Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

01.

Weszłam do mieszkania mojego przyjaciela i jego dziewczyny kilka minut po godzinie 8 wieczorem.

- Niall mam nadzieję, że przygotowałeś mi coś dobrego do jedzenia bo umieram z głodu - mówię zdejmując buty po czym idę do salonu.

- Niall wróci za kilkanaście minut, a jedzenie już na ciebie czeka, mam nadzieję, że będzie ci smakować - powiedziała Emma. Przytuliłam ją na powitanie i usiadłyśmy na sofie, a ja zajęłam się jedzeniem.

- Boże jaka jestem zmęczona - mruknęłam podkurczając nogi pod brodę i zajadałam uwielbiane przeze mnie spaghetti.

- A gdzie ty byłaś?

- Dzwonił do mnie właściciel sklepu, w którym pracowałam i prosił żebym przez najbliższy tydzień przyszła do pracy po zajęciach.

- Żartujesz, prawda?- zapytała.

- Nie, zgodziłam się i przyszłam dzisiaj, a na domiar złego przyszła dzisiaj nowa kolekcja. Najlepsze jest to, że przywiózł ją osobiście projektant.

- Projektant?- zapytała Emma nadal będąc w szoku.

- Tak, sam Hedi Slimane.

- Ja pierdole! Chyba żartujesz!

- Nie, pojawił się tylko dla tego, że był umówiony z księżną, ma dla niej zaprojektować sukienkę na jakiś ślub. To aż dziwne, bo ona prawie zawsze zakłada coś do McQueena.

- Masz rację, ale kurde! Widziałaś księżną Kate i Hedi'ego?

- Tak.

- Zazdroszczę ci - powiedziała. - Nie dość, że dzięki tacie poznajesz mnóstwo sław to jeszcze dzięki pracy w Harrods widzisz wiele znanych osób, nie wspominając już o profitach. Zazdroszczę ci.

- Ciężko jest pracować w sklepie gdzie nie ma metek z ceną, nie masz mi czego zazdrościć. Jest bardzo dużo osób, które z czystej ciekawości przychodzą żeby zobaczyć ubrania od znanych projektantów, nawet nie wiesz jak źle się czuję gdy ludzie pytają mnie ile kosztuje kawałek prześwitującego materiału imitujący bluzkę i kiedy mówię, że cena to kilka tysięcy funtów na ich twarzy widnieje szok, przeważnie pytają mnie dlaczego aż tyle, a ja mam ochotę powiedzieć, że to przez naszywkę z nazwiskiem. Nie oszukujmy się, niektórych nigdy nie będzie na to stać.

- Tak, to przykre.Tylko ten tydzień będziesz pracować?

- Każdy weekend będę spędzać w pracy, brakowało mi tego przez te pół roku studiów, a poza tym w weekendy i tak się na nic nie uczę więc czemu mam nie wrócić do pracy?

- Masz rację, czasami żałuję, że złożyliśmy za ciebie te podanie na studia, nie spędzamy już tyle czasu co kiedyś i musiałaś rzucić prace u Saint Laurenta. Ale jak widać za dobrze pracowałaś żeby szef o tobie zapomniał. Jak nowa dostawa ubrań?

- Chyba dobrze.

- Przyznaj się, zobaczyłaś nową kolekcję i skorzystałaś z rabatu dla pracowników - powiedziała mrużąc oczy. 

- Skąd ci to do głowy przyszło? - zapytałam uśmiechnięta. - Oczywiście, że tak.

- To co kupiłaś?

- Trzy koszule i spódnice.

- Znowu? Nic innego nie kupujesz poza koszulami.

- Bo zakładam je prawie codziennie, nie mogę iść na sesje zdjęciową z tatą byle jak ubrana. Zaczyna się zimno robić, musimy iść na zakupy, nie mam płaszcza na zimniejsze dni.

- Kiedy możemy iść? 

- Może w jutro? Nie mam w piątki zajęć, a do pracy muszę iść dopiero na 2.

- Ok, spotkamy się przed Top Shopem?

- Mi pasuje.

- Kiedy znowu idziesz z tatą do jego pracy?

- W sobotę, idziemy na jakiś pokaz i nie chce mi powiedzieć na jaki. Gdy sprawdzałam w necie w tym samym czasie są trzy pokazy.

Pokiwała głową i wróciła do oglądania serialu, ja dokończyłam jedzenie i pozmywałam po sobie, w między czasie przyjechał Niall i zdążył na mnie nakrzyczeć za niepojawienie się u nich na ostatniej imprezie.

- Był Lou i El, specjalnie z Los Angeles przylecieli żeby się z nami zobaczyć, a ty nie raczyłaś do nas przez cały tydzień zajrzeć - powiedział zbulwersowany.

- Byłam na tygodniu mody w Paryżu, Emma ci nie mówiła? - zapytałam zdziwiona.

- Mówiłam ale był zbyt pijany żeby pamiętać  - westchnęła.

- Nie lubię być niedoinformowanym przez ciebie, ona mi mówi wszystko w tedy gdy jestem pijany i później ma jeszcze pretensje, że tego nie pamiętam.

- Następnym razem będę cie informować osobiście, w dodatku to ty będziesz wiedział szybciej niż Emma.

- No, i tak ma być. 

- Co dzisiaj robimy? Jest troszkę za zimno na zdjęcia.

- Może zadzwońmy po Taylor i Dylan'a i idźmy grupą do kina? - zaproponowałam. 

- Świetny pomysł, dawno nie byłam w kinie, a mój chłopak nie zabiera mnie już ta na randki.

- Może dlatego, że kino jest daleko, a każda wasza randka kończy się w łóżku i nim zdążylibyście do domu dojechać to całe napięcie seksualne między wami zdążyło by wyparować - stwierdziłam i w odpowiedzi dostałam poduszką po głowie.


No to mamy jedyneczkę ;D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro