|18|
*Kochajcie Sunmi i Heroine*
Po jakże... Miłym poranku, dla ich obu przyszedł czas oczekiwania na bardzo ważny telefon, który miał zakończyć rozmyślania nad powodzeniem ich trzymiesięcznej współpracy.
Dziesięć minut przed umówioną godziną, siedzieli razem w salonie na kanapie, oboje nerwowo wpatrując się raz w telewizor, a raz w ekran leżącego przed nimi telefonu.
- Myślisz, że spodobają im się nasze zdjęcia? - Spytał zniecierpliwiony Taehyung, bawiąc się skrawkiem koszulki swojego chłopaka.
- Wiesz... Zdziwiłbym się, jakby nie zauroczyli się w tobie od pierwszego wejrzenia, ale mam pewne wątpliwości co do kwestii ich obróbki. Mogłem się bardziej postarać. - Westchnął, gładząc młodszego po włosach.
- Widziałem przecież ile pracy włożyłeś, nie tylko w ich obróbkę. Siedziałeś po nocach pilnując, aby każdy detal wyglądał jak najlepiej, starałeś się podczas każdej sesji, aby zdjęcie sprawiało jak najlepsze wrażenie. I ty masz jeszcze jakieś wątpliwości co do swojej pracy? - Odparł, zmieniając miejsce i siadając na kolanach swojego mężczyzny, po czym zaczął gładzić kciukiem jego policzek, głęboko patrząc mu przy tym w oczy.
- Miałem do tego motywację. -
Jungkook złapał go jedną ręką w talii, a następnie przeniósł drugą na pośladek chłopaka. Przesuwając dłonią milimetr po milimetrze, drażnił kościstymi lecz równie męskimi palcami skórę Taehyunga, który pod wpływem nagłego dotyku, oparł swój policzek o zagłębienie w szyi bruneta. Po chwili zaczął delikatnie muskać ustami skórę jego szyi, na przemian się na niej zasysając. Starszy wciąż błądził dłońmi po ciele siedzącego na jego kolanach chłopaka.
Gdy atmosfera zaczęła robić się coraz bardziej gorąca, dźwięk telefonu przerwał im ten jakże miły moment. Słysząc to, natychmiast się od siebie oderwali, patrząc na siebie nawzajem z przerażeniem, jak i ciekawością wypełniającą ich ślepia. Taehyung odwrócił się, aby sięgnąć ręką po wibrujący telefon, a następnie podał go brunetowi.
Zauważając wyświetlony na ekranie nieznany numer, błyskawicznie przesunął zieloną słuchawkę i zerwał się z kanapy. Model ze skupieniem patrzył na nerwowo chodzącego w kółko, rozmawiającego przez telefon chłopaka. Próbował wyczytać z jego mimiki twarzy prawdopodobny przebieg rozmowy, lecz ta ani przez chwilę się nie zmieniała.
Minęło dziesięć minut, a brunet wciąż prowadził prawdopodobnie kluczową rozmowę w karierze ich obu. Zniecierpliwiony Taehyung postanowił w końcu wstać tłumacząc to sobie tym, że jeszcze trochę, a ze stresu wydrapał by dziurę w kanapie i udał się do kuchni, gdzie opierając się o blat, nalał sobie pełną szklankę wody. W mgnieniu oka opróżnił jej zawartość, po czym ponownie ją zapełnił. Zapatrując się w widniejące za oknem niebo, nie zauważył nawet, kiedy jego chłopak wszedł do kuchni, obejmując go od tyłu i kładąc głowę na jego ramieniu.
- Jezu, wystraszyłeś mnie. - Wzdrygnął się Taehyung. - I jak? Opowiadaj! - Odparł jeszcze bardziej tracąc cierpliwość.
Nie słysząc jednak odpowiedzi, odwrócił się, aby spojrzeć na Jungkooka. Widząc brak emocji wymalowany na jego twarzy, automatycznie stracił wszelkie nadzieje na powodzenie ich trzymiesięcznej pracy.
- Nie mów, że... - Odezwał się ponownie, zacinając się w połowie za sprawą zbierających się w jego oczach łez i zaciśniętego gardła.
Nagle Jungkook jak gdyby nigdy nic wybuchnął śmiechem i uśmiechnięty od ucha do ucha, chwycił osłupionego Kima pod nogami, przenosząc go do sypialni i układając na łóżku. Samemu zawisnął nad nim na czworaka, kiedy w końcu się odezwał:
- Mamy to! Udało nam się. Nie dość, że jedno ze zdjęć będzie umieszczone na okładce, piętnaście pozostałych zostanie przedstawione na wystawie zaraz po rozdaniu nagród i uwagaaa... Zostaliśmy nominowani do kategorii fashion i photo award. Jak wszystko pójdzie dobrze, to może nawet podpiszemy z nimi pięcioletni kontrakt! - Krzyknął podekscytowany, przytulając oniemiałego chłopaka.
Orientując się, że lekko przygniata młodszego, ponownie się podniósł.
- I co? Nic nie powiesz? - Spytał, wyczekująco patrząc w oczy drugiego.
- Wow, po prostu... Po prostu mnie trochę zatkało i tak trochę zabrakło mi powietrza, kiedy zacząłeś mnie ściskać. - Zaśmiał się, umieszczając swoje dłonie na policzkach Jungkooka. - Nawet nie wiesz, jaki jestem szczęśliwy. Naprawdę wierzyłem, że nam się uda i wspólnymi siłami osiągniemy tak długo wyczekiwany przez nas sukces. I przede wszystkim cieszę się, że na siebie trafiliśmy. - Dokończył, lekko się przy tym rumieniąc.
- Pierwszy raz wypowiedziałeś na raz tak wiele słów nie używając przy tym żadnego epitetu mającego na celu obrazić moją osobę. - Zaśmiał się Jungkook. - I rumieniiiisz się. Kim groźny Taehyung się rumieni, ajjjj~ - Dodał.
- Wcale, że się nie rumienię. - Pisnął, zakrywając dłońmi twarz.
W tym samym momencie sypialnie wypełnił perlisty śmiech bruneta, który zauroczony zachowaniem zawstydzonego chłopaka, chwycił jego dłonie, umieszczając je na pościeli i odkrywając przy tym jego twarzyczkę. Po chwili jedną ręką łapiąc za nadgarstek młodszego, a drugą gładząc jego policzek, pochylił się nad nim, minimalnie zmniejszając przy tym odległość między nimi.
Taehyung poczuł ciepły oddech na swoich wargach, więc świadomy tego, co się za chwilę zdarzy, przymknął powieki, co tylko pobudziło Jeona do dalszego działania. Nie myśląc już dłużej, ułożył usta na tych Kima, po czym delikatnie zaczął nimi poruszać. Po chwili dołączył się do niego także młodszy, który nie chciał pozostać mu dłużny, jednak czując, że Jungkook przygryza jego dolną wargę, pozwolił mu przejąć inicjatywę i sam ograniczył swój udział do minimum.
A Jungkook doskonale wiedział, jak odpowiednio pobudzić jego zmysły i sprawić im obu przyjemność.
*
- Nadal nie mogę uwierzyć, że się udało. - Odparł Yoongi, obejmując przy tym Jimina i sięgając po kolejną butelkę soju.
Każdy z nich zdążył już trochę wypić, co zdecydowanie łatwo było zauważyć.
- My też, ale to zasługa całej ekipy i chyba będę musiał pomyśleć nad premią dla każdego z was. - Odrzekł Jungkook.
- Najpierw wypadałoby mieć czym myśleć. - Powiedział zadowolony Taehyung, uśmiechając się ładnie w stronę swojego mężczyzny, który jedynie uśmiechnął się pod nosem zauważając, że jego ukochany już w stu procentach wrócił do siebie. - Też cię kocham. - Dodał, widząc na sobie wzrok Jungkooka i dźgając go palcem w tors.
- Taehyung, kochanie... - Zaczął Jeon. - Poszedłbyś może ze mną do kuchni i pomógł mi w przynoszeniu przekąsek? - Spytał i nawet nie czekając na odpowiedź, chwycił go za rękę i zaprowadził w stronę kuchni, odrazu usadzając na blacie. - W co ty znowu pogrywasz? I tak oboje wiemy, kto w tym związku jest pasywem.
- A mimo to i tak uwielbiam się z tobą droczyć. - Odparł dumny z siebie, oplatając nogi wokół bioder starszego i zakładając rękę na jego szyję, a drugą dłonią zjeżdżając w dół po jego torsie.
- Nie myśl, że takim przymilaniem się sprawisz, że uda ci się przezwyciężyć moją silną wolę.
Taehyung słysząc te słowa, uśmiechnął się jeszcze bardziej i będąc jeszcze bardziej pewnym swoich umiejętności, co do całkowitego zkokietowania Jungkooka, chwycił go za koszulkę i gwałtownie przyciągnął jeszcze bliżej siebie. Teraz jego usta znajdowały się centralnie przy uchu starszego, co było jak najbardziej planowane. Przygryzając najpierw płatek jego ucha, szepnął następnie:
- Dobrze... Tatusiu.
A jego silna wola poszła się jebać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro