Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

part.13 Bal urodzinowy


W majestatycznej sali, której ściany zdobiły obrazy olejne i portrety człąków rodu  w bogatych ramach, a nad nimi widniały ozdobne sztukaterie, roztaczał się czar balu. Jasna posadzka lśniła pod blaskiem żyrandoli, a w głębi sali wysokie , na te okazje zasłonięte białymi firanami, pozwalały dostrzec błękitne niebo. Po lewej stronie stało drewniane krzesło  z ozdobnym oparciem, gotowe przyjąć zmęczonego tancerza.

W powietrzu unosił się zapach kwiatów i wina, a muzyka, grana przez orkiestrę, wypełniała salę. Pary tańczyły w rytm , ich suknie i fraki mieniące się w świetle świec. Jazmina wraz z Królową Matką , w długiej, mieniącej się sukni, przyjmowała gości z uśmiechem, jej oczy lśniły radością.

Głosy rozmów mieszały się z muzyką, tworząc harmonię balu. Wszyscy byli ubrani w swoje najlepsze stroje, a atmosfera była pełna radości i elegancji. Wszędzie unosiło się poczucie wyjątkowości, a w zamku królowej stał się niezapomnianym wydarzeniem.

Aspen December Summer Arrow - chłopak motocyklista Jazminy mający własny gang.

Alex Kalvinem Felixem Argániolem III  kolega z klasy

Jazmina : (Uśmiecha się promiennie, przyjmując gości z Królową Matką) Witajcie, witajcie! Cieszę się, że mogliście przybyć na mój bal.

Królowa Matka : (Uśmiecha się łagodnie) Tak, to prawdziwe szczęście widzieć tak wielu przyjaciół i rodzinę zebranych w tym wyjątkowym dniu.

Aspen : (Podchodzi do Jazminy, wyglądając nieco nieswojo w eleganckim garniturze) Cześć, Jaz. Wyglądasz... niesamowicie.

Jazmina : (Śmieje się) Dzięki, . Ty też nieźle się prezentujesz. Choć muszę przyznać, że garnitur nie jest do końca w twoim stylu.

Aspen : (Uśmiecha się, lekko zarumieniony) Wiem, ale chciałem wyglądać elegancko na twoim balu.

Alex : (Podchodzi do Jazminy, uśmiechając się sztucznie) Jazmino, gratulacje! Pięknie wyglądasz.

Jazmina : (Spogląda na Alex 'a z lekkim dystansem) Dziękuję, .

Alex : (Próbuje nawiązać rozmowę) Słyszałem, że dostałaś od rodziców wspaniałe prezenty.

Jazmina : (Odwraca wzrok, lekko zmieszana) Tak, to prawda.

Aspen : (Wtrąca się do rozmowy) Jaz, może zatańczymy?

Jazmina : (Z radością) Oczywiście, !

Alex : (Patrzy na Jazminę i Aspena, jego uśmiech znika) Miło, że się dobrze bawicie.

Jazmina : (Tańczy z Aspenem, czując jego spojrzenie na sobie) Nie martw się, . Będziemy tańczyć później.

Królowa Alexandra(Matka): (Podchodzi do Jazminy i Aspena) Jazmino, kochanie, widzę, że dobrze się bawisz.

Jazmina : (Uśmiecha się) Tak, mamo. To wspaniały bal!

Krolowa Alexandra : (Uśmiecha się ciepło) Cieszę się, kochanie.

Aspen : (Szeptem do Jazminy) Twoja mama jest niesamowita.

Jazmina : (Śmieje się) Wiem, prawda?

Aspen : (Po chwili milczenia) Jaz, chciałem ci powiedzieć...

Jazmina : (Patrzy na niego z zaciekawieniem) Tak?

Aspen : (To może choćmy tam na taraz -wskazał ręką na duże dwuskrzydłowe drzwi.

Jazmina : (Uśmiecha się ciepło ) Wiesz, że  zawsze możesz na mnie liczyć.

Aspen : (Uśmiecha się szeroko) Wiem. I bardzo za to dziękuję.

Jazmina : (Idzie z Aspenem na taras, gdzie mogą rozmawiać bez świadków)

Aspen : (Spogląda na Alex"a 'a, który obserwuje ich z daleka) .                                                                                                                                                                                                                                                                        Alex : (Patrzy na odchodzącą Jazminę i Aspena, jego twarz staje się poważna).

Królowa Matka : (Podchodzi do Alex'a , czy wszystko w porządku?

Alex : (Uśmiecha się sztucznie) Tak, wszystko w porządku. Po prostu... myślę.( o Jazminie.) Mówi trzymając kieliszek czerwonego wina wytrawnego.

Królowa Matka : (Spogląda na Alex'a i razem z nim im sie przygląda). Stoją tak chwilę.

Królowa Matka:  Poznali sie na obozie kilka miesięcy temu.- Mówi po chwili ciszy. - Był prowadzącym jej grupy. 

Alex : (Uważnie sucha i patrzy na Jazmine popijając drinka  ,a jego ręka i serce bezwiednie ściskają sie z bólu  .- Przepraszam Panią -  potem dchodzi, obserwując Jazminę i Aspena na tarasie).

Kilka godzin poźniej bal sie kończy ,wszyscy zaproszeni goście opuszczają dwór,a Jazmina wraz z matką idą sie odprężyć w jeziorku.

Królowa zanim tam pójdziemy choć do jadalni Jazmino .

Jazmina:  Ok ,ale czemu .

Alexandra: Mam dla ciebie prezent.

Jazmina: Mamo czy to Triumph Bonneville T120 Bud Ekins? -pisneła ucieszona

Alexandra: Tak bo taki chciałaś ,tak?

Jazmina:T ak dziekuje jesteś najlepsza mamo- mówiąc to tzuciła sie na szyje.

Alexandra: Tylko pamiętasz co obiecałaś?

Jazmina: Tak ochraniacze.

Alexandra: Sa na sofie .

Alexandra: Miłej przejażdżki , ale to jutro. Dzisiaj już mamy plany.

Jazmina: Oczywiście .- obie sie uśmiechały.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro