Ból
Zjawia się niespodziewanie, jak myśli o tobie,
Przychodzi, czasem dłużej postoi przy mnie sobie.
Znika dopiero, kiedy pojawią się łzy,
W
tedy chyba rozumie, jak bardzo jest zły.
•••
Próbuje go przekonać, by na zawsze odszedł,
Ale kiedy wydaje się, że już sobie poszedł,
To serce sądzi, że był mi bardzo potrzebny,
I skoro odszedł to jest naprawdę niewierny.
Więc serce zaprasza ból jeszcze raz,
A ja do niego lecę, niczym do światła ćma.
•••
Ból przejmuje mnie swymi sidłami,
Porywa to, co kryło się za marzeniami.
Ale nagle w głowie mej pojawiasz się ty,
I tworzysz nowe, piękniejsze sny...
Znika ból, cierpienie, nawet głupi strach,
Zostaje uśmiech, co wszystkiego jest wart.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro