Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

♡♡♡

Stiles uśmiechnął się delikatnie, widząc, jak nowy chłopak wszedł do szkoły. Poczuł rumieńce na policzkach, kiedy Theo Raeken odwzajemnił jego gest, ruszając w stronę szafek. Powoli wyciągnął z niej swoje książki, cały czas spoglądając na Stilinskiego. 

- Hej - przywitał się z nim Scott, stając obok niego. - Co robisz?

Stilinski westchnął cicho, odrywając wzrok od blondyna, który zaczął odchodzić.

- Nic - mruknął i odwrócił się do swojego przyjaciela. Razem ruszyli w stronę klasy, cicho rozmawiając o wczorajszym meczu, który wygrali.

Przez całą lekcję Stiles nie mógł się skupić. Myśli o Theo przeszkadzały mu w rozwiązywaniu zadań, a jego serce biło mu jak szalone. Postanowił sobie, że po całym tygodniu obserwowania go, porozmawia z nim, a może nawet umówi.

- Wyjeżdżam - wyznał Scott, kiedy godzinę później siedzieli na angielskim. Stiles spojrzał na niego zdziwiony, nie rozumiejąc go. - Z Deatonem na kilka dni. Podobno chce mnie z kimś poznać i jest to ważne w zachowaniu stada w mieście. Wydaje mi się, że może chodzić o jakąś nową watahę w pobliżu. 

Brunet kiwnął głową, a później uśmiechnął się do niego. Na chwilę obecną nic nie powiedział mu o nowym chłopaku, wolał jeszcze poczekać do pierwszego spotkania. A te kilka dni były mu na rękę.

Po usłyszeniu dzwonka rozdzielili się. Stiles poszedł na fizykę, natomiast Scott na biologię. Kiedy chłopak wychodził z toalety do której wstąpił po drodze, został zatrzymany przez Theo.

- Cześć - przywitał się blondyn, uśmiechając lekko.  - Theo.

Młodszy uścisnął delikatnie wyciągniętą wcześniej dłoń.

- Stiles.

- Miło mi cię poznać - mruknął, wsuwając dłoń do kieszeni. - Słuchaj, chciałbyś się może spotkać? Dziś wieczorem.

Stilinskiemu serce zabiło odrobinę mocniej. Byłby głupi, gdyby się nie zgodził.

- Jasne. Przyjdź po mnie o dziewiętnastej. 

Blondyn uśmiechnął się, a następnie odprowadził go pod klasę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro