Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7. Napad

Perspektywa Rose

Wstałam o szóstej. Chyba jako jedyna z naszego domku wstaję o tak wczesnej porze. Connor i Travis wstają półgodziny później.

Umyłam się i przebrałam w czyste ubrania. Założyłam czarne leginsy, koszulkę w tym samym kolorze oraz bluzę. Na nogi włożyłam moje ukochane conversy.

Po dwudziestu minutach wyszłam z domku i poszłam na krótki spacer. Właśnie przechodziłam obok boiska do siatkówki gdy zobaczyłam Percy'ego jak siedzi i patrzy na oddalony teatr. Podeszłam do niego i usiadłam obok niego.

Perspektywa Percy'ego

Usłyszałem jak ktoś siada obok mnie. Obejrzałem się i zobaczyłem Rose.

- Cześć - powiedziała.

- Cześć. Co tu robisz? Zajęcia są dopiero o ósmej - powiedziałem.

- Codziennie wstaję o szóstej - odpowiedziała.

- Po co? - zapytałem.

Wzruszyła ramionami i odpowiedziała:

- Sama nie wiem.

Po tych słowach zapadła trochę niezręczna cisza. Chciałem coś powiedzieć, ale nie wiedziałem co.

Perspektywa Rose

Zapadła między mną, a Percy'm niezręczna cisza. Pomyślałam, że to dobra okazja, aby przeprosić Percy'ego za moje zachowanie.

- Percy... - zaczęłam.

- Hm?

- Chciałam Cię przeprosić - powiedziałam.

- Za co? - zapytał.

- Za moje zachowanie. Byłam trochę nie fair w stosunku do wszystkich. Wy przyjęliście mnie bardzo ciepło, a ja was odpycham - odpowiedziałam.

- Nic się nie stało - powiedział.

- Jest coś dzisiaj zaplanowane na wieczór? - zapytałam.

- Tak. Ma być krótki turniej siatkówki - odpowiedział.

- Okej - powiedziałam.

Gadaliśmy jeszcze przez około półgodziny. Pytałam go o rodzeństwo, co potrafi lub o zwykłe rzeczy takie jak gdzie i z kim mieszka gdy nie jest w obozie. Dowiedziałam się o nim całkiem sporo.

O siódmej dwadzieścia wybił gong na śniadanie. Percy poszedł, a ja jeszcze chwilę zostałam. Nie zamierzałam rezygnować z samotnego jedzenia. Kiedy wszyscy wyszli z pawilonu, weszłam ja i zjadłam śniadanie. Potem udałam się na zajęcia greki. Oprócz greki miałam jeszcze łucznictwo, tropienie oraz mitologię grecką. Zajęcia skończyły się trochę wcześniej ze względu na zaplanowany turniej siatkówki.

Po skończonych zajęciach poszłam do domku i przebrałam się w czarne rurki, koszulkę i bluzę. Codziennie mam taki zestaw i uszczęśliwić długo będzie mi on towarzyszył.

Po dwóch godzinach rozpoczął się turniej. Graliśmy na domki, na przykład Hefajstos przeciwko Atenie.

W środku meczu usłyszałam ryk. Ryk jakiegoś zwierzęcia. Wszyscy herosi zerwali się z miejsc i pobiegli po miecze, oszczepy i inną broń. Ja pobiegłam zobaczyć co to wogóle jest. Daleko nie dotarłam, bo ta bestia była już w środku obozu. Jak ona się tu dostała?! Przecież obóz jest chroniony! Herosi zaczęli atakować. Nie wiedziałam co robić. Potwór był przerażający. Wykonany był z metalu. Połyskiwał złotem. Zbliżał się do mnie. Zaczęłam uciekać. Byłam przy polanie do szermierki gdy się przewróciłam.

Perspektywa Percy'ego

Jakaś bestia nas zaatakowała. Jak ona wogóle dostała się na teren obozu?! Przecież jesteśmy dobrze chronieni, a po za tym, aby ktoś lub coś mogło wejść musi zostać zaproszone przez obozowicza. Każdy zaczął atakować potwora. Nagle zauważyłem, że bestia zaczyna gonić Rose. Natychmiast pobiegłem w jej stronę. Próbowałem odciągnąć potwora i po chwili mi się to udało. Jednak teraz bestia zaczęła mnie gonić. Biegłem w stronę Wielkiego Domu. Tam wyjąłem Orkana - mój miecz, który jest tak skonstruowany, że jest długopisem przed otwarciem - i rzuciłem go w paszczę potwora. Orkan otworzył się w nim i bestia wybuchła. Poleciałem do tyłu na kilka metrów. Potem wstałem i rozejrzałem się. Kto wpuścił go? To jest pytanie.

Perspektywa Chejrona

Kiedy to się skończyło podbiegliśmy do drzewa Thalii. Za mną był Pan D. - Dionizos. Wszyscy herosi zebrali się pod drzewem. Na korze zobaczyłem jakiś ubytek. Była to głęboka rana. Igły zaczęły opadać. Drzewo zostało otrute.

Perspektywa Rose

Percy odciągnął bestię ode mnie. Byłam mu za to bardzo wdzięczna. Po chwili wstałam i ostrożnie poszłam na polanę gdzie wszyscy zaczęli się zbierać. Kierowali się do drzewa Thalii. Okazało się, że ma głęboką ranę i zostało otrute, a bariera jest słaba. Każdy patrzył się na Chejrona.

Podeszłam do Chejrona, który stał przy ranie. Kiedy mnie zobaczył odsunął się i pozwolił mi zobaczyć.

Wyczułam duże zatrucie.

- Dasz radę? - zapytał.

- Niech przyniosą dziesięć wiader wody i ustawią dookoła drzewa - odpowiedziałam.

Perspektywa Percy'ego

Byłem trochę poobijany, ale nic poważnego się nie stało. Stałem tak jak inni przy drzewie Thalii. Czekałem aż Chejron coś powie. Wtem podeszła do niego Rose. Wymienili po cichu parę zdań. Nie dało się nic usłyszeć. Po chwili Chejron kazał przynieść dziesięć wiader wody i ustawić je dookoła drzewa. Zrobiliśmy to. Byłem ciekawy o co chodzi.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro