#10
Zdjęcia z maja albo czerwca 2018 roku. W sumie dokładnie nie pamiętam, bo mój aparat żyje własnym życiem i za każdym razem jak mu baterię wyciągnę zmienia datę, a mi się nie chce z tym nawet walczyć. Poza tym powinnam nazwać ten rozdział narcyzm, bo wyjątkowo te zdjęcia mi się podobają, a ja jestem bardzo wybredna wobec zdjęć własnej osoby.
1. Zdjęcie zrobione na dachu galerii, w sumie tego samego dnia, co zdjęcia blondynki na tle ładnego niebieskiego bezchmurnego nieba. Ogółem wtedy była idealna pogoda i światło do robienia zdjęć.
2. Zdjęcie w tym samym miejscu, jednak z innej perspektywy. Szkoda, że wiatr zdążył mi rozwalić moją grzywkę (ale na szczęście lepiej w podobnej pozie wyglądam na zdjęciu nr.4).
3. Tu przeszłam na dach innej galerii, w sumie w późniejszej godzinie i światło było takie średnie, więc nie ma rewelacji. Generalnie lubię to zdjęcie, jak wszystkie, gdzie siedzę gdzieś na ziemi.
4. "Poprawiona" wersja zdjęcia nr.2, choć nie do końca, bo niestety, ale mimo, że wiatr nie wiał, to światło było już gorsze.
5. Robione tego samego dnia, niedaleko neonów. Cóż, pierwszy raz robiłam tam zdjęcia i mam wrażenie, że coś zepsuło mi jakość przy nich. Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze je ewentualnie kiedyś odratować albo najlepiej po prostu odtworzyć przy kolejnym podejściu z neonami. Generalnie podobają mi się, jednak wiem, że mogły być zrobione lepiej.
6. W sumie nie wrzucam tych zdjęć tylko i wyłącznie ze względu na kolory, ale też ze względu na to, że udało mi się być fotogeniczną, przynajmniej w miarę. Podobają mi się moje pozy na tych zdjęciach i wykadrowanie ich.
7. Zdecydowanie jedno z dwóch ulubionych ze względu na ciekawy kadr. Podobał mi się klimat tego zdjęcia, jednak z drugiej strony wyszło mi strasznie ciemne. Później żałowałam, że dłużej nad tym nie postałam, ale robiło się strasznie późno i low-key bałam się o swoje życie i powrót do domu.
8. Ten kadr jest nieco jaśniejszy i zdecydowanie lepiej wyszedł, jednak nadal wydaje się za ciemny. Mimo wszystko ma miejsce w moim sercu za to zagracone, ale klimatyczne otoczenie.
9. Mam wrażenie, że od tego zdjęcia się nieco poprawiłam, bo mimo wszystko, to było moje pierwsze podejście z neonami i sama nie do końca wiedziałam co i jak, a jeszcze instruować osobę, żeby odpowiednio wykadrowała i poustawiała wszystko było cholernie trudą rzeczą. Mimo wszystko, jestem nawet zadowolona z tego zdjęcia.
10. Kiedy patrzę na to, zawsze mnie to bawi przez moje latające włosy. Pewnie uwielbiałabym bardzo, gdyby było jaśniejsze i w lepszej jakości.
11. Tutaj poziom też się podniósł, bo widoczność jest zdecydowanie lepsza. Portret wyszedł jak dla mnie ładnie, ale nadal płaczę nad jakością. Jeśli uda mi się kiedyś znaleźć tego przyczynę, to pewnie wrzucę te zdjęcia, a jeśli nie to na pewno je odtworzę, kiedy zrobi się cieplej.
12. Ten portret jest w moim top 3 z sesji neonowej, bo w końcu widać te neony i zdecydowanie jestem lepiej widoczna. Uwielbiam fakt, że ten niebieski neon za mną ma napis "modny strój". Szkoda, że nie udało mi się uchwycić go w całości i jednocześnie mieć poświatę z innych neonów.
13. Zdecydowanie zdjęcie na moim pierwszym miejscu z wszystkich, które zrobiłam tamtego dnia. Mimo wszystko mogłoby być bardziej jasne i widoczne, jednak kolory jakoś odwracają moją uwagę od tego. Zdecydowanie to zdjęcie chcę odtworzyć, bo wyszło najlepiej i według moich zamysłów gdy myślałam o neonowej sesji. Ponownie w tle kawałek neonu z napisem "modny strój".
14. To zdjęcie również jest w moim top 3, jednak ponownie ubolewam nad słabą widocznością, choć niebieska i różowa poświata z dwóch stron na mojej osobie wynagradza mi nieco cierpienie z tego powodu.
Podsumowując: na pewno tam wrócę i wykorzystam zmiany, które tam się pojawiły od momentu, kiedy robiłam te zdjęcia. Mam ciekawy pomysł, który z pewnością zrealizuję, jak już będzie cieplej i uda mi się zebrać odpowiednie rzeczy, jakie chcę przy tym wykorzystać. Ktoś mógłby zapytać: skoro nie jestem do końca kontent z neonową sesją, to czemu ją wrzucam? Odpowiedź jest prosta: bo to moje pierwsze podejście i chcę je upublicznić, żebym i ja i osoby zainteresowane moją fotografią zobaczyły progres od tej pierwszej sesji. Uczę się na moich doświadczeniach o błędach, ale przede wszystkim nie powinnam o nich zapominać ani na siłę wymazywać z pamięci. Gdy widzi się swoje pierwsze kroki, można się cieszyć później z tego, jak daleko się zaszło.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro