Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

part.24 Piekielne Ognie i Morskie Muszle

Drzwi zamku zatrzasnęły się z hukiem, a Mirco wpadł do środka, ciężko dysząc. Wyprawa do gangu była męcząca, a w zamkowych komnatach wisiało napięcie.

"Mama? Gdzie jest Jazmina?" - zapytał, spoglądając na Alexandrę, która stała w głębi komnaty gabinetu, a obok niej, wpatrzona w nią z niepokojem, stała Abigeil.

"Jazmina?" - królowa podeszła bliżej, jej twarz była poważna. - "Właśnie o niej chciałam z tobą porozmawiać."

"Co się stało?" - Mirco poczuł, jak zimny dreszcz przebiega mu po plecach.

Abigeil przejęła głos. "Jazmina miała mi zadzwonić. Miała mi opowiedzieć o pewnej osobie. Wraz z jej przyjaciółką miałyśmy się spotkać."

"O tym, co się ostatnio stało?" - zrozumiał. - "Miała opowiedzieć ci, co i jak?"

Abigeil skinęła głową, jej oczy były wilgotne. "Ale nie zadzwoniła i nie odbiera telefonu."

"Jazmina dostała nowe moce, Abigeil." Alexandra spojrzała na córkę z troską. - "Potężne moce."

"Mocne?" - Mirco zmarszczył brwi. - "Co masz na myśli?"

"Ogniste moce." - Alexandra westchnęła. - "Piekielne ognie."

"Piekielne ognie?" - był zdezorientowany. - "Ale skąd?"

"Wasz ojciec, król piekieł, odziedziczyła po nim moc piekielnego ognia." - wyjaśniła. - "Odziedziczyła ją po nim."

"To znaczy, że poszła do piekła?" - Abigeil zapytała z przerażeniem w głosie.

"Tak." - Alexandra potwierdziła. - "Poszła do waszego ojca, żeby nauczyć się panować nad tą mocą."

"A kiedy wróci?" - Mirco zapytał, czując, jak lęk ściska mu serce.

"Za dwa tygodnie." - Królowa odpowiedziała. - "Potem ma obóz szkoleniowy rodowy."

"Obóz?" - Abigeil zmarszczyła brwi. - "A jak będziemy się z nią kontaktować?"

"Przez kamerkę." - Alexandra uśmiechnęła się lekko. - "Albo możesz użyć morskiej muszli lub portalu rozmów w lustrze."

"Morskiej muszli?" - Abigeil była zaskoczona.

"Tak." - Alexandra kiwnęła głową. - "W piekle kiepsko z zasięgiem komórkowym."

Mirco spojrzał na siostrę, która stała, wpatrzona w podłogę, a jej twarz była pełna smutku. Wiedział, że potrzebowała jej pomocy, ale jak miał jej pomóc, skoro była tak daleko?

W tej chwili ktoś zapukał do drzwi, a cała trójka popatrzyła po sobie.

"Telencjusz, Pani przybył młodzieniec do panienki Jazminy."

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro