Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16

Zdenerwowany Mystery zaczął energicznie poruszać głową w górę i w dół. W stajni powinien zostać wyprowadzony jako jeden z pierwszych, a stajenny tym razem zaczynał od końca. 

Yourself obrzucił go obojętnym spojrzeniem, kiedy wychodził ze stajni.

Killer wychodził ze stajni zaraz po Easter Bunny. Nagle - zupełnie przypadkowo - ogier zatrzymał się kopiąc tylnymi nogami powietrze. Gniadosz w ostatniej chwili odsunął łeb błyskając białkami oczu.

Dalsza droga na padok poszła bez problemów.

***

Ogier od razu przeszedł w urywany galop i strzelając z zadu pognał w stronę jeziorka na końcu padoku.

200 metrów przed celem zwolnił do kłusa i zerknął za drzewa. Zauważył tam dwa konie.

Dokładniej siwego i ciemnogniadego.

Yourself i Deafness.

Ogier poczuł ukłucie w sercu. Zauroczył się w klaczy i nie było by mu miło, kiedy okazałoby się, że ona jest z Yourselfem.

Postanowił podsłuchać strzępek rozmowy.

- ...i wtedy ja wyprzedziłem go o 5 długości! Nie rozumiem, czemu się z nim ścigałem. Przecież rozłożyłem go na łopatki. - zarażał siwek.

Deafness przytaknęła.

- Może słabiej biega, ale ja go lubię - powiedziała klacz.

Mystery już nie miał wątpliwości, że mówią o nim.

- Proszę cię - przewrócił oczami. - On jest żałosny. - Deafness przemilczała ten moment, więc Yourself zapytał:- Wolisz mnie czy jego?

- Jasne, że ciebie. Przecież jestem z tobą. - parsknęła.

Killer nie mógł się powstrzymać od wejścia w zagajnik.

- Witam.

- Mystery! - gniada odskoczyła. - Podsłuchiwałeś nas, prawda?

Ogier przewrócił oczami.

- Może. Dobra, tak.

- No to już wiesz, że Deaf cię nie lubi - parsknął siwek.

Gniadosz obrzucił ich morderczym spojrzeniem.

- Nie potrzebuję już twojej przyjaźni. Wszystko słyszałem. - warknął Killer i odwrócił się na pięcie.

- Mystery! Zaczekaj! - zawołała Deafness.

Yourself utkwił w niej spojrzenie.

- Albo on, albo ja.

- Chyba jednak będzie lepiej, jeśli zostaniemy przyjaciółmi. Nie chcę go stracić - mruknęła klacz i ruszyła za Mysterym.

Ogier poderwał ogon do góry i smagnął nim powietrze. Zaczął spokojnie skubać trawę.

Yourself był jednym z nielicznych koni, które umiały ukrywać emocje.

***

Stephen wpatrywał się w Killera, który galopował w poprzek pastwiska. Zawrócił w stronę padoku dla klaczy i przeskoczył go z łatwością.

Deafness poszła jego śladem.

- Killer spędza ¾ czasu na pastwisku dla klaczy. Podjąłem decyzję. Wykastrujemy go. - powiedział Stephen.

-------

348 słów.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro