16
Zdenerwowany Mystery zaczął energicznie poruszać głową w górę i w dół. W stajni powinien zostać wyprowadzony jako jeden z pierwszych, a stajenny tym razem zaczynał od końca.
Yourself obrzucił go obojętnym spojrzeniem, kiedy wychodził ze stajni.
Killer wychodził ze stajni zaraz po Easter Bunny. Nagle - zupełnie przypadkowo - ogier zatrzymał się kopiąc tylnymi nogami powietrze. Gniadosz w ostatniej chwili odsunął łeb błyskając białkami oczu.
Dalsza droga na padok poszła bez problemów.
***
Ogier od razu przeszedł w urywany galop i strzelając z zadu pognał w stronę jeziorka na końcu padoku.
200 metrów przed celem zwolnił do kłusa i zerknął za drzewa. Zauważył tam dwa konie.
Dokładniej siwego i ciemnogniadego.
Yourself i Deafness.
Ogier poczuł ukłucie w sercu. Zauroczył się w klaczy i nie było by mu miło, kiedy okazałoby się, że ona jest z Yourselfem.
Postanowił podsłuchać strzępek rozmowy.
- ...i wtedy ja wyprzedziłem go o 5 długości! Nie rozumiem, czemu się z nim ścigałem. Przecież rozłożyłem go na łopatki. - zarażał siwek.
Deafness przytaknęła.
- Może słabiej biega, ale ja go lubię - powiedziała klacz.
Mystery już nie miał wątpliwości, że mówią o nim.
- Proszę cię - przewrócił oczami. - On jest żałosny. - Deafness przemilczała ten moment, więc Yourself zapytał:- Wolisz mnie czy jego?
- Jasne, że ciebie. Przecież jestem z tobą. - parsknęła.
Killer nie mógł się powstrzymać od wejścia w zagajnik.
- Witam.
- Mystery! - gniada odskoczyła. - Podsłuchiwałeś nas, prawda?
Ogier przewrócił oczami.
- Może. Dobra, tak.
- No to już wiesz, że Deaf cię nie lubi - parsknął siwek.
Gniadosz obrzucił ich morderczym spojrzeniem.
- Nie potrzebuję już twojej przyjaźni. Wszystko słyszałem. - warknął Killer i odwrócił się na pięcie.
- Mystery! Zaczekaj! - zawołała Deafness.
Yourself utkwił w niej spojrzenie.
- Albo on, albo ja.
- Chyba jednak będzie lepiej, jeśli zostaniemy przyjaciółmi. Nie chcę go stracić - mruknęła klacz i ruszyła za Mysterym.
Ogier poderwał ogon do góry i smagnął nim powietrze. Zaczął spokojnie skubać trawę.
Yourself był jednym z nielicznych koni, które umiały ukrywać emocje.
***
Stephen wpatrywał się w Killera, który galopował w poprzek pastwiska. Zawrócił w stronę padoku dla klaczy i przeskoczył go z łatwością.
Deafness poszła jego śladem.
- Killer spędza ¾ czasu na pastwisku dla klaczy. Podjąłem decyzję. Wykastrujemy go. - powiedział Stephen.
-------
348 słów.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro