Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

♡♡♡

Stiles od kilku dni chodził zamyślony. Cały czas w głowie miał Theo i ciągle słyszał jego głos. Jestem idealną iluzją. Nie wiedział o co chodzi i chciało mu się płakać, więc trzy dni po tym wydarzeniu został w domu.

Scott się o niego martwił. Przychodził z Isaaciem, dając mu lekcję i dotrzymując mu towarzystwa. Nie rozmawiali ze sobą, po prostu siedzieli w ciszy, kiedy brunet przepisywał notatki.

Kiedy tydzień później, razem ze Stilinskim McCall wybrał się na spacer, nie wytrzymał. Nie zamierzał spędzić kolejnego dnia na milczeniu i martwieniu się o przyjaciela.

- Co jest? - zapytał głośno, a Mietek spojrzał się na niego pytająco. - Od kilku dni chodzisz przygnębiony, nie rozmawiasz ze mną i nie odpisujesz mi na esemesy. Naprawdę myślałem, że ci przejdzie i nie będę musiał cię zmuszać do rozmowy, ale jak widać ciągle robisz to samo!

Brunet spojrzał na niego ze łzami w oczach, zastanawiając się, czy powiedzieć prawdę. Nie chciał, by chłopak pomyślał, że jest wariatem.

Stiles pociągnął go za rękaw na ławkę, siadając. Chwilę jeszcze myślał nad tym, co powiedzieć, aż w końcu wyszeptał

- Oszalałem.

- Co? O czym ty mówisz? - zapytał, nie bardzo rozumiejąc.

- Kiedy miałem pięć lat, miałem przyjaciela. Uwielbiałem go. Bawiliśmy się razem w piaskownicy, chodziliśmy na spacery i spędzaliśmy ze sobą czas. Aż kiedyś zginął w wypadku samochodowym. Nie mam pojęcia, jak to się stało, ale o tym zapomniałem. Wymazałem go sobie z pamięci i niedawno, w pewnym sensie, przypomniałem sobie o nim. Wyobraziłem go sobie jako starszego, przystojnego chłopaka, który się we mnie zakochał. To ten Theo Raeken. Był moim przyjacielem i do teraz nie mogę się pogodzić z jego śmiercią.

Scott słuchał tego zszokowany. Nie za bardzo rozumiał, co powiedział mu jego przyjaciel, ale bez słowa go przytulił. Słyszał, że płacze, więc nie puścił go dopóki nie przestał.

*

Mietek położył się na łóżku, przytulając do wysokiego blondyna.

- Powiedziałem Scottowi o tobie - mruknął chłopak.

- To dobrze, skarbie. Nie możesz trzymać tego w sobie przez cały czas. - Pogłaskał go po włosach delikatnie.

Stiles westchnął cicho.

- Nie obchodzi mnie to, że tak naprawdę nie istniejesz. Kocham cię i tylko to się dla mnie liczy.

Theo zaśmiał się.

- Ja ciebie też kocham.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro