,,Gdzie jesteś?"
Zatrzymałam się jedynie na krótką chwilę,
I nagle zatraciłam i siebie, i ciebie.
To wszystko przez mego umysłu siłę,
Że teraz nawet o sobie już nic nie wiem.
To była historia wyrywająca chwile mego życia,
Jakoby promienie światła w ciemnym pokoju.
Stumiło krzyk, słumiło wszystkie głośne wycia,
A teraz nie ma ani jednego uśmiechu powodu.
Historia serc, niczym z monsunowych snów,
O cieniach szczęścia w blasku księżyca.
Czy mogę zobaczyć twój uśmiech znów?
Czy cały czas ten uśmiech spod rąk się wymyka?
Kwiat kwitnie, ale z czasem na zawsze więdnie.
Jak i jednym błędem można zniszczyć wszystko.
I wtedy nie wiadomo, co dalej będzie,
Co się stanie i jak bardzo sercu będzie przykro.
A teraz w cieniu smutku zapytam gdzie jesteś,
Bo w powietrzu dalej unosi się ten sam zapach.
I chociaż na dworze dalej tak promiennie,
To smutno mi, że muszę żyć w tych czasach.
Kto wie, gdzie spotkam swój magiczny cel,
Ale jeśli się zatrzymam, to zatracę i siebie, i ciebie.
Więc jeszcze raz krzyknę: ,,Gdzie jest mój cel?!"
Zanim znów, smutna spojrzę przed siebie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro