Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

part.25 Nieobecność Jazminy

Mirco wszedł do pokoju, gdzie Alexandra siedziała przy biurku, pochłonięta książką. Abigeil stała przy oknie, wpatrzona w zachód słońca zamyślona. Mirco, Abigeil i Alex siedzieli w gabinecie Królowej Aleksandry, pijąc ciepłą, ziołową herbatę. Alex, który przyjechał motocyklem pod bramę zamku, czuł się nieswojo w tym eleganckim otoczeniu. Nawet jeśli już tu był.

"Przepraszam, że tak nagle, ale..." - Alex zaczął, czując się niezręcznie. - "... nie ma jej w szkole."

"Tak, wiem." - uśmiechnęła się lekko. - "Jest na miesięcznym rodzinnym obozie."

"Rodzinnym obozie?" - zmarszczył brwi. - "To znaczy... nie będzie w szkole przez cały miesiąc?"

"Tak." - Królowa potwierdziła. - "To bardzo ważny obóz."

"Czy... czy można ją odwiedzić?" - Alex zapytał, jego głos był pełen troski. - "Chciałbym się upewnić, że wszystko w porządku."

Królowa Alexandra spojrzała na swoje dzieci, a potem na Alex'a.

"Nie, to niemożliwe." - Odpowiedziała stanowczo. - "Obóz jest w bardzo odległym miejscu."

"Ale..." - Alex zaczął, ale Królowa przerwała mu.

"To jest bardzo ważny czas dla Jazminy." - Wyjaśniła. - "Musi się skupić na nauce i treningu."

"Treningu?" - był zdezorientowany. - "Jaki trening?"

Królowa spojrzała na Alex'a, jej oczy były pełne tajemnicy.

"To rodzinne sprawy." - Odpowiedziała. - "Nie mogę ci o nich opowiedzieć."

"Ale..." - Alex chciał protestować, ale Królowa podniosła dłoń, sygnalizując, żeby przestał.

"Musisz zrozumieć, że Jazmina jest inna." - Królowa powiedziała. - "Ma swoje obowiązki, których musi przestrzegać."

"Ale..." - Alex chciał już coś powiedzieć, ale Królowa ponownie mu przerwała.

"Nie martw się." - Uśmiechnęła się lekko. - "Jazmina jest bezpieczna. I wróci do nas i do szkoły za miesiąc."

Ta sytuacja Alexowi wydawała się nietypowa, ale co miał zrobić, jeżeli cała rodzina Jazminy nie chciała nic zdradzić.

"To ja wrócę do domu." - powiedział, czując, że rozmowa nie przyniesie żadnych odpowiedzi.

Alexandra skinęła głową.

"Do zobaczenia za miesiąc." - Powiedziała, a jej uśmiech był pełen tajemnicy i współczucia.

Alex opuścił gabinet Królowej, czując zagubienie i zaniepokojenie. Tajemnica Jazminy była dla niego niezrozumiała, a jego niepewność rosła.

"O jak dobrze, że wymyśliła ten obóz i dobrze, że jest akurat po treningu w piekle." - powiedział Mirco.

Abigeil - "Dokładnie, mieliśmy wymówkę. Tylko jak my jeszcze jej chłopaka ogarniemy to ja nie wiem." - Abigeil westchnęła.

"A to to niech sama ogarnia, mam dość jak na jedno popołudnie. Naprawdę nie wiem jak ona to wszystko wytrzymuje. Mnie oni już zaczeli denerwować, a dopiero ich poznałem."

"Czekaj, to nie trzymacie się w szkole razem? Siostra, ja zacząłem dopiero kilka dni temu, nawet nie wiem, która to moja szafka."

"Co, dlaczego ja nic o tym nie wiem, jak to chodzisz do szkoły?" - powiedziała zaskoczona Królowa.

"A no tak, zapomniałem wspomnieć. Z racji tego, że podejrzewam, iż jej koleżaneczka może być moją matką, postanowiłem się troszkę pobawić w licealistę."

Abigeil - "Uuu, mój braciszek licealista, no świat zwariował."

Alexandra - "Mogłeś coś wspomnieć, a..."

A jakbym poszła bo by mnie wezwali a ja nic nie wiem na ten temat to co? Wyszłabym na ignorantke. Informuj mnie o takich sprawach dobrze synku?Oczywiście.  -  przytaknął Mirco.

A teraz przepraszam -bizzness sprawy, zjedzcie cos i miłego wieczoru .

Dobrze matko .- odpowiedział Mirco i razem z Abigeil poszli do jadalni  ,zawołali kamerdynera. A po kolacji każde poszło w swoją strone.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro