Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Hazel... może pogramy w zbijaka?

Niecenzuralne słowa! Uwaga! Znowu... xD

Plan mniej więcej mamy obmyślony. Za jakieś piętnaście minut powinniśmy być na Elbert. A co do taktyki, to jest taka: Pierwsza idę ja, a ze mną Percy, Annabeth, Jason i Piper. Po pięciu minutach dołączą do nas Toby, Walter, Clavileno i Johny, a potem reszta. W tej chwili szykowaliśmy się do natarcia i odbicia Nico i Bartka. Szczerbatek i Kostek idą z pierwszą grupą. Gnatochrup będzie mógł nas poprowadzić do swojego Jeźdźcy. Każdy smok ma dziwne połączenie ze swoim panem. I to nie jest połączenie empatyczne. Ujawnia się ono dopiero po ukazaniu znaku. Coś typu Parabatai z "Darów Anioła".

Aktualnie siedziałam u siebie w kajucie i czytałam pamiętnik Jeźdźców. Szukałam dlaczego tak nienawidzą Dagura. A dokładniej, studiowałam część poświęconą jemu. Moja uwagę przykuła jedna rzecz:

" Nie wierzę, że to zrobiłem. Straciłem zaufanie wszystkich z Berk. Wódz plemienia Berserków upokorzył ich. Jeszcze Łupieżcy się do nich dołączyli, a ja siedzę w więzieniu na ich wyspie. A to wszystko przez jedno uczucie. Miłość, którą darzyłem do jednej osoby. Do"

I tu ktoś urwał kartkę. Zamiast otrzymać odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, dostałam ich więcej. Wiem tylko jedno. Znienawidzili Dagura przez miłość, ale kogo? Kogo mógł pokochać, aby dwie osady nim gardziły? Musze odnaleźć oderwany kawałek kartki.

Moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi.

-Proszę!- krzyknęłam, a do kajuty wszedł Johny.- Hej.- Zaprosiłam go gestem ręki, aby usiadł obok mnie.

-Hej. Co Cię tak trapi?

- Aż tak to widać?

- Właśnie nie, ale się przyznałaś.- zaśmiał się lekko, po czym dodał.- To opowiesz mi?

- Po pierwsze, kilka rzeczy mnie trapi. Ale jak już prosisz, to Ci powiem.- uniosłam lekko konciki ust. Odkąd Neerg porwał Nico, ciągle byłam przygnębiona. Czyli przez ponad dwie godziny.- A więc, oprócz porwania, trapi mnie to.- podałam mu Księgę.

- Czyli, chcesz się dowiedzieć w kim był zakochany? Serio? Takie Cię teraz rzeczy interesują?

- Chłopcy...- westchnęłam i spuściłam głowę.- Chodzi o to, że przez tą miłość każdy go znienawidził. Nie rozumiesz?- zapytałam, a on przekręcił głową.- Jeśli dowiem się w kim był zakochany, to może będę mogła pomóc Rafałowi zdobyć lepszą ufność. Przecież ta nienawiść przechodzi z pokolenia na pokolenie. Czykawka, Pyskacz i Dagur byli przyjaciółmi, ale przez tą jedną wiadomość się to zmieniło. Jeśli mi się uda...

- To wielka Trójka Jeźdźców będzie funkcjonowała tak jak wtedy.- dokończył za mnie, a mój wzrok spoczął na jego zielonych tęczówkach.- Wiem, że to dla Ciebie ważne. W końcu jesteś jedną z nich i chcesz jak najlepiej. Przyda Ci się każda pomoc. więc pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć.- Po tych słowach, wtuliłam się w niego.

Siedział zdezorientowany, ale po chwili oddał uścisk. Gadaliśmy jeszcze chwilę i niestety byliśmy już przy Elbert. Wstałam i podeszłam do komody, na której leżał hełm i Tarcza, oparta o ścianę. Założyłam kostium i wyszłam na dziób. Każdy już tam czekał.

- A więc tak.- zaczęłam.- Najpierw idę ja, Percy, Annabeth, Jason i Piper. Po pięciu minutach dołączają do nas Toby, Walter, Clavileno i Johny. Po kolejnych pięciu minutach reszta. Zrozumiano?- skinęli potwierdzająco głowami.- no to w drogę.

Ruszyliśmy. Miejsce wyglądało tak jak z mojego snu. Piękne widoki doprawione zachodem słońca. Mogłabym zastać tu i rozkoszować się krajobrazem, ale przede mną jest misja do wykonania. Pewnym krokiem weszłam do jaskini. Wyciągnęłam Piekło, włożyłam do niego kulkę i nacisnęłam guzik. Po chwili w mojej dłoni pojawił się płonący miecz. W tunelu było ciemno, ale za jednym zakrętów, zobaczyliśmy światło. Przyśpieszyliśmy kroku i ujrzeliśmy grotę. Ogromną. był też spadek w dół. Podeszłam do niego i wychyliłam się. Ujrzałam smoka ze snów. Testa. Serce zaczęło mi bić jak opętane. Na żywo wygląda jeszcze gorzej. Nie... Groźniej. Cofnęłam się o krok. Nagle usłyszałam jęk. Odwróciłam się w stronę odgłosu, a do moich oczu napłynęły łzy. Nico wisiał zakuty w łańcuchy. Był pobity i nie miał za grosz cienia. był ledwo przytomny. Podbiegłam do niego i chwyciłam jego twarz w dłonie, upuszczając miecz. spojrzał na mnie swoimi oczami, w których widziałam ból, tęsknotę i cierpienie.

- To...- wyszeptał ledwo słyszalnie.- pułapka.

- Spokojnie, zaraz Cię stąd zabierzemy.

- Nigdzie się stąd nie ruszycie.- usłyszałam ten nieznośny głos za mną.- Mam dla was niemiłą niespodziankę.

- Czyli norma.- wymruczałam pod nosem. - Masz ich wypuścić!- Krzyknęłam i obrzuciłam się w stronę Neerg'a.- Bo jak...- nie dokończyłam, bo do jaskini wpadła reszta. Dosłownie. Byli lekko poturbowani.- Co do...?

- Zdziwiona?- zapytał Rafał, który wyszedł z tunelu, pchając Clavilena przed sobą. Rzucił nim o ziemie.

- Rafał! Co ty odpierdalasz?!- krzyknęłam, bo nerwy wzięły górę.

- To, co do mnie należy.- kopnął Johny'ego w brzuch.

- Dlaczego?!- w oczach miałam łzy.- Zaufałam Ci! Byłeś moim przyjacielem! Te pieprzone kilka lat! Dlaczego nas zdradziłeś?!

- Dlatego, że Cię kocham!- wyznał, a chociaż to wiedziałam, to byłam zdziwiona. po chwili ciszy dodał.- Dołącz do nas, a nic się im nie stanie. Będziesz ze mną szczęśliwa. Nie będziemy musieli przejmować się potworami. Będziemy władcami tego świata.

- Przestań!- krzyknęłam, przerywając mu ten cholerny monolog.- I tak z tobą nie będę. Nie rozumiesz, że kocham Nico? Że z nim chcę spędzić resztę życia? Że z nim jestem szczęśliwa?- nastąpiła cisza, a z moich oczu ulotniło się kilka łez.- Wiesz, że chciałam Ci pomóc? Chciałam abyś nie musiał się wstydzić jako jeździec Skrilla.

- Ale to powtarza się co pokolenie. Tego nie da się zatrzymać.- oznajmił spuszczając głowę.

- Niby czego? Jeśli dowiem się, kogo kochał Dagur. To...- nie dał mi dokończyć.

- Czkawkę! Dagur kochał Czkawkę. Był zakochany w Jeźdźcu Nocnej Furii, a to przechodziło z Jeźdźca na jeźdźcem. Czkawka nie odwzajemniał uczuć, bo był z Astrid. Jedną z najlepszych wojowniczek osady. Kiedy dowiedział się o tym, rozgłosił to na całą wyspę. Potem przeszło to do Łupieżców i Berserków. To wszystko działo się po tym, jak Dagur ukradł i zgubił Oko.- znowu nastąpiła cisza, a Rafał wpatrywał się w moje oczy, których i tak nie widział, bo miałam na sobie hełm.- Proszę Jodie, dołącz do nas.

-Nie.- odpowiedziałam stanowczo i chwyciłam sztylet.

Zamachnęłam się na Neerg'a. On uniknął mojego ciosu. Piper i Hazel podbiegły do Nico i starały się go uwolnić. Jason zajął się Rafałem. Annabeth i Percy pobiegli gdzieś. Po chwili ujrzałam, jak ratują Bartka. Jeńcy uwolnieni. Szczerbek i Kostek walczyli ze Skrilem. Jeszcze raz zamachnęłam się na czarnoksiężnika, ale on rozwiał się w zieloną mgłę. Rozglądałam się na wszystkie strony, ale nic nie widziałam. Nagle poczułam pchnięcie i poturlałam się kawałek, upuszczając sztylet. Jeszcze trochę dalej bym poleciała, spadłabym. Byłam na krawędzi. Podniosłam się. Ujrzałam kule. Ale nie zwykłe. Zrobione z niebiańskiego spiżu i cesarskiego złota. Do głowy wpadł mi głupi pomysł.

-Hazel?!- zwróciłam uwagę przyjaciółki.- Może zagramy w zbijaka?!- wskazałam na kule, a ona mnie zrozumiałam.

Zabawę czas zacząć.

*****************************************************************************************************

Hue hue! Polsat się kłania! nie miałam zbytnio weny, dlatego tak długo czekaliście :( Dobra, nie będę zanudzać, lecę myć podłogi... xD Do zobaczenia! Wasza Iki!

Pytanka:

Do Rafała od Elferki: Śmierć Twoja czy Jodie?

Rafał: Oczywiście, że moja! 

Do Johny'ego (Ten od Nike xD): o co się wnerwiłeś po wizycie u Jodie?

Johny: Bo chciałem się dowiedzieć od niej, co się wydarzyło, a nie od kogoś innego. W końcu ona tam była, nie? No to chyba logiczne. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro