9. Nowy domek
- Jak to zrobiłaś? - zapytałem.
Perspektywa Rose
Wszyscy się na mnie patrzyli. W pewnym momencie Percy zapytał jak to zrobiłam. Spojrzałam na Chejrona. Postanowiłam, że powiem im to samo co Chejronowi wcześniej tyle, że w skrócie
- No, dobra. Opowiem wam wszystko. Pochodzę z potężnego rodu. Moja matka była najpotężniejszą czarodziejką, ale gdy umarła ja się nią stałam. Oprócz tego jestem też córką Posejdona - powiedziałam - A to co zrobiłam to było potężne zaklęcie uzdrawiające połączone z uleczeniem za pomocą wody.
- Jak to czarodziejką? - zapytała Annabeth.
- Po prostu. W dużym uproszczeniu znaczy to, że mogę robić różne rzeczy jednym machnęciem ręką - odpowiedziałam.
- A zaklęcia? - zapytała Clarisse.
- Są zaklęcia. Niedawno użyłam jednego - powiedziałam.
- Dobra, koniec. Dajcie jej odpocząć - powiedział Chejron - Idźcie już do swoich domków. Percy i Rose zostańcie na chwilę.
Wszyscy poszli, a ja i Percy zostaliśmy, tak jak Chejron powiedział.
- Percy, Rose teraz zamieszka razem z Tobą i Tysonem w domku - powiedział.
- Wiem. Super będzie mieć siostrę, która jest czarodziejką - powiedział Percy z uśmiechem na twarzy.
Zrobiło mi się ciepło na sercu z tego powodu. Chejron poszedł do siebie.
- Dasz radę iść sama? - zapytał Percy.
- Tak - odpowiedziałam.
Wstałam, ale trochę się zachwiałam. Percy natychmiast złapał mnie pod ramię.
- Sądzę, że jednak nie - powiedział chłopak.
- Tyson jest? - zapytałam go gdy szliśmy do domku.
- Jest. Ale nie martw się będzie cieszyć się jak dziecko, które dostało zabawkę - powiedział Percy, a mi ulżyło.
Naprawdę się martwiłam jak Tyson zareaguje na wiadomość o tym, że jestem jego siostrą.
Po chwili byliśmy już przy domku. Percy pomógł mi wejść po schodach. Otworzył drzwi. Przy wejściu od razu pojawił się Tyson.
- Co ona tu robi? Nie żebym miał coś przeciwko Tobie - powiedział.
- Spoko - powiedziałam.
- Rose od teraz tu mieszka. Wiesz co to znaczy - powiedział Percy.
Mina Tysona przez chwilę nic nie wyrażała, a potem na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech. Chciał mnie przytulić, ale Percy mu przeszkodził.
- Zostaw ją. Musi odpocząć - powiedział.
- Dlaczego? - zapytał Tyson.
- Uzdrowiła drzewo Thalii - odpowiedział Percy.
- Jak? - zapytał zdziwiony Tyson.
- Jestem córką Posejdona i córką czarodziejki - powiedziałam.
Po Tysonie było widać, że nie rozumie. Westchnęłam i zapytałam:
- Wolisz, abym tłumaczyła czy pokazała?
W oczach Tysona pojawiły się iskierki i z radością powiedział:
- Pokazać.
Wyciągnęłam dłoń przed siebie. Skupiłam się i mocą podniosłam lampkę nocną. Potem ją opuściłam.
- Suupeer - powiedział Tyson.
- Dobra. Koniec tego dobrego. Tam jest dla Ciebie łóżko - powiedział Percy.
- Dziękuję - odpowiedziałam - A moje rzeczy? - zapytałam.
- Za chwilę Ci je przeniesiemy - odpowiedział Percy.
- Jeszcze raz dziękuję - powiedziałam.
- Przestań. Najpierw przepraszam, a teraz dziękuję - zaśmiał się Percy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro