,,Moja nadziejo!"
Czukając księżyca na nocnym niebie,
Sądziłam, że odnajdę tam siebie.
Muszę grać na fronty dwa,
Nie chce przez głupotę stracić Was...
Mam między sobą dwa oddzielne światy,
I siebie... Patrząca na to za krat.
Utknęłam we własnej duszy, pogubiona,
Może wreszcie, będę odnaleziona...
Wyjaśnij kim mam teraz być,
Nie chce wybierać czym chce być.
Nie moge wybierać, bo wybiorę źle,
Życie zakończy się.
Nadziejo! Powiedz prawdę co mam robić,
Co jeszcze mogę zrobić.
Błagam nie zabieraj mi siły,
Przecież to wszystko jest z mojej winy.
Opiszę Cię jako mą radość,
Jesteś jak ogromna słabość.
Będę milczeć, nie wydam Cię.
Ale pozwól mi odnaleźć wreszcie się.
Jestem pogubioba nie wiem co mówię,
Chce uciec, ale tego nie robię.
Będzie w mej krwi kąpał się świat,
Bo nie wygrał strach.
Skąd mam wiedzieć czy robię dobrze,
Gram na dwa fronty...
Chce uciec daj mi uciec proszę!
Oddam Co chcesz.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro