać jakąś piosenkę.

- Dawno mnie nie odwiedzałeś, ja to cały czas robię – stwierdził Ed patrząc na jego odbicie w lustrze. – Claire umiesz grać?

- Nawet całkiem dobrze – mrugnęłam do niego.

- Tak? – zapytał a jego oczy się zaświeciły z podekscytowania.

- Gram od 6 roku życia.

- Udowodnij – powiedział Nick zabierając Harry'emu gitarę która podał mnie.

Po chwilowym namyśle zaczęłam grać I'm Yours Jasnoa Mraza, Harry razem z Ed'em zaczęli śpiewać na co szeroko się uśmiechnęłam i grałam przeskakując wzrokiem z jednego na drugiego.

- Nie wiedziałam, że tak dobrze śpiewasz – powiedziałam do Harry'ego gdy skończyłam grać i odłożyłam gitarę.

- Jeszcze wieelu rzeczy o mnie nie wiesz – stwierdził mrugając do mnie co wywołało parskniecie Ed'a.

- Uwierz mi, o niektórych rzeczach nie chcesz wiedzieć, znam go od dziecka i wiem o nim aż za dużo – powiedział rozbawiony widząc naburmuszoną minę przyjaciela.

- Nie bądź taki mądry Ed, on nadal ma twoje nagie zdjęcia z zeszłych wakacji gdy biegasz kompletnie pijany po plaży – ostrzegł go Liam co wywołało szeroki uśmiech u Styles'a.

- Mam też filmik gdy się wyjebałeś na piasku i piszczałeś, że ci piasek do dupy wszedł – dodał zielonooki szczerząc się do Ed'a.

- Nic nie mówiłem – podniósł ręce w geście poddania się i wstał z krzesła. – Koncert za 15 minut, także radze się zbierać.

Wyszliśmy cała grupą z garderoby, Ed i Harry szli na samym końcu rozmawiając między sobą, ja szłam z Soph i dyskutowałyśmy na temat najnowszej kolekcji Saint Laurenta, zajęliśmy swoje miejsca niedaleko sceny w czasie gdy Ed wyszedł na scenę.

- Podobało ci się? – zapytał Harry gdy wsiedliśmy do samochodu po skończonym koncercie.

- Bardzo – odpowiedziałam uśmiechając się.

- Kolacja?

- Tak, jestem okropnie głodna ale zróbmy ją w domu – poprosiłam na co chętnie się zgodził.

Gdy weszliśmy do domu Gemma siedziała w salonie i malowała paznokcie, gdy tylko nas zobaczyła uśmiechnęła się i wróciła do poprzedniej czynności.

- Jak wam minął wieczór gołąbeczki? – zapytała.

- Bardzo dobrze, żałuj ze nie poszłaś – powiedziałam siadając obok niej.

- Nah, ilekroć Ed u nas śpi mam swoje prywatne koncerty, śpiewa pod prysznicem w łazience obok mojego pokoju, poza tym byłam już na tylu jego koncertach, że rzygam jego muzyką – powiedziała zakręcając lakier i wstała. – Harry my idziemy do mojego pokoju, wiesz babskie ploteczki.

- Dobra, ale za pół godziny zejdźcie na jedzenie – powiedział wyglądając z kuchni, a mnie Gemma pociągnęła w stronę schodów.

- Czas na zwierzenia pod tytułem, jak bardzo podoba ci się mój brat...

Za wszelkie błędy przepraszam ale rozdział sprawdzany na szybko :D



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro