Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

seven |things for a child|

a/n wracam po tygodniowej przerwie, kto się cieszy?

Czwarty miesiąc ciąży Taehyunga. Im bliżej było dziewiątego, tym bardziej chłopiec się stresował, a starał się jak najrzadziej, żeby nie zrobić maluchowi krzywdy. Razem z Jeonggukiem stwierdzili, że nie chcą poznawać płci dziecka, a pokój zrobią dla obu. Dzisiaj jadą najpierw do yoonminów, a później popatrzą za meblami dla niemowląt. Jeon też planuje oświadczyć się Tae w jak najszybszym czasie, a ślub wezmą po narodzinach malucha. Jakoś jak będzie miał pół roku.

-Koo, możemy jechać. - powiedział Kim i pocałował swojego chłopaka.

-Jasne, momencik. - zaśmiał się Jeon, a następnie wziął jeszcze prezent dla Jimina. Postanowili mu coś kupić, bo niedługo ten ma urodziny, ale wtedy jadą z Yoongim na Maltę. - Chodź. - złapał rączkę chłopca w swoją i ruszył do auta. Postanowił również wziąć wolne dopóki ich niemowlę nie będzie miało trzech miesięcy, co nie znaczy, że mu nie płacą.

-Kocham cię, Ggu...

-Ja ciebie też - cmoknął nosek niższego i otworzył mu drzwi od samochodu.

•••••••••••••••••••••••••

-Hej, Chim. - zachichotał ciężarny i objął przyjaciela, który był w takim samym stanie.

-Hej, Taeś. - uśmiechnął się Jimin, a następnie przytulił brata. U obydwu chłopców było widać już lekko zaokrąglony brzuszek i lekkie rozstępy, przez co starsi musieli latać po kremy oraz maści, żeby nie marudzili. Owszem nie obeszło się bez jeżdżenia do osiedlowego w nocy, bo ogórków i nutelli nie było. - Jak się czujesz?

-Świetnie Chimmie, a ty?

-Idealnie, ale dziwię się, że Yoonnie mnie z domu nie wyrzucił. - zachichotał chłopiec, a Min objął swojego partnera ramieniem.

-Nie mógłbym was wyrzucić. - starszy pocałował Jimina, który się zarumienił. Zawsze się rumienił, gdy ten go całował przy kimś.

•••••••••••••••••••••••••

-Kookiś, to łóżeczko jest idealne! - pisnął chłopiec i wskazał paluszkiem na dany mebel. - Co myślisz?

-Jest śliczne, zresztą umówiliśmy się, że ty wybierasz meble i inne rzeczy, a ja robię pokój.

-Ale twoja opinia też jest ważna, Koo.

-Słodki jesteś. - wyższy docisnął swoje wargi do czółka chłopca.

-Uh, dziękuję. - zarumienił się Kim. - To teraz jak mamy meble, pora to zabaweczki i ubranka?

-Tak, skarbie.

-Dobrzeeeee. To chodź. Tu kupimy zabawki, ale po ubranka to pójdziemy do jakiegoś markowego, dobzie? Znaczy, jeśli chcesz, możemy kupić tu, ale widziałem ostatnio takie piękne ubranka, jak byłem dla siebie po ubrania.

-Pójdziemy do tego markowego, rybko. - Jeongguk pocałował chłopca i objął go. - Kocham was.

-My ciebie też, Koo.

-Myślisz, że mnie pokocha?

-Ja tak nie myślę, bo to wiem. Dałeś mu albo jej życie, to już jest powód do kochania cię. Kolejnym powodem jest to, że pracujesz w domu, więc będzie mogło cię spytać o radę w każdym momencie, zwłaszcza będzie mogło się wypłakać, jak mnie nie będzie. Będzie mogło na tobie polegać jak i na mnie, tak? Pokocha cię. - Taehyung pocałował mężczyznę. Jeon uśmiechnął się i pogłębił gest.

a/n krótki, ale jest *^*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro