perfect
Stała w pokoju ubrana jedynie w czarną bieliznę. Wpatrywała się w swoje odbicie w lustrze i ocierała łzy spływające po jej policzkach.
Ponownie spojrzała na swoje ciało. Wszystkie dziewczyny dookoła niej miały idealne ciała. Wszystkie jej przyjaciółki również. Elisa, Ronnie, Mackenzie... Wszystkie były szczupłe. A ona... Nie. Miały duże piersi i idealne tyłki — wszystko, czego mogłaby chcieć dziewczyna.
Otarła mokry policzek, kiedy usłyszała, jak drzwi się otwierają i wchodzi przez nie Lucas.
Zauważył ją, więc odrzucił walizki i kurtkę na podłogę, a następnie zamknął za sobą drzwi. Uśmiechnął się do niej, ale kiedy tylko spojrzał na jej twarz w lustrze, zmarszczył brwi.
Savannah go zignorowała i wypchnęła biust do przodu, by mieć idealną sylwetkę, jednak to nie podziałało, więc zaczęła szlochać.
Lucas jedynie pokręcił głową i umieścił swoje dłonie dookoła jej talii, opierając brodę na jej ramieniu, następnie zaczynając wpatrywać się w jej odbicie w lustrze.
— Wow. Jesteś piękna — powiedział, przytulając ją mocniej i delikatnie całując jej szyję. Spojrzał w odbicie i się uśmiechnął.
— Zamknij się, Lucas — zawołała, odpychając go od siebie. Tym razem nie chciała jego litości.
Z westchnieniem chłopak złapał za jej dłoń i odkręcił ją w swoim kierunku, patrząc jej głęboko w oczy.
— Wiem, co robisz, Savannah. Tylko się dołujesz — powiedział, a dziewczyna otarła łzy, pociągając nosem.
— Nie wyglądam jak one, Lucas. Nie wyglądam jak te supermodelki w gazetach! Wyglądam okropnie. Jestem gruba, brzydka i nienawidzę tego, jak wyglądam! — krzyknęła, ale Lucas nie przytulił jej ani nie zaczął pocieszać, jak się spodziewała. Zamiast tego skinął głową.
— Masz rację — powiedział, a blondynka podniosła na niego wzrok. — Nie wyglądasz jak te modelki. Wiesz dlaczego? Bo ty jesteś prawdziwa. Masz prawdziwe krągłości, prawdziwe piersi, prawdziwy tyłek... Wszystko w tobie jest prawdziwe! I jeśli chcesz wydać tysiące dolarów na operacje, żeby wyglądać jak plastikowa lalka, tak, jak te dziewczyny w gazetach, to proszę, ale to nie jest piękne. To, jak wyglądasz teraz i jaka jesteś, jest najpiękniejsze. Jesteś idealna.
Jego dłoń sięgnęła policzka dziewczyny, by otrzeć spływającą po nim łzę. Dziewczyna już nie płakała, a zamiast tego się uśmiechała. Podeszła bliżej Lucasa i oplotła wokół niego swoje ramiona. Brunet zrobił to samo, a następnie ucałował czubek jej głowy, delikatnie czochrając jej włosy.
— Kocham cię — wyszeptała Savannah i spojrzała na niego.
Odeszła w bok i ponownie obejrzała się w lustrze, jednak tym razem zrobiła to z uśmiechem.
— Jestem prawdziwa — powiedziała sobie, a Lucas stanął za nią, splatając ich palce razem. Uniósł kąciki ust w górę i skinął głową.
— Jesteś naprawdę piękna — oznajmił, a ona zerknęła na niego i zaczęła się zastanawiać, czym zasłużyła sobie na takiego cudownego chłopaka.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro