To tylko sen
Biegłam przez ciemny korytarz dopóki nie zauważyłam uchylonych drzwi, zza których wydobywały się dwa dziwne głosy...
-Rubeusie! Wszystko przygotowane?- zapytał bardzo donośnym głosem.
-Oh Panie jeszcze nie wszystko gotowe, brakuje nam jeszcze jeźdźcy ze smokiem.- odpowiedział Rubeus
-A co z Eryniami miały mi przynieść tu tę dziewczynę!
-Niestety Panie zostały zgładzone, ona nie była sama.
-Czy Ty przyniesiesz mi kiedykolwiek dobre nowiny! No trudno szykuj kolejny atak, ale macie atakować kiedy będzie sama. I pamiętaj ma być żywa. Mamy ją przeciągnąć na swoją stronę tak aby przepowiednia się sprawdziła na naszą korzyść.
-Proszę Pana, ktoś jest za drzwiami.
-Sprawdź to.
I nagle zza drzwi wychylił się łeb lwa, a ja wstałam cała zalana potem. byłam w jakimś domku i zauważyłam znak, ten sam co miałam nad głową. To był znak Posejdona.Po chwili weszli do mnie Percy i Nico, którzy się chyba wystraszyli, patrząc na mnie zalana potem.
-Hej obudziłaś się już. I niech zgadnę... miałaś koszmar?-zapytał Nico
- Tak. A tak w ogóle to ile spałam?
- A tak jakieś 6 dni siostrzyczko.- odpowiedział Percy.
-Wow, aż tyle? Zaraz... siostrzyczko?- Zapytałam zaskoczona.
-Tak jesteś moją siostrą przyrodnią, no bo jesteś córką Posejdona.
-Dobra braciszku, czy te sny coś znaczą?
-Zależy, co Ci się śniło. Jeżeli jakieś potwory albo Olimp to tak, ale jeśli jakieś "bajkowe" to nie.
-No to mamy problem.-odpowiedziałam po czym opowiedziałam im cały mój sen.- Wiecie może co to za przepowiednia?
-Nie, ale i tak trzeba iść do Chejrona.- Odpowiedział Nico.
Szybko pobiegliśmy do wielkiego domu gdzie napotkaliśmy naszego Centaura i opowiedzieliśmy mu cały sen.
-Chejronie?- Powiedziałam.- Wiesz może co to za przepowiednia?
-Wiem, ale tego dowiecie się na nardzie. Percy idź po grupowych domków, a ty Nico zajmij się Jodie, powinna trochę odpocząć. Tylko nie spuszczaj jej z oka. Narada będzie za dwie godziny.-rozkazał Chejron lekko poddenerwowany.
Wyszliśmy z Wielkiego Domu i razem poszliśmy w stronę doków. Percy poszedł dać ogłoszenia o naradzie, a ja z Nico poszliśmy się przejść nad brzeg jeziora.
-No, niestety Nico, ale jesteś na mnie skazany.- Zażartowałam sobie.
-Moim zdaniem to nie jest kara, ale to coś pozytywnego.- Odpowiedział
-Co sugerujesz?- mówiąc to potknęłam się, a gdyby nie Nico, który mnie w ostatnim momencie złapał, wywróciłabym się. Odwróciłam się i wtedy ujrzałam jego piękna twarz, że aż się zarumieniłam.- Dzięki za ratunek przed upadkiem.- Dopowiedziałam uśmiechając się.
-Chyba po to tu jestem? Nie? Abyś nie wpadła w tarapaty?- Odpowiedział ciągle mnie trzymając i zbliżając się ku mojej twarzy.
-No raczej.- Powiedziałam wstając i odsuwając się lekko od niego.
-Coś nie tak?
-Nie. Po prostu się zastanawiam jak by zareagował na to Per...- I w tym momencie poczułam jego wargi na moich. To było takie piękne, że aż się do niego przytuliłam.
-No, no, dwa gołąbeczki.- Powiedziała to jakaś długowłosa blondynka z szarymi oczami stojąca za Nico, a kiedy to usłyszeliśmy nagle przestaliśmy zawstydzeni.
-Annabeth. Coś ty, ja po prostu jej pomagałem.- Odpowiedział zawstydzony Nico.
-Yhym... Na pewno, nie oszukacie córki Ateny. Nico może byś mnie przedstawił swojej nowej koleżance.
-Dobra, Jodie- Powiedział patrząc na mnie- to jest Annabeth, córka Ateny. Annabeth to jest Jodie, siostra przyrodnia Percy'ego.
-Hej.- Przywitałam się nie wiedząc co powiedzieć.
-Hej. Ciekawe jak Percy na tą wiadomość zareaguje. Jego przyjaciel chodzi z jego siostrą.
-My nie chodzimy! - Palnęłam.- Nico ma mnie tylko pilnować i nie spuszczać z oka.
-Dobra, dobra. Widzimy się na naradzie.- Powiedziała po czym poszła w stronę domku Ateny.
Do narady nie odzywaliśmy się do siebie. W Wielkim domu zebrali się grupowi domków.Naradę oczywiście zaczął Chejron, ale było to dziwne, ponieważ był na wózku inwalidzkim.
-Jak już wiecie, 6 dni temu Jodie, Percy'ego oraz Nico zaatakowały Erynie. Co było zaskoczeniem dla każdego z nas. Ale też musicie wiedzieć o pewnej przepowiedni, która ma wielkie znaczenie. Jodie? przeczytasz ją?- Powiedział wręczając mi kartkę za przepowiednią.
Córka Posejdona smoka oswoi
Gdzie na drodze jej czarnoksiężnik stoi
Prawdziwej miłości doświadczy
W męki i serca rozpaczy
czterech herosów i satyr pójdzie
Gdzie stałego lądu ujście
Ocalić świata nie mogą
Z tą ciągłą niezgodą
Kiedy skończyłam każdy się na mnie patrzył. Córka Posejdona smoka oswoi?!? Miejmy nadzieję, że ta przepowiednia się nie sprawdzi.Musiałam tez opowiedzieć Mój sen co zrobiłam ze łzą w oku. A kiedy skończyłam Chejron kazał domkowi Ateny zająć się przepowiednią, a reszcie życzył spokojnego snu. Ja i spokojny sen? po tym co przeczytałam? Prawdziwej miłości doświadczy w męki i sercu rozpaczy?!?! Prawdziwa miłość, okej, ale w męki i serca rozpaczy, to ja już się boję...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro