Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Part. 2 Tajemniczy gość

Zamek Petermanów, majestatyczny i tajemniczy, góruje nad okolicą. Wewnątrz panuje atmosfera luksusu i spokoju, a każdy detal świadczy o bogactwie i władzy jego mieszkańców. W głównej komnacie, przestronnej i bogato zdobionej, królowa Alexandra zasiada przy wielkim, okrągłym stole. W oddali, po lewej stronie, znajduje się czarny ceglany kominek, którego ciepło rozgrzewa zimne powietrze.

Alexandra Kunegunda Klaudia Peterman I, Królowa, emanuje siłą i tajemnicą. Jej wygląd jest hipnotyzujący: złoto-czerwone oczy, które potrafią zmienić się w niebieskie, malinowe usta podkreślone krwisto-czerwoną szminką, wysportowana sylwetka i elegancja, która emanuje z każdego jej ruchu. Naprzeciwko niej siedzi Jordan Kulig, młody mężczyzna, pewny siebie i lekko zadziorny. Jego obecność budzi w królowej mieszane uczucia - ciekawość miesza się z nieufnością.

Pani, obiad podano. - oznajmia Tymoteusz, jeden z kamerdynerów królowej, służący jej lojalnie.

Dziękuję. To, co pani lubi: skrzydełka nietoperza w sosie kurkowym i zupa z dzika oraz A RH – do smaku. - odpowiada królowa, jej głos brzmi lekko obojętnie.

Dobrze, zaraz przyjdę. - Tymoteusz ukłania się i wychodzi z komnaty.

W tej chwili rozbrzmiewa sie dzwonek do drzwi.

Ciekawe kogo czart przyniósł? - szepcze do siebie wstając , jej głos jest ledwo słyszalny. Niby mógł to zrobić Tymoteusz ale przyda mi sie rozprostować kości od tego siedzenia przy biurku.

Wychodzi z gabinetu i widzi wyłaniającą sie sylwetke Tymoteusza z za ściany.

Ja pójde, możesz wracać do swoich obowiązków.

Telęcjusz tylko skinął głową odwrócił sie i poszedł w swoją strone.

Po dotarciu do drzwi królowa otworzyła je a jejoczą ukazał sie wysoki mężczyzna w brązowo czarnym płaszczu.

Dzień dobry. Czy ja dotarłem do zamku Petermanów a dokładniej Alexandry Kunegundy Klaudii Peterman I? - pyta wysoki młodzieniec o niebieskich jak ocean oczach, a  jego uśmiech jest lekko szyderczy.

Tak. A kim pan w ogóle jest? - odpowiada królowa, jej spojrzenie jest przenikliwe.

Ja kim jestem? - mężczyzna uśmiecha się szeroko. - Tak, powiedzmy dalekim przyjacielem. Czy możemy wejść do środka? Trochę tutaj chłodno.

Oczywiście. - królowa gestykuluje w stronę drzwi.

Mężczyzna wchodzi do komnaty i zdejmuje płaszcz.

Napije się pan czegoś? Kawy, herbaty? - pyta królowa, starając się ukryć swoje zdziwienie.

Wody, jeśli łaska. - odpowiada , jego oczy błyszczą ogladając pomieszczenie.

Oczywiście, już podaję. -  królowa podeszła do stolika, gdzie stał dzbanek z wodą.

A panienka sama obsługuje gości? - pyta Jordan, jego uśmiech jest pełen sarkazmu.

Nie tylko ten jeden raz. - odpowiada królowa, jej głos jest zimny.

Czyli jestem wyjątkiem? - Jordan uśmiecha się szeroko.

Tak. Chciałabym pana jeszcze raz zapytać, kim pan jest? - królowa patrzy na mężczyzne z wyczekującym spojrzeniem.

A no tak, nie przedstawiłem się. Jestem Jordan Kulig. - odpowiada  jego uśmiech znika.

Miło poznać. A ja jestem... - zaczyna królowa, ale Jordan ją przerywa.

Wiem, kim pani jest. Pani to Alexandra Kunegunda Klaudia Peterman I. - mówi Jordan, jego ton jest pewny siebie.

Zgadza się, to ja. Wzajemnie. - królowa uśmiecha się lekko, ale w jej oczach widać ostrożność.

Tymoteuszu! - woła królowa. - Chcę się iść już położyć, więc przygotuj, proszę mój pokój i łazienkę, oraz komnatę dla gościa ,bo jest jóż późno.

Dziękuję. Tak pani. - Tymoteusz ukłania się i wychodzi z komnaty.

Alexandra i Jordan zostają sami. W powietrzu unosi się napięcie. Królowa jest zaciekawiona, ale jednocześnie nieufna wobec nowego gościa. Jordan zdaje się być pewny siebie i świadomy swojej tajemnicy.

W międzyczasie gdy Tymoteusz przygotowywał pokoje, Alexandra i Jordan rozmawiali. Jordan opowiadał o swojej podróży, o swoich celach i o tym, co go sprowadziło do zamku. Królowa słuchała uważnie, próbując rozszyfrować jego prawdziwe intencje.

Nagle, w komnacie rozległ się cichy szmer. Alexandra i Jordan spojrzeli na siebie, ich oczy spotkały się w pełnym napięcia spojrzeniu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro