Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*2*

Usiadłam w salonie swojej przyjaciółki i obserwowałam jej powolne ruchy. Podeszła bliżej mnie w pięknej różowo-bladej sukience i zaczęła się obracać. Dzisiejszego wieczoru mamy pójść na urodziny naszego znajomego. Właśnie pomagam jej w doborze ubrań.

-Jest...ładna.

-Tylko tyle? A może ty się nie dostajesz, bo masz zły gust? Dla mnie jest idealna.

-Dzięki...a co do kastingów...

-Przyjęli Cię? -zaczęła skakać z radości i usiadła mi na kolanach tuląc się.

-Nie, ale spotkałam całkiem sympatycznego chłopaka...będę z nim współpracowała, bodajże.

-Em, Co?- zaśmiała się cicho myśląc, że tego nie usłyszę
-Ile go znasz?

-Zaledwie dwa dni- było mi głupio o tym rozmawiać.

-A przystojny jest?

-Nie wiem, nie patrzyłam na niego...w ten sposób.

-Jeżeli jest, to uważaj, bo może Cię...no wiesz...

-Wydawał się być bardzo poważnym chłopakiem...już jutro się mamy spotkać i serio się boję. Pomożesz mi coś wybrać do ubrania? Będzie mnie fotografował i chcę...

-Fotografował? Jeju Wiktoria, chcesz się dać fotografować jakiemuś obcemu chłopakowi?

-Pokazywał mi swoje prace. Są naprawdę dobre, aż za bardzo, żebym się nie zgodziła, poza tym powiedział, że odkupi mi telefon.

-Pewnie tylko tak powiedział, żebyś się zgodziła- przewróciła oczami.

-Wyszukałam go w Internecie i ma dużo pozytywnych opinii, chociaż nie jest aż tak bardzo znany jak Ci, u których byłam na kastingach- wyciągnęłam w jej stronę telefon ze stronką z opiniami na jego temat.
-Widzisz?

-Jakub Chuptyś...nie słyszałam o nim nigdy, ale wydaje się być bardzo... przystojny- uśmiechnęła się podgryzając wargę.

-Też o nim nie słyszałam, ale co mi tam. Nie dostanę innej szansy od świata. To może być właśnie ta okazja, ta która obróci moje życie o 180 stopni Monika. To naprawdę może być to.

-Albo twoja największa porażka, bo Cię wykorzysta. Albo wrzuci twoje zdjęcia do Internetu, albo do swojego fapfolderu, bo masz wszystko ładnie wyprofilowane- zaczęła ściągać sukienkę i ułożyła ją złożoną na krześle siadają obok mnie.

-Wyprofilowane?

- Nie mogłam znaleźć innego słowa- znowu przewróciła oczami i podniosła się szybko ciągnąć mnie za rękę.
-Musimy podjąć decyzję w co ty się ubierzesz. Śmiało, wybierz coś co Ci się podoba. Wyjątkowo na dzisiaj Ci to pożyczę.

-Oh jaka ty chojna. Powinnaś zostań prezydentem RPA albo coś w tym stylu- ukłoniłam się jej i uśmiechnęłam zadowolona z tego co powiedziałam.

- Nie przesadzaj już, bo zaraz zmienię zdanie młoda - zmierzyła mnie wzrokiem, aż w końcu nie znalazłyśmy się w jej pokoju. Na łóżku leżało kilka sukienek i spódniczek, szafa była otwarta, a na podłodze mogłam dostrzec opakowanie od nowej bielizny, którą ma na sobie.

-Tu masz sukienki- wskazała na łóżko
-A tutaj jakieś tam topy i nie topy, jakbyś chciała coś bardziej "normalnego".

-Hmmm...okej. Chyba coś na siebie znajdę w tym bałaganie- delikatnie się uśmiechnęłam i weszłam w głąb pokoju.

-Zostawiam Cię samą. Przyjdź za chwilę na dół w swojej stylówce- zabrała swoje codzienne ubrania i wyszła.

Kiedy Monika wyszła z pokoju, mój wzrok padł od razu na szarej sukience leżącej w kącie. Podeszłam bliżej i ją chwyciłam. Sięgała mi mniej więcej do połowy ud i miała średniej wielkości dekolt. Tył miała odkryty, a dół ładnie rozkloszowany.
Uśmiechnęłam się na jej widok i otworzyłam szybko dolną szufladę w komodzie, gdzie zaczęłam szukać ciemnych rajstop. W końcu je znalazłam i mogłam się przebrać w sukienkę, którą znalazłam w stercie ubrań.

Zeszłam po chwili na dół do przyjaciółki. Siedziała przed telewizorem i oglądała "Przyjaciół".
Typowa laska.

-Hej!- lekko uniosłam głos, żeby na mnie spojrzała
-Co ty na to?

-Ou...wiesz dlaczego dawno zapomniałam o tej sukience? Bo na mnie dobrze nie leżała, ale ty wyglądasz w niej naprawdę dobrze. Możesz ją sobie zatrzymać.
A teraz dawaj do łazienki bo mamy zaledwie 3h na ogarnięcie się.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro