Pełnia
Obudziłam się. Było jeszcze ciemno. Miałam zły sen. Sen o człowieku i wilku. Pamiętałam wszystko dokładnie. Srebrny wilk leżał na trawie. Podszedł do niego mały chłopczyk, bawili się razem. Jakiś czas potem ten chłopiec dorósł i poszedł na polowanie razem z ojcem. Srebrny wilk z radością podbiegł do swojego przyjaciela. Strzał. Wilk leżał na mchu. Nie żył. Jego przyjaciel go zabił.
Coś kazało mi wyjść na dwór. Od razu po wyjściu z domu skierowałam się do lasu. Szłam ścieżką. W końcu doszłam na polanę. Nie wierzyłam własnym oczom. Przede mną stał wilk. Miał piękne, złote futro i niebieskie oczy. Podeszłam do niego. Uciekł. Po chwili ganialiśmy się po polance. Było wspaniale. W końcu położyłam się na trawie. Wilk położył się obok mnie.
- Jesteś piękny-powiedziałam do zwierzęcia
~ Jestem wilczycą-coś powiedziało. Miałam wrażenie, że to wilk powiedział. A raczej wilczyca.
- To ty powiedziałaś?-zapytałam. Nie liczyłam na odpowiedź.
~ Tak.
Zrobiłam się senna. Zasnęłam. Obudziłam się rano w moim pokoju. A raczej obudził mnie dźwięk przychodzącej wiadomości. Spadłam z łóżka i podeszłam odczytać wiadomość. Nie wiedziałam, kto przysłał mi tę wiadomość. A brzmiała ona tak:
Park linowy koło stajni. 11:00. Nie spóźnij się.
Nie wiedziałam, co o tym myśleć. Kto to może być? No nic. Muszę się z nim spotkać. Spojrzałam na zegarek. 7:00. Super. Miałam sporo czasu. A mama pewnie jest w pracy. Zeszłam powoli po schodach. Na śniadanie zjadłam naleśniki. Potem ubrałam, umyłam i uczesałam się. Spojrzałam na zegarek. 9:58. Miałam jeszcze sporo czasu, więc włączyłam telewizor i zaczęłam przeglądać kanały. W końcu zaczęłam oglądać film ,,Flicka". Po zakończeniu filmu znowu zaczęłam przeglądać kanały telewizyjne. Nic fajnego w TV nie leciało. Sprawdziłam godzinę. 10:32. Powinnam już iść. Szybko wyszłam z domu. Usiadłam na przystanku autobusowym. Czekałam tylko chwilkę. Wsiadłam do pojazdu i skasowałam bilet. Zajęłam miejsce i wyciągnęłam telefon oraz słuchawki.
- I won't lie to you
I know he's just not right for you
And you can tell me if I'm off
But I see it on your face
When you say he's the one that you want
And you're spending all your time
In this wrong situation
And anytime you want it to stop-nuciłam.
Po chwili już byłam na miejscu. Wysiadłam z autobusu i powoli zbliżałam się do celu. Przed wejściem zauważyłam, że jakaś osoba macha mi. Podeszłam bliżej.
-Jestem Mia, i jestem... twoją siostrą-przedstawiła się. Dopiero teraz zauważyłam, że wygląda tak, jak ja. No, nie licząc ubrań.
-Ashley-tylko na tyle mnie było stać.
-Chodź, już zapłaciłam. Idziemy na trasę pomarańczową.
Poszłam za nią. Instruktorzy pomogli nam zapiąć uprzęże i poszłyśmy na szkolenie. No, ja poszłam, bo nigdy nie byłam w parku linowym. Mia czekała na mnie. Potem poszłyśmy na trasę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro