6. Prawda dla Chejrona
Perspektywa Rose
Nie chciałam z nikim rozmawiać. Omijałam ludzi szerokim łukiem. Jadłam gdy wszyscy wychodzili z pawilonu. Chodziłam na wybrane zajęcia. Najbardziej lubiłam jazdę na pegazach oraz szermierke, bo uczył jej mój brat.
Siedzę właśnie w pawilonie i jem obiad. Nagle obok mnie pojawia się Chejron.
- Co chcesz, Chejronie? - zapytałam.
- Porozmawiać - odpowiedział.
- O czym? - zapytałam.
- O twoim zachowaniu - powiedział.
- Nie ma o czym tu rozmawiać - odpowiedziałam mu i wróciłam do jedzenia.
- Powiedz co się dzieje. Dlaczego tak się zachowujesz - powiedział.
- Gdybyś wiedział to co ja też byś mało mówił - odpowiedziałam.
Nie chciałam mu nic mówić, ale wszystko zmierza w tym kierunku. Może to jednak dobry pomysł z tym, aby mu powiedzieć? Może coś poradzi? Ale na pewno nie chcę, aby Percy i Tyson się teraz dowiedzieli.
- Możemy porozmawiać, ale nie tutaj - powiedziałam - Przyjdę wieczorem do Wielkiego Domu.
Wstałam i poszłam nad jezioro wszystko przemyśleć. Po rozmowie z Chejronem wiele może się zmienić. Ta rozmowa będzie mnie dużo kosztować. W końcu się ściemniło. Założyłam kaptur na głowę. Wstałam i skierowałam się do Wielkiego Domu. Po drodze mijałam parę osób, które przyglądały mi się.
Zapukałam w duże drzwi i po chwili otworzył mi je Chejron. Bez słowa weszłam do środka i ściągnęłam kaptur. Podeszłam do jakiegoś dużego obrazu i przyglądałam mu się dopóki nie podszedł do mnie Chejron. Spojrzałam na niego.
- Usiądź - powiedział.
Wykonałam to co powiedział i usiadłam na kanapie.
- To co, opowiesz co się dzieje? - zapytał.
Mnie się nie spieszyło, a Chejron mnie nie popędzał. Chyba rozumiał, że jest to dla mnie ciężkie. I było. Tak naprawdę nie wiedziałam od czego zacząć.
- Moja rodzina wywodzi się z potężnego rodu. Moja matka była najpotężniejszą czarodziejką - mówiłam. Chejron chciał coś powiedzieć, ale mu przerwałam - Nie przerywaj mi. Chcę to jak najszybciej powiedzieć. Jak już mówiłam moja mama była najpotężniejszą czarodziejką. Zaraz po niej najpotężniejsza byłam ja. Po tym jak umarła to ja stałam się najpotężniejszą czarodziejką, ale to nie wszystko. Kiedy umierała mi na rękach powiedziała, że mam brata. Jest też drugi, ale o nim najwidoczniej nie wiedziała.
- Czyli wiesz kto jest twoim boskim rodzicem? - zapytał Chejron.
Zaśmiałam się.
- Tak - odpowiedziałam.
- Jak nazywa się ten brat? - zapytał Chejron.
- Jest nim Percy - odpowiedziałam.
Na twarzy Chejrona wymalowało się zdziwienie i to duże. Teraz wiedział, że jak jestem siostrą Percy'ego, to i jestem również córką Posejdona.
- Teraz już wszystko wiesz Chejronie, ale proszę Cię, abyś nikomu nie mówił. Sama powiem w odpowiednim czasie - powiedziałam.
- No dobrze, ale zacznij chodzić na wszystkie zajęcia - powiedział.
Zastanowiłam się i powiedziałam:
- Dobrze.
- Odpowiedź mi jeszcze na jedno pytanie. Jak to czarodziejką? - zapytał.
- Patrz - powiedziałam.
Wyciągnęłam rękę i mocą przesunęłam szklankę stojącą na stoliku.
- Co jeszcze potrafisz? - zapytał.
- Oprócz władania wodą i tego. Potrafię jeszcze uzdrawiać - odpowiedziałam - Coś jeszcze?
- Nie, nie. Możesz już iść - powiedział.
Po chwili wyszłam z Wielkiego Domu i poszłam do domku Hermesa. Umyłam się i położyłam do łóżka. Jutro czeka mnie pracowity dzień, jak i zresztą kolejne.
Perspektywa Chejrona
Byłem bardzo zaskoczony tym, że Rose jest córką Posejdona i siostrą Percy'ego oraz Tysona. Obiecałem jej, że nie powiem nikomu kim jest. Najbardziej nie mogłem uwierzyć w to, że jest czarodziejką. Kiedy przesunęła tą szklankę byłem jeszcze bardziej zaskoczony.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro