Zapowiada się długi rok...
Wstałam i poszłam się ogarnąć po wczorajszym wylewie łez. Zobaczyłam czy nikogo nie ma na korytarzu i poszłam do łazienki, biorąc jakieś ciuchy na zmianę. Znów zasnęłam w normalnych ubraniach. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w białą bluzkę, zieloną koszule, jeansy i założyłam wisiorek, który zdjęłam przed kąpielą. Poszłam do pokoju spakować się, bo dziś miałam iść znowu do szkoły. był wtorek, więc miałam osiem lekcji. Ostatni był Wolontariat, na który chodziłam z Papugą i Leniwcem. W końcu zobaczę moją ekipę na żywo. One zapewne będą się pytać o wszystko. Spakowałam też słownik angielsko-woski. Wzięłam plecak na ramię, nie przyzwyczaiłam się do ciężaru, więc się lekko ugięłam i wyszłam z pokoju, kierując się do jadalni.Uff... nikogo tam nie było. Zrobiłam sobie śniadanie,ale wolałam je zjeść w drodze do szkoły. Wyszłam z domu i skierowałam się do gimnazjum. Po drodze podziobała mnie trochę po twarzy sowa, ale to nic. Kiedy już weszłam, przeprałam się i poszam pod salę zaczęłam uczyć się włoskiego. Na początek wzięłam coś typu takiego: Część, dzień dobry, dobry wieczór, do widzenia, miło było cię poznać itp. Miałam słuchawki na uszach,k bo słuchałam muzyki (Logika). Nagle poczułam dotyk na ramieniu i się wzdrygnęłam. To była moja przyjaciółka Ania, a obok niej Julka. Ucieszyły się na mój widok, bo mnie przytuliły.
-Możecie mnie nie dusić?
- Nie bo jeszcze zginiesz od kogoś innego.- Powiedział Sokół
-Już go zabiłam. Myślisz, że dlaczego wróciłam.
-No też prawda. Ale czegoś nam nie mówisz. Gadaj.- rzekła Papuga.
- Musiałam zerwać z Nico. Bogowie zabronili mi mieć chłopaka ze względu na obowiązki.- odpowiedziałam ze łzą w oku.
- O jak mi przykro. Jakich obowiązków? I jeszcze czegoś nam nie mówisz.
Pokazałam im prawy nad garstek i powiedziałam:
- Obowiązek jeźdźcy smoka. Mam bronić trzech światów. Śmiertelników, czyli wasz, Bogów i Smoków. A nie powiedziałam o tym, że rodzice zabronili mi już jechać do obozu. Mój brat, miłość mojego życia i przyjaciele mnie już nie zobaczą, a ja ich.
- Przykro mi znowu. Twoje życie to koszmar. Ale masz jeszcze naszą ekipę.- Odezwał się w końcu Sokół.
Nagle zadzwonił dzwonek, a nasza "przecudowna" klasa zebrała się pod klasą. Dowiedzieliśmy się, że pani Solska od historii, którą mamy pierwszą, zachorowała i mamy iść na świetlicę. Podczas sprawdzania listy obecności wszystkie oczy zwróciły się na mnie gdy pani przeczytała:
-Jodie Blue.
-Jestem.- powiedziałam podnosząc prawą rękę i ogółem wstając.
-A co panience się stało w policzek? I w rękę?- rzekła spoglądając na mnie z... troską?
-No bo wyjechałam do Włoch na dwa tygodnie i mnie porwali.- wymyślałam na szybko.- Jeden z nich przypalił mi rękę, a drugi miał nóż i podczas ucieczki rozciął mi policzek.- Poczułam wzrok każdego na sobie.
- O boże! Złapali tych porywaczy?
- Tak spokojnie proszę pani. Już nikogo nie skrzywdzą.
- Dobrze. Proszę siadać.
Usiadłam jak mi kazano i zaczęłam uczyć się włoskiego. O dziwo szybko się nauczyłam. Przejrzałam tylko i już umiałam. To jest dziwne. nagle ktoś rzucił mi karteczkę. Rozwinęłam i przeczytałam z trudem.
ZAPROSZENIE!
Z chęcią zapraszam Cię Jodie Blue z osobą towarzyszącą na imprezę z okazji ukończenia drugiej klasy gimnazjum. Odbędzie się wieczorem po zakończeniu roku szkolnego u Pawła. Zaczyna się o 19:00, Ale radzę przyjść wcześniej!
Dezy
i teraz pytanie. Kim jest Dezy? Zanim nagle zniknęłam nie chodził tu żaden Dezy. Obróciłam się i zobaczyłam bruneta z zielonymi oczami. Skądś go kojarzyłam. Ha! Wiedziałam, że go kojarzę. To jest syn Hekate i grupowy domku. Ale co on robi u mnie w szkole? Zapytam się go potem.
- Co dostałaś?- Zapytała papuga, która siedziała obok mnie.
- Zaproszenie na imprezę osobą towarzyszącą, która odbędzie się dopiero po zakończeniu roku. Po co mi to dali? A wy macie takie?
- Nie- odpowiedziały chórem.
- Czyli, nie idę.
- Idziesz i zabierasz ze sobą Nico.- Powiedziała głosem nieznszącym sprzeciwu.- Zrozumiano?
-Dobra.
Schowałam zaproszenie do kieszeni i pomyślałam jakby to wyglądało. Ja z Nic na imprezie. On zapewne by znowu nie wytrzymał i mnie pocałował na oczach wszystkich. I każdy by gadał, że ich Niebiańskość* ma chłopaka. Zastanawiałam się też, dlaczego mnie zaprosili. Najmniej popularną dziewczynę w szkole. Z mich rozmyślań wyciągnął mnie wlatujący przez drzwi... Skoczek z listem, z obozu?
-Hej mały. Pokarz co tam masz.
- Co panienka robi z tą sową?- Czyli tak widzą Skoczka. Okej.
- Proszę pani. To jest sowia poczta. Obiecuję, że odczytam list na przerwie.
Kiwnęła głową i zostawiła mnie w spokoju. Odpięłam list z nogi, a mój kochany smoczek wskoczył mi na ramie. Czekałam na ten dzwonek zbawienia wieczność, ale kiedy w końcu zadzwonił, dosłownie, wybiegłam z sali.Siadłam obok sali, gdzie powinnam mieć następną lekcje. Rozwinęłam karteczkę, która była od Pecy'ego napisana po grecku i przeczytałam:
Hej siostro. Mam dla Cibie złe wieści. wyjeżdżam na misję za niedługo i nie będę mógł pisać. Ale może Nico będzie Ci zdawał relację z obozu. Pisz jak tam pierwszy dzień. Trudno było?
Szybko wyciągnęłam karteczkę i długopis z plecaka, i zaczęłam pisać:
Hej Glonomożdżku. Nie za dużo tych misji? U mnie jest koszmar! Rodzice zabronili mi jechać znowu na obóz. A do tego pierwszy raz dostałam zaproszenie na imprezę. A tak w ogóle to przekaż im wszystkim pozdrowienia. I nie martwcie się o mnie. I tak przyjadę. Najwyżej ucieknę. A i przekaż Nico, że chcę iść z nim na imprezę w czerwcu. Nie piszcie do mnie rano! ja chodzę do szkoły, a nie chce żeby ludzie patrzyli się na mnie jak na idiotkę z sową (bo tak widzą Skoczka) na ramieniu! A i co robi tu grupowy domku Hekate? Do zobaczenia.
Zwinęłam kartkę i przywiązałam ją do nogi Skoczka. On rozwinął skrzydła i poleciał. Nagle poczułam dotknięcie na ramieniu. Obejrzałam się i zobaczyłam Dezyderego, który usiadł obok mnie na podłodze.
-Nieźle kłamiesz. Ale czemu akurat Włochy? -zapytał.
- Pierwsze co mi przyszło do głowy. A po za tym co ty tu robisz? Dlaczego nie jesteś w obozie? I może najważniejsze pytanie. Dlaczego mnie zaprosiłeś na imprezę? I od kiedy tu jesteś?
- Nie jestem w obozie, bo mam Cię pilnować. Zaprosiłem Cię na imprezę, bo jesteś sławna? Bynajmniej w świecie bogów i smoków. Jestem tu od tygodnia. I masz dziwną klasę.
- Jak bym nie wiedziała.
- A co z tym czarnoksiężnikiem?
- Zabiłam go. A on rozciął mi policzek.
-Dezy! Co ty z nią robisz?! Weź chodź do nas, bo jej faza na mitologię przejdzie na Ciebie!- Nakrzyczał na niego nasz kochany Paweł. Mam nadzieję, że wyczuliście ten sarkazm.
- Zaraz przyjdę.- odpowiedział po czym zwrócił się do mnie.- A ty uważaj. Przyciągasz więcej potworów niż Ci się zdaje.
- Dzięki za pocieszenie. Pa.
-Pa.- powiedział po czym odszedł w stronę chłopaków.
Szczerza mówiąc zapowiada się dziwny rok szkolny, a raczej druga połowa. Dwóch herosów w jednym miejscu to chyba za dużo, nie?
***************************************************************************************************
Przepraszam, że dopiero dziś wstawiam, ale nie miałam wczoraj zbytnio czasu, no wiecie lekcje i w ogóle. Jeszcze kolega zrobił ze mnie współwłaściciela na team speak. ;( Jak chcecie ze mną pogadać to mogę wam podać potem ip :P I tak, to już jest koniec! Za niedługo pojawi się następny "tom" :D Do zobaczenia!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro