|17|
- Tae?? - Krzyknął Jungkook, wchodząc do mieszkania.
Nie słysząc odpowiedzi, krzyknął jeszcze raz, jednak i tym razem się jej nie doczekał. Zaniepokojony, szybko ściągnął buty, zaczynając rozglądać się po całym mieszkaniu.
Wychodząc z łazienki, w której też chłopaka nie było, tak jak w sypialni i kuchni oraz biurze, zostało mu tylko sprawdzić salon. I rzeczywiście. Jego chłopiec spał na kanapie wyglądając niezwykle uroczo. Miał na sobie jedynie bokserki i przyduży podkoszulek Jungkooka, a jego usta były lekko rozchylone, co jeszcze bardziej rozczulało starszego.
No jak można być tak uroczym, a jednocześnie tak pociągającym jednocześnie? - Pomyślał Kook, okrywając swoje maleństwo kocem.
Nie chcąc przypadkiem obudzić śpiącego chłopaka, sam udał się do łazienki wziąć krótki prysznic. Zdecydowanie potrzebował odrobiny orzeźwienia.
Dzisiejszy dzień był datą końcową całej jego pracy dla jednego z najpopularniejszych modowych magazynów z Korei i jednocześnie dniem, w którym jej efekty wysłane zostały jego zleceniodawcy. Teraz pozostało tylko czekać na odpowiedź, która prawdopodobnie pojawi się już jutro.
Stresował się bardzo, bo to pierwsze jego zlecenie na tak dużą skalę, wcześniej fotografował zazwyczaj dla mniej znanych magazynów, czy stron internetowych. Jednak tym razem praca całej jego załogi była równie ważna. Jeon wierzył w swoich ludzi i niezależnie od odpowiedzi, jest zadowolony z ich współpracy. A zwłaszcza ze znalezienia swojego cudownego modela.
Poza tym jutro czeka go też wieczór w gronie całej swojej ekipy. Tak więc miejmy nadzieję, że będzie im dane co świętować.
*
Po przebraniu się w nowe bokserki, znowu udał się w stronę salonu, aby zabrać swojego chłopaka do sypialni. Jak najdelikatniej potrafił, podniósł go i po cichu przeniósł na łóżko.
Po zgaszeniu wszystkich świateł, sam ułożył się koło Taehyunga, obejmując go ramieniem. Uprzednio cmokając go w czółko, sam odpłynął do krainy Morfeusza.
Rano Taehyung obudził się pierwszy, odrazu uśmiechając się, gdy poczuł obejmujące go ciało. Po chwili jednak ostrożnie wysunął się z uścisku Kooka, samemu udając się do łazienki w celu zaliczenia porannej toalety.
Upewniając się, że jego mężczyzna jeszcze śpi, poszedł do kuchni odrazu zabierając się za robienie pysznego śniadania dla nich obojga. Nie oszczędzając sobie czasu, postanowił przygotować pyszne gofry. Jednak było to nielada wyzwaniem, ponieważ musiał miksować wszystko jak najciszej się da.
Aby efekt końcowy był jeszcze bardziej zadowalający, pozwolił sobie na dodanie odrobiny bitej śmietany i drobno pokrojonych owoców, w tym przede wszystkim ulubionych truskawek śpiącego chłopaka. Robiąc do tego wszystkiego jeszcze karmelową latte, zabrał się w końcu za budzenie Jeona.
Pomału wszedł do sypialni, stając nad śpiącą postacią.
- Kookie, wstajemy~ - Przeciągnął, głaszcząc go po policzku. - Kook~ - Powtórzył jeszcze głośniej. Jednak to też nie skutkowało. - Kook, padalcu, wstawaj! - Krzyknął, kładąc się na niego.
- C-Co? - Odpowiedział dopiero co obudzony Jungkook, próbujący przyzwyczaić swoje oczy do porannego światła.
- Śniadanie nam zrobiłem. - Oznajmił Taehyung, wtulając swój policzek w klatkę piersiową starszego.
- Mmm, Kocham cię. - Szepnął zachrypniętym jeszcze głosem.
- No ja wiem, ale już wstawaj. - Zaśmiał się młodszy, wstając z chłopaka.
Cmokając go jeszcze przelotnie w usta, zaczął ciągnąć jego rękę, próbując postawić go do pozycji pionowej.
- No Koooooook, głupku. To nie jest śmieszne, nie jestem taki silny, jak ty. - Powiedział oburzony, gdy ten zaczął śmiać się z jego nieudolnej próby podniesienia go.
- No już, już. - Zaśmiał się ponownie, tym razem wstając. Objął w pasie swoją księżniczkę, szepcząc jej do ucha - To gdzie te moje śniadanie, hm?
- W kuchn-ni-i. - Zająknął się lekko przez drażniące jego szyję usta bruneta, po czym złapał go za rękę, prowadząc do stołu, na którym stał już przygotowany wcześniej posiłek. - Smacznego. - Uśmiechał się siadając, a starszy powtórzył jego ruch.
- Omo, to jest pyszne. - Odezwał się Jungkook nie przejmując się tym, że ma pełną buzię. - Chyba musisz mi częściej robić takie pobudki.
- Dziękuję bardzo za komplementy, ale nie mam zamiaru codziennie rano robić ci gofrów. Za dużo czasu by mi to zajęło.
- Oj no doceniam to, że tak się dla mnie napracowałeś. Ale te gofry są naprawdę pyszne, tak samo jak kawa. Nie dość, że mój chłopak jest zajebistym modelem, to jeszcze umie gotować. Chyba trafiłem w dziesiątkę.
- No doceniaj, doceniaj. Mój chłopak niestety takich nie umie robić.
- Ale za to twój chłopak umie robić inne przyjemne rzeczy.
- Oh, naprawdę? - Spytał z udawanym niedowierzaniem. - Jakie na przykład? - Dodał, siadając mu na kolana przodem do niego i zarzucając swoje ręce na jego szyję.
- Na przykład takie. - Powiedział, całując powoli wargi młodszego i przenosząc swoje dłonie na jego policzki. - I takie. - Dodał, schodząc pocałunkami na szyję chłopaka, który cicho jęknął na ten gest. Zassał się przez chwilę na grdyce Taehyunga, pozostawiając po sobie czerwony ślad i znowu przenosząc swoje dłonie, tym razem na biodra mniejszego. - I jeszcze takie. - Kontynuował, zaciskając palce na jego bokach, aby za chwilę przenieść je pod jego koszulkę, a następnie włożyć w bokserki, ściskając zaraz te jędrne pośladki.
- A-ahh, Kook! - Jęknął Kim, pociągając za włosy starszego.
Ten tylko uśmiechnął się zwycięsko, wyciągając swoje ręce spod bokserek chłopaka, a następnie ponownie go całując.
- I widzisz, jaki zdolny jest twój chłopak?
- Mhm, i brutalny. - Powiedział dosyć łagodnie Taehyung, kładąc głowę w zagłębieniu szyi Jungkooka.
- Hm? Dlaczego? - Spytał zdziwiony.
Jednak zamiast doczekać się odpowiedzi, poczuł, jak Taehyung łapie jego dłoń, następnie kładąc ją na swojej pulsującej erekcji.
- No zgadnij, geniuszu. - Fuknął, niechcący pocierając nosem o szyję bruneta i lekko się rumieniąc.
A Jungkook jak na brutalnego chłopaka przystało, ścisnął erekcję Taehyunga, który wyglądał teraz jak mały, wkurzony chłopczyk, który nie dostał upragnionej zabawki.
Tak więc wkurzony Taehyung, uderzył lekko Jungkooka w tors, po czym wstał obrażony, udając się spowrotem do sypialni. W końcu ta menda specjalnie go jeszcze bardziej napala, żeby mieć satysfakcję.
- Taeeś~ Poczekaj. - Zawołał Jungkook, łapiąc chłopaka w ostatniej chwili za nadgarstek. - Zaraz pomogę ci wyładować problem. Co ty na to kochanie? - Spytał, siadając na łóżku i sadzając chłopaka na swoje kolana.
- Nienawidzę cię. - Stęknął, ukrywając swoją twarz w dłoniach, gdy poczuł, że ręce chłopaka ponownie znajdują się w jego bieliźnie.
- Kochasz mnie. - Zaśmiał się Jungkook, zaciskając rękę na nagim prąciu Taehyunga, który nieudolnie próbował powstrzymać kolejny jęk.
Ale musiał mu przyznać. Kocha go. Kocha tego idiotę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro