Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

Tego piątkowego popołudnia postanowiłem wrócić do domu autobusem, gdyż na zewnątrz panowała dość chłodna temperatura, wiał wiatr i jakby tego było mało padał deszcz.

Na przystanku czekałem dobre 20 minut.
Co z tego, że gdybym poszedł pieszo byłbym już w połowie drogi do domu. Może to i lepiej, że zostałem? Nie miałem najmniejszej ochoty z powrotem znaleźć się w miejscu, gdzie moja samoocena spada z dnia na dzień coraz niżej.

Gdyby ktoś mnie zapytał o definicję domu rodzinnego, bez wahania powiedziałbym, że dla mnie jest to najgorsze miejsce na ziemi. Istne piekło, odkąd zabrakło w nim jednej osoby. Za stratę, obwinia się mnie, przez co rzeczywiście zaczynam w to wierzyć.

W końcu wszedłem do pojazdu i zająłem miejsce na samym tyle, podczas gdy ciemne i wilgotne kosmyki opadały na moje oczy, zasłaniając je. Założyłem na uszy białe słuchawki, które kontrastowały z odcieniem moich włosów i spojrzałem na szybę po której spływały krople wody. Za oknem ujrzałem spory korek. No to utknąłem tu na minimum pół godziny. W sumie to dobrze. Nie będę musiał znosić krzyków i krytyki rodziców przez jakiś czas.

W pewnym momencie w moich uszach rozbrzmiała piosenka "Hush" Hellyeah. Przymknąłem oczy i wsłuchiwałem się w jej słowa, które wydawały się być dla mnie tak bardzo prawdziwe.

"You pray for quiet,
Inside you head the screams won't silence;
I remember those days...
The terror past our home; the fear that's in your bones,
It just won't go away... NO...

The strangle holds, the insulting names,
The world of shit around his fist; the nose to nose beer stinking breath.
Thrown down onto the floor, so battered, bruised and sore
Choke down on the truth of it, and touch it until you break your neck"

Zacisnąłem dłonie w pięści i z trudem powstrzymałem się od dania upustu łzą.
I tak płakałem już zbyt często. A kogo to obchodziło? Nikogo. Zostałem zupełnie sam, bo nawet w rodzicach nie mam żadnego wsparcia. Wręcz przeciwnie. To oni mną najbardziej gardzą.

Gdy piosenka dobiegła końca, czego następstwem była 10 sekundowa cisza, do moich uszu zaczęły docierać skrawki rozmów siedzących w znacznej odległości ode mnie rówieśników.

"Patrz... Myśli, że jak zrobi sobie emo grzywkę to będzie fajny."
"Zauważyłeś, ze zawsze chodzi w długim rę..."
"Słyszałam, że jego ojci..."
"Spojrzał na nas!"
"Trzeba przyznać. Mimo, że emo, jest całkiem, całk..."
"Nie znam, nie oceniam."

Czy... Czy ja jestem postrzegany w klasie jako emo?

***

Wyszedłem z autobusu, na przystanku pod moim blokiem. Gdy przekroczyłem próg budynku, moje serce przyspieszyło. Zresztą jak zawsze. Stojąc przed drzwiami do swojego mieszkania wziąłem głęboki wdech i nacisnąłem klamkę.

Stał w progu i patrzył na mnie morderczym spojrzeniem. Serce podskoczyło mi do gardła.

-Gdzie się włóczyłeś?! - do mojego nosa dotarł okropny zapach alkoholu.

-S-słucham? - spojrzałem na niego ze strachem.

-Lekcje kończą ci się o 13:40! Jest 14:50! Do domu idzie się niecałe 30 minut! Więc powiedz mi do cholery gdzie ty się szlajasz od 14:20!

-Jechałem autobusem i były korki na mieście. - odpowiedziałem spokojnie. Kilka sekund później poczułem na policzku pulsujący ból. Oberwałem. Jak prawie codziennie.

-Kłamiesz, gnoju! Ja już Cię nauczę szacunku do ojca! - krzyknął, unosząc dłoń ku górze, a ja uciekłem do swojego pokoju i zamknąłem się w nim na klucz. Jedyne miejsce w domu, w którym czuję się odrobinę bezpieczniej. Pod warunkiem, że jest ono zamknięte. Tak jak teraz.

Już po kilkunastu minutach zza ściany mogłem usłyszeć jak rodzice wymieniają się oszczerstwami na mój temat.

Rozpłakałem się. Po tych kilku latach powinienem się już do tego przyzwyczaić, ale nie potrafiłem, nie potrafię i nie będę potrafił. Jestem za słaby.

Kolejne przekleństwa. Kolejne wyzwiska. Krzyki.

MAM DOŚĆ!

Witam w prologu!

Czytelnicy "I love you brother" zapewne zdążyli zauważyć, tematyka zupełnie odbiega, od tej we wspomnianym powyżej opowiadaniu. Mam jednak nadzieję, że i to przypadnie Wam do gustu.

~olaclifford

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro