Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

one |hey! n-no!|

jeongguk - taehyung

Am... ty jesteś Jeongguk? czy ten mały krasnal znowu dał mi cos zle?

tak jestem Jeongguk a ty mowisz o moim bracie?

tak... kocham Jimina ale czasami jaja sobie ze mnie robi

tak ten krasnal jest kochany ale wkurwiajacy

język!
zreszta... z tego co wiem jesteś trenerem personalnym

tak a co?

ah chciałem tylko żeby pan mnie trenował... ale nie mięśnie! chce mieć płaski brzuszek i ładny tyłek :(

da się zalatwic maluchu
a teraz...
kiedy ci pasuje?

a kiedy panu pasuje?

żaden pan
tylko Gguk, Jeongguk, Koo itd
może jutro 13 w parku koło kawiarni Min's?

jasne, będę punktualny >.<

świetnie pojedziemy do mnie, zakładam ze nie masz siłki w domu?

tak:(

jak masz na imię?

Taehyung

do jutra tea ;*

papa!

••••••••••••••••••••••••••

Następnego dnia Taehyung równo o trzynastej był w umówionym miejscu. Od Jimina dostał zdjęcie starszego, ponieważ na profilu mężczyzny widniały tylko zdjęcia jego mięśni.

Kim musiał przyznać, że jego trener był bardzo przystojny i w jego typie, ale chłopiec nigdy nie zagada do niego w kontekście podrywu.

-Ty jesteś Taehyung? - dwudziestolatek usłyszał za sobą głęboki głos, aż ciarki go przeszły.

-T-tak. A pan to Jeongguk?

-Tak i żaden pan. Nie wiem też czemu chcesz ćwiczyć. Według mnie twojej figury zazdrości niejedna dziewczyna.

-O-oh... - chłopiec się zarumienił. - Dz-dziękuję... Ale ja tak nie uważam. Zresztą, miał mnie pan trenować, a nie oceniać moją figurę. - fuknął młodszy, a wyższy się zaśmiał.

-Chodź, idziemy do mojego auta. - chłopak podreptał za mężczyzną, a widziąc drogie, sportowe auto wydał z siebie ciche „wow", na co starszy się zaśmiał. - Proszę bardzo. - wyższy otworzył chłopcu drzwi, a ten uroczo zachichotał, aby następnie wsiąść do samochodu. Mężczyzna powstrzymał się od klepnięcia go w piękny tyłek, ale było to cholernie trudne. Przegryzł tylko wargę i zamknął drzwi za chłopcem, aby wsiąść na miejsce kierowcy, i ruszył.

-A-Am... Z-zapiąłbyś swój pas...? Powinieneś mieć zapięty i-i w ogóle... - chłopiec zarumienił się, ponieważ jest w cholerę nieśmiały jeśli chodzi o nowe znajomości.

-Jasne, stokrotko. - Jeon zapiął swój pas, a niższy przypominał buraka.

-S-stokrotko?

-Nie lubisz stokrotek? To może różyczko? Akurat jesteś taki czerwony.

-L-lubię stokrotki! Są malutkie i piękne... Róże też są piękne! Czerwone, białe i różowe... Ogólnie kocham kwiatki! - pisnął chłopiec - A tak na marginesie... Serio jestem taki czerwony? - spytał nieśmiało chłopiec i schował twarzyczkę w dłonie.

-Tak, ale to słodkie - wolną dłonią zdjął łapki młodszego z jego mordki. - Nie zasłaniaj się, aniele.

-Uh, czy mówisz to każdemu klientowi bądź klientce?

-Nie, jesteś wyjątkiem. Muszę cię dobrze traktować, w końcu przyjaźnisz się z moim bratem.

-Oh.. - serduszko Taehyunga zakuło. Mimo wszystko zabolało go to... Myślał, że mężczyzna choć troszkę go polubił i dlatego taki jest. - Jasne... Jestem przecież przyjacielem twojego brata... Dlatego jesteś miły.

-Jezu, to nie tak miało zabrzmieć! - krzyknął Gguk, kiedy zajarzył jak mogło to zabrzmieć. Stali w korku, więc spojrzał na Tae.

-Ale zabrzmiało... I nie, że się użalam, ale... To zabolało troszkę.

-Słuchaj, na prawdę nie miałem tego na myśli.

-Hej, już jest okej... Rozumiem. - Tae uśmiechnął się słodko, a Jeon mógł ruszyć, bo w końcu korek ruszył.

••••••••••••••••••••••••••

-To był wysiłek. Mam zadyszkę. - zaśmiał się młodszy, gdy skończyli rozgrzewkę.

-To dopiero początek, TaeTae.

-Uh, skończ mnie torturować. Odpuść mi troooooochę.

-Nie. Chcesz mieć dupsko jak Jimin? On miał większy wysiłek.

-Dobra, już nie marudzę. - zachichotał chłopiec.

••••••••••••••••••••••••••

Po dwóch godzinach trening się skończył. Co pół godziny chłopak miał przerwę.

-Masz czym wrócić do domu? - spytał Jeongguk, ocierając swoją twarz zimnym ręcznikiem. Zdecydowanie było tu gorąco.

-Tak, Minnie po mnie przyjedzie, robimy sobie nocowanie. - zachichotał młodszy i uśmiechnął się uroczo. Gguk serio zaczął walczyć ze sobą, żeby się nie rzucić na niego.

-Okej, kiedy ma przyjechać?

-Za minutę. - powiedział dwudziestolatek oraz skupił się na odpisywaniu przyjacielowi, a następnie idąc po swoją torbę, potknął się o nią, a Jeon złapał go w ostatnim momencie.

-Nic ci nie jest?

-N-nie. Dziękuję. - chłopiec uśmiechnął się kwadratowo, natomiast Jeongguk spojrzał mu głęboko w oczy, podziwiając tę nadzwyczaj piękną urodę. Piękne, brązowe, niemalże czarne oczka, a pod prawym znajdował się uroczy, malutki pieprzyk, który widniał również na nosku oraz na prawym policzku*. Idealny nosek, usta, które układają się w serduszko. Piękny, kwadratowy uśmiech. Lekko nierówne ząbki, ale to tylko dodawało mu urody. Mimo wszystko szerokie ramiona, płaski tors oraz wiotki brzuszek. Idealne uda i łydki, niczego sobie tyłek, ale nad tym się popracuje, piękne stópki.

[*specjalnie analizowałam twarz TaeTae]

-Hej, staruchu, zostaw mojego przyjaciela! - pisnął Jimin, a Jeon ze strachu upuścił Tae, który tylko zapiszczał, w ostatnim momencie uwieszając się nóżkami i ramionami wokół szyi oraz bioder Gguka, aby nie spaść. - Uhuhu, a mówiłeś mi Tae, że to ja i Yoongi jesteśmy obrzydliwi, i zboczeni, gdy się kochamy w jego studiu, a ty się rzucasz mi na brata, jak ja jestem obok!

-Jimin! - pisnął Tae oraz zeskoczył z mężczyzny, żeby mocno zdzielić przyjaciela po głowie.

-Haha, nie bolało!

-Mam ci dołożyć? - spytał Gguk.

-N-nie! Tae, broń mnie! - Jimin schował się za młodszym.

-Beznadzieja, Jiminnie, to twój brat, nie uderzy cię. - zachichotał Kim.

-Ale będzie mnie łaskotał! Jako moja bratnia dusza powinieneś, ale to zdecydowanie powinieneś mnie bronić! Jesteś wyższy!

-O dwa centymetry, Minnie.

-Nieważne. Chodź. - Jimin podszedł po torbę Tae, a Jeongguk rzucił się na niego i zaczął go łaskotać. - Hej! N-nie! P-puszczaj! - młody chłopiec śmiał się głośno oraz wierzgał się na wszystkie strony.

••••••••••••••••••••••••••

*parę minut wcześniej*

-Yoonnie, wypuść mnie ze swoich ramion, muszę już iść. - zachichotał Jimin. - Muszę się ubrać, kochanie. Dawno nie spędzałem tak dłużej czasu z Taesiem.

-A nie możesz się troszkę spóźnić? Mam ochotę jeszcze na ciebie. - Min jeździł palcem po nagim udzie swojego chłopca.

-Ty niewyżyty zboczeńcu. Obiecałeś, że trzy i będę mógł iść.

-Zgoda, ale daj mi buziaka. - powiedział Yoongi, a po chwili młodszy wpił się w jego wargi, całowali się do utraty tchu. - Teraz możesz się ubrać, a ja pójdę pod prysznic. Do jutra, różyczko.

-Do jutra, oppa. - powiedział chłopiec i zaczął się ubierać.

a/n NIESPRAWDZANY
postanowiłam wam dodać dzisiaj, bo wena pomaga mi na napisanie dość długich jak na mnie rozdziałów i codziennie piszę po półtora
do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro